cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 22 kwietnia 2021

Nibybór


Agnieszka Frączek znalazła świetny sposób na zapoznanie dzieci z wielkomiejską, na przykład warszawską fauną. "Nibybór" jest wesołym i w pełni dopracowanym projektem poetyckim, zwartą kompozycją, której poszczególne elementy łączą się ze sobą, uzupełniają, opowiadając ciągle nową, ale wciąż tę samą historię ‒ jak zwrotki w dobrej piosence.

Wpadła do domu i bzyczy na mnie.

Jakieś pretensje śmie mieć, normalnie!

Że niby mam tu pająków krocie?

Fakt, mam Wacusia i jego ciocię.

Lecz gdzie tu krocie?

/Mucha, fragment/

Również ilustracje z kolejnych wierszy nawiązują do poprzednich, dzieci mogą nawet szukać bohaterów, którzy przeskakują strony i pojawiają się w "nie swoim" utworze. Najmłodszym spodobają się też komiksowe dymki, nienadużywane, obecne tak w sam raz często. Daniel Włodarski wykonał masę dobrej roboty, wpasowując się w humor poetki i lekkość jej wersów.

Tuż obok parku jest kamienica.

A na jej strychu co? Tajemnica!

Zwisa z sufitu z ponurym: chrr...,

aż pan dozorca wzdryga się: brr!


Co to takiego? Bluszcz-akrobata?

Miniwilkołak? Papuś pirata?

Gruszka? Ropuszka? Stara poduszka?

Szczypiorek w mało twarzowych ciuszkach?

A może wyrósł tu perz-opryszek

i, chrapiąc, spłoszył ze strychu ciszę?

/Tajemnica, fragment/

Jest tu szereg historii prawdziwych, ujętych z reporterską precyzją, jak ta o gawronie otwierającym orzechy z użyciem samochodu (w modzie są także tramwaje, sama widziałam na mieście!), kunach z parkingu, dziku, lisie, nawet łosiu, który, owszem, bywa widywany, choć kto by pomyślał jeszcze jakiś czas temu. Koty, szczury, sroki, wiewiórki czy psy to istoty towarzyskie już od dawna, nie dziwią nic, więc autorka znalazła swoje sposoby na taką ich prezentację, by było wyjątkowo i odkrywczo.

Do czego orzech wiewiórkom służy?

A to zależy ‒ mały czy duży.

Większy wiewiórki rozłupią prędko,

a potem chrup, chrup! schrupią go z chętką.

Za to malutkim albo średniakiem

będą się bawić (z nie mniejszym smakiem).


Gole nim mogą strzelać fachowo

(to którąś z łapek, to znowu głową),

mogą go sobie turlać po trawce,

puszczać nim kaczki w miejskiej sadzawce,

a dwie wiewiórki (chyba z Elbląga)

podobno lubią nim grać w ping-ponga.


Tylko jednego żadna nie lubi:

tego, że orzech czasem się gubi...

/Wiewiórki/

Obok nawiązań do stereotypowych wyobrażeń o danym zwierzaku, mamy tu więc moc fantazji Agnieszki Frączek, pomysłów, których nie powstydziłby się żaden geniusz konceptu. Dodatkowo dostajemy w pakiecie perfekcyjną polszczyznę, ale nie nudną, słownikową i akademicką, tylko tę żywą, skoczną i dowcipną. Czytanie "Nibyboru" wywołuje wrażliwość językową i przyrodniczą, sprawia, że dzieci chcą bawić się w tworzenie rymowanek i obserwowanie zwierząt, na które niekoniecznie zwracały dotąd uwagę. Po tej lekturze okaże się, że zwykła mucha, mrówka czy bąk mogą być równie ciekawe, co łoś, dzik, lis i inne leśne stworzenia. A przecież "robaki" w myśleniu potocznym często nawet nie są postrzegane jako zwierzęta.

Rzadko trafia się tak przyjemna i pożyteczna lektura, atrakcyjna i dla zupełnych maluszków, i dla przedszkolaków, młodszych uczniów oraz wszelkich dorosłych błąkających się na co dzień szlakami Nibyboru. Agnieszka Frączek wyprostuje wasze ścieżki, powoli oprowadzi po tajemnicach, które są niewidoczne, gdy poddajemy się wielkomiejskiemu pędowi. Warto przystopować, poczytać i popatrzeć.

Bożena Itoya

Agnieszka Frączek, Nibybór. Zwierzęta wśród drapaczy chmur, ilustracje Daniel Włodarski, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz