cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

środa, 27 listopada 2013

Nawet jednej linijeczki.


Ania Łukasik, szefowa „Cudów na kiju” wie, że najbardziej lubię recenzować dla was książki, które mają
jak najmniej tekstu i jak najwięcej ładnych albo ciekawych (bo czasem to nie to samo) rysunków. O ile w książkach dla dorosłych kiepskie ilustracje czy grafika nie psują mi odbioru, o tyle w pozycjach dla najmłodszych warstwa rysunkowa jest ważniejsza niż treść. Bo… czytając moim dzieciom bajki czy inne historyjki, bardzo często naprędce modyfikuję treść, poprawiam dialogi czy pomijam wszechobecne „- powiedziała mama”, „- odpowiedział jej zdziwiony tata”. Gdy czytam książkę dzieciakom to czytam ją tak, by to zdziwienie dzieci usłyszały, a nie zostały o tym łaskawie poinformowane. Mówiąc krótko, jako osoba żyjąca z pisania i redagowania mam dość wyśrubowane oczekiwania wobec tekstu, a gdy jest go mało, wiadomo że i powodów do denerwowania mniej :)
Tym razem Ania przeszła samą siebie i dała mi książkę, która w ogóle nie ma słów. Nawet jednej linijeczki. Za to wspaniałe ilustracje. Niektóre strony rozkładają się jak mapa. Taki wielki komiks bez dymków. Na dodatek czarno-biały. Choć gdzieniegdzie na brzegach i konturach prześwieca czerwony i niebieski. Dlaczego? Bo ta obrazkowa historyjka jest w 3D! Dopiero po założeniu dołączonych dwóch par okularów można się cieszyć trójwymiarowością. Dobrze, że okularów są dwie pary, byłoby idiotycznie, gdyby czytając z dzieckiem tylko mama albo ono miało je na nosie i opowiadało drugiej osobie, gdzie jest dodatkowy wymiar, a gdzie nie.
 
A sama treść? Jaś wyrusza w podróż do dna oceanu. Zakłada skafander jak ze starych filmów, wchodzi do wody, spotyka rekiny i ogromne płaszczki, a na koniec daje się wciągnąć w oko wielkiego wiru. Czyli wszystko, co mali chłopcy lubią najbardziej. I trzeba sobie samemu opowiedzieć te historia, a wcale rysunki wcale nie podpowiadają jednoznacznych tropów.
Sumując, książka ładna, inna, bardzo prezentowa. Jako sequel wyobrażałabym sobie podobną historię, tyle że w kolorze. Wtedy byłoby mniej „artystowsko”, za to bardziej zjawiskowo. Panie Matthiasie, do dzieła!
Karolina Suchenek-Dobrzyńska

Matthias Picard „Jaś Ciekawski, podróż do serca oceanu”, wyd. kultura gniewu.
Od wydawcy: Nieustraszony Jaś Ciekawski zamierza zbadać podmorskie cuda i dziwy. Mijając po drodze ryby wszelkich gatunków, dociera do mrocznych głębin, gdzie zamieszkują najosobliwsze stworzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz