cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 24 marca 2015

O chłopcu, któremu nikt nie wierzy



Michael Broad, „Jacek Placek. Moja nauczycielka jest wilkołakiem”, Wydawnictwo Bis.
Już okładka książki Michaela Broada „Jacek Placek. Moja nauczycielka jest wilkołakiem” zapowiada kłopoty. Pozaginane rogi, żartobliwe dopiski („Uwaga! W tej historii występują majtki!”) i rysunek chłopca, zerkającego z niewinnym uśmiechem na dużego, ale całkiem sympatycznego wilkołaka w okularach, który właśnie skacze, rozrzucając na wszystkie strony książki i zeszyty. Oj, będzie awantura!
Jacek Placek - w oryginale Jake Cake, prawda, że trafne tłumaczenie? - to zupełnie zwyczajny, nawet lekko ciapowaty chłopiec, któremu przytrafiają się (niespodzianka!) zupełnie niesamowite przygody. A to nauczycielka rachunków zmienia się w wilkołaka, którym trzeba się zaopiekować, a to w domu Jacka pojawia się potwór, który przedawkował skaczącą czekoladę, a to znowu po pomoc do chłopca zwraca się najprawdziwsza mumia z muzeum, która nie może spać, bo zgubiła swojego starożytnego przyjaciela. Jacek Placek zdaje się przyciągać różne nadprzyrodzone zjawiska niczym magnes. Na szczęście rezolutny chłopiec ani na chwilę nie traci zimnej krwi i z każdej przygody wychodzi obronną ręką – no, może nie licząc bałaganu w mieszkaniu. Ale spójrzmy prawdzie w oczy: rodzice i tak znaleźliby powód do narzekań.
Książeczka ma formę kajetu z własnoręcznie zanotowanymi przez Jacka aktami spraw. Skrupulatnie wymienia on w nich typ każdego stwora, którego spotkał, jego szacowany wiek, wagę i inne uwagi. Każda historia ozdobiona jest obficie ołówkowymi ilustracjami, przy czym na stronach książeczki nie  brakuje zwyczajnych bazgrołów, kleksów i odcisków brudnych palców.
Dorośli w tej historii są ukazani trochę jak u Roalda Dahla: Nigdy niczego nie rozumieją, w nic nie wierzą, a najważniejszy wydaje się być dla nich posprzątany pokój – i w ogóle uporządkowane życie, w którym nie ma miejsca ani na zwariowane przygody, ani fantazje („Gry próbuję wyjaśnić dorosłym, co naprawdę się wydarzyło, wzruszają ramionami i mówią: «Nie zmyślaj już tych swoich historyjek, bo nos ci się wydłuży»” - pisze we wstępie Jacek Placek). Kiedy patrzę na ten obraz dorosłości teraz, z pozycji rodzica, jest mi trochę przykro. Powtarzający się w literaturze dziecięcej motyw rodzica – wroga dziecka, przed którym trzeba ukrywać swoje poczynania, powinien dawać nam wiele do myślenia. Czy rzeczywiście takimi widzą nas dzieci? Tuwim napisał kiedyś: „Straszne to myśli: dziecko z tzw. zdrowym rozsądkiem i trzeźwym na świat patrzeniem. Maleństwo się rodzi, po pewnym czasie zaczyna mówić – i od razu, bez przygotowania, mówi nieprawdę. To znaczy, że fantastyka jest zjawiskiem przyrodzonym. Potem dopiero głupiejemy, my smutni dorośli ludzie”. Na szczęście dorosłość to nie wyrok: wystarczy, że będziemy pielęgnować tę niepokorną, fantazjującą cząstkę siebie, tym samym nie zrywając nici porozumienia z naszymi dziećmi.
Tak więc życzę Wam i Waszym pociechom miłej lektury zwariowanych przygód Jacka Placka. Nie zastanawiajcie się zbyt wiele nad tym, czy wydarzyły się naprawdę, czy w ogóle miały szansę się wydarzyć. Przypomnijcie sobie, jak fantastycznym miejscem jest świat widziany oczami dziecka: pełen magii i cudów.
Joanna Pietrulewicz
Od wydawcy: Cykl książek o niewiarygodnych dla dorosłych, ale prawdziwych przygodach, które przydarzają się Jackowi Plackowi. Jego mama twierdzi, że Jacek wszystko zmyśla, nauczyciele mają pretensje, że buja w obłokach, zamiast uważać na lekcjach, tymczasem on w szkolnej kotłowni spotyka najprawdziwszego smoka i przeżywa mrożącą krew w żyłach chwilę, gdy nauczycielka zmienia się w wilkołaka! Wszystkie przygody spisuje w notesie, samodzielnie ilustrując i robiąc zabawne dopiski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz