Powieść "Harjunpää i dręczyciel kobiet" rozpoczyna się bez żadnych wstępów, po prostu od razu uczestniczymy z jednej strony w nocnej pracy policjantów z wydziału kryminalnego, a z drugiej w procesie myślowym i ucieczce przestępcy. Jeszcze nie wiemy, kim jest, co zrobił i jak jego działania zwiążą się z tytułowym nadkonstablem Harjunpą. Podobnie skonstruowane są pozostałe wydane w Polsce książki Mattiego Joensuu, mistrza splatania wątków i losów. A także genialnego twórcy portretów potencjalnych i faktycznych morderców i gwałcicieli, ich rodzin oraz środowisk, kształtujących i miażdżących psyche sprawców. Przerażające to i bardzo prawdziwe – żaden przestępca nie wziął się znikąd. Dręczyciel kobiet porusza się na krawędzi gwałtu i morderstwa, jest tak niepozorny, że początkowo trudno go zidentyfikować i wszcząć poszukiwania, po prostu udaje się na jogging i atakuje, niekoniecznie powodując duże urazy, stąd poszkodowane nie zawsze zgłaszają napad. Z czasem okazuje się, że przestępca nie jest ani szczególnie inteligentny, ani nieprzewidywalny, jednak ujęcie go oraz zatrzymanie po aresztowaniu pozostaje problemem. Policjanci sami wpadają w swoje sidła, działają nieporadnie, potykają się o formalności i niedobory kadrowe. Taki obraz fińskiego wymiaru sprawiedliwości lat osiemdziesiątych jest kolejną cechą charakterystyczną prozy Joensuu. Niedociągnięcia w pracy operacyjnej to jedno, innym istotnym elementem fabuły jest wyzierająca co jakiś czas i niekiedy omawiana wprost systemowa dyskryminacja kobiet w helsińskiej policji. Współpracowniczką, a później partnerką Harjunpy jest Onerva, czasem podejmująca walkę o równe i godne traktowanie, kiedy indziej zaś zmuszana do pogodzenia się ze stanem rzeczy. Policjantka kilkakrotnie ratuje nadkonstabla z opresji, akceptuje jego spontaniczne, niekiedy co najmniej wątpliwe pomysły, zaś niektóre lekkomyślne projekty podejmują wspólnie, jak zasadzka na dręczyciela kobiet z Onervą jako wabikiem.
Śmiesznostki, słabości i przywary instytucji policji bledną wobec wypaczeń społecznych, jakie dostrzega i opisuje Matti Yrjänä Joensuu. Degeneracje, zaniedbania, niewidzialni dla innych mieszkańców stolicy, choć co dzień mijani na ulicy, klatce schodowej czy nawet w korytarzu własnego mieszkania chorzy, nieszczęśliwi ludzie – oto bohaterowie powieści kryminalnych o nadkonstablu Harjunpie. Nie pierwszoplanowi, bo każde miasto chce ich zepchnąć na jak najdalszy plan, ale w tych literackich, choć nie całkiem fikcyjnych sprawach kryminalnych zaczynają decydować o życiu "dobrych rodzin", niewinnych obywateli należących do klasy średniej (lub wyższej). W "Dręczycielu kobiet" zetkniemy się między innymi ze starszą kobietą pomieszkującą w przeznaczonej do rozbiórki ruderze z dorosłym, poważnie upośledzonym synem, izolowanym przez nią od świata, w tym kluczowych tu spraw seksu. Oboje żywią się tym, co znajdą na wielkim wysypisku śmieci, sprzedając też przeterminowane, wyrzucone, a później przez nich "odzyskane" produkty. Autor niespodziewanie wprowadza ich do akcji, znów ożywiając nasz proces lektury, wrzucając na głęboką wodę czyjegoś losu i myśli. W "Synu policjanta" margines społeczny oznacza zupełnie inną grupę. Chłopiec z tytułu uosabia stoczenie się młodzieży mającej rodziny, a jednak bezdomnej, zaniedbywanej i ignorowanej przez "bliskich", tworzącej szajki, gangi, pijącej, wszczynającej bójki i burdy, a w końcu popełniającej ciężkie przestępstwa. Mikael, bardzo nieletni syn terroryzującego rodzinę policjanta, w Polsce byłby uczniem szóstej lub siódmej klasy szkoły podstawowej. Z pewnością nie zasłużył na to, co go spotyka i co sam robi, na całą tę głupotę i bezsens świata, ale autor jest dla niego bezlitosny, w końcu zna podobne przypadki ze swojej pracy w policji.
Zazębiające się kręgi przemocy domowej, kompleksów, wściekłości, przenoszenia nienawiści i pragnienia zemsty na przypadkowe obiekty, wszystko w "Synu policjanta" prowadzi ku upadkowi bohatera. Choć tak naprawdę tym najważniejszym bohaterem jest wciąż Harjunpää, kochający ojciec i raczej spełniony mąż, rzadko bywający w domu, ale dzięki rodzinie utrzymujący się na powierzchni całej tej gęstej mazi nieszczęścia, z którą ma do czynienia w pracy. Nadkonstabl to postać bardzo ludzka, żaden z niego twardziel w pełni izolujący życie prywatne od służbowego, martwi się o córki i żonę, odnosi do nich choroby (fizyczne i psychiczne, cywilizacyjne i społeczne) ofiar i sprawców przestępstw. W kolejnych tomach serii przeżywamy z nim to podenerwowanie, niekiedy przebijające przez wszystkie okropieństwa ujawniane w śledztwie. Nie dziwcie się więc, że na blogu poświęconym literaturze dla dzieci i młodzieży omawiam te fińskie powieści kryminalne, bo choć adresowane do dorosłych, napisane zostały w dużym stopniu DLA młodych – dla ich dobra, w celu otrzeźwienia (niekoniecznie pijących, ale zawsze upojonych własnymi "nadrzędnymi" troskami) rodziców, opiekunów i innych decydentów dziecięcego losu.
Bożena Itoya
Matti Yrjänä Joensuu, Harjunpää i dręczyciel kobiet, z języka fińskiego przełożyła Bożena Kojro, Wydawnictwo Kojro, Rusiec 2013.
Matti Yrjänä Joensuu, Harjunpää i syn policjanta, z języka fińskiego przełożyła Bożena Kojro, Wydawnictwo Kojro, Rusiec 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz