cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

środa, 30 grudnia 2015

"Legenda o Sally Jones" – to zrobi doskonale morskim opowieściom!

Opis wydawniczy "Legendy o Sally Jones" (wraz z przykładowymi ilustracjami) nastawił mnie na smutną, starodawną historię. W rzeczywistości jest to co prawda opowieść o dość dawnych czasach ("(...) ma swój początek w tropikalną burzową noc przed stu laty"), stylizowana na reprint z rycinami, zdobieniami i czcionką przypominającymi książki z regałów prababci, ale została napisana i narysowana współcześnie.
Całostronicowe ilustracje nie pomniejszają znaczenia tekstu, mają duży udział we wrażeniach z lektury, ale jednak mamy do czynienia z bogato ilustrowaną literaturą, a nie z książką obrazkową.
Pierwsze wrażenie podpowiadało mi, że "Legenda o Sally Jones" dotyczy przede wszystkim złego losu egzotycznych zwierząt, ofiar kłusownictwa, przemytu i ludzkiej bezduszności. Rzeczywiście, w książce pojawiły się pewne wątki uwrażliwiające na cierpienia braci mniejszych (np. cyrk i ogólnie niewola), ale uwaga czytelnika koncentruje się bardziej na elementach sensacyjnych, kryminalnych, w pewnym stopniu fantastycznych, bo tytułowa gorylica swoim człowieczeństwem znacznie przerasta pobratymców.
Sally Jones została zabrana od matki jako małpie niemowlę, akcja rozwija się wraz z jej przygodami, podróżami, emocjami i doświadczaniem wierności, przyjaźni, tęsknoty, cierpienia, zawodu i rezygnacji. Spotyka ludzi o rozmaitych zawodach, charakterach i intencjach, a portrety (charakterologiczne i plastyczne) postaci są tu dobrze zarysowane i wymowne. W tle narracji tli się poczucie humoru i umowność relacji, w połączeniu ze statycznymi, w większości mglistymi i szaroburymi ilustracjami tworzą one niepowtarzalną atmosferę historii opowiadanej w portowych barach. "Legenda o Sally Jones" ma w sobie siłę oraz barwy morza i działa na czytelnika tak jak ono – wzrusza, targa nami od tropikalnej burzy do pastelowego zachodu słońca.
Warstwa plastyczna nawiązuje do wspomnianych wyżej rycin, a także starych map, atlasów, plakatów, reklam prasowych, nawet tatuaży, natomiast warstwa literacka – do powieści awanturniczych i baśni (zwłaszcza Kiplinga). Czytając tę książkę, nietypową przecież na polskim rynku wydawniczym, ma się wrażenie, że jest równocześnie wyjątkowa i zamknięta w pewnym modelu. Ten wzór został doskonale zrealizowany środkami stylizacji literackiej, plastycznej (w tym typograficznej) i edytorskiej: książka jest spójna, pełna i kompletna. Polecam ją wszystkim lubiącym czytać: starszym dzieciom, młodzieży, dorosłym. Warto zdobyć takie nowe doświadczenie literackie. "Legenda o Sally Jones" może się też spodobać wielbicielom komiksów, ze względu na dopracowane, czasem poetyckie, kiedy indziej humorystyczne obrazy, wspomniane nawiązania do różnych sztuk i metod plastycznych, zabawę z obramowaniem tekstu czy (sporadycznie wykorzystywanymi) intensywnymi barwami, a także sposób portretowania ludzi i zwierząt. Zadowoleni będą również smakosze estetycznych publikacji, bo twarda oprawa, płócienny grzbiet (z wytłoczonym tytułem, nazwiskiem autora i logo wydawnictwa) trafią w zakamarki serc najbardziej wymagających młodych (i nieco starszych) bibliofilów.
Bożena Itoya

Jakob Wegelius, Legenda o Sally Jones, przełożyła ze szwedzkiego Agnieszka Stróżyk, Zakamarki, Poznań 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz