Książki
biograficzne dla dzieci mnożą się na polskim rynku wydawniczym jak
muchomory po deszczu. Autorką większości takich publikacji, które
dotąd widywałam tylko w księgarniach i katalogach wydawniczych,
jest Anna Czerwińska-Rydel. Nie czytywałam biografii z synem,
ponieważ po prostu wolimy beletrystykę, poezję i komiksy, a typ
literatury reprezentowany przez książki Anny Czerwińskiej-Rydel
najzwyczajniej nas nie pociągał. Moje podejście zmieniło się
nieco pod wpływem dwóch perełek wydanych przez Muchomor: "Którędy
do gwiazd? Historia Elżbiety Heweliusz, pierwszej kobiety astronom"
oraz "Bałtycka Syrena. Historia Konstancji Czirenberg".
Zainteresowało
mnie przede wszystkim tło historyczne obu książek, opowiadających
dzieje siedemnastowiecznych mieszczan gdańskich, bo historii Gdańska
poświęconych jest pewna część mojej biblioteczki. Byłam też
ciekawa, w jaki sposób można połączyć historyczną opowieść
Anny Czerwińskiej-Rydel z jak najbardziej współczesnymi,
kojarzącymi się z plakatem grafikami Marty Ignerskiej. Nie
zawiodłam się ani utworami literackimi, choć o historii i
"indywidualności" Gdańska mówią niewiele, ani
ilustracjami. Forma "odważnie" ilustrowanej biografii dla
dzieci była dla mnie nowością i przedsięwzięcie uważam za
udane.
Zwracam
jednak uwagę, że recenzję zaczęłam od "my", a
kontynuuję jako "ja". Otóż, po pierwsze, po omawiane
publikacje dziecko nie sięgnie samo, jakby postąpiło z powieścią
przygodową czy komiksem. W tym wypadku ważna jest podpowiedź albo
decyzja rodzica. Nie są to też książki, które zafascynują
ośmio- czy dziewięcioletniego chłopca, na co dzień zanurzonego w
świecie fantasy czy kryminalnych zagadek, dlatego czytałam je sama,
a z synem tylko... oglądałam.
"Którędy
do gwiazd?" i "Bałtycka Syrena" najbardziej spodobają
się chyba dwunasto-/trzynastoletnim czytelniczkom, zwłaszcza tym
zainteresowanym historią Europy, dawnymi obyczajami, rozwojem
poglądów na miejsce kobiety w świecie nauki i sztuki, ale także
wszystkim miłośnikom nowej polskiej ilustracji. Zarówno przy
lekturze tekstu, jak i grafik, dominowało we mnie wrażenie
zderzenia delikatnej, rozkwitającej (w dalszych częściach
opowieści już dojrzałej), niemal falującej i ciepłej kobiecości
z zimnymi liniami uprzedzeń oraz przesądów, potwornymi gębami
obyczajów i funkcji społecznych.
Anna
Czerwińska-Rydel opowiedziała ciekawe historie dwóch młodych
kobiet, które związały się (lub zostały związane) ze znacznie
starszymi mężami. Wiele tu o wychowaniu dziewcząt, oczekiwaniach,
jakie im stawiano, obyczajowej niewoli. Książki są do siebie
bardzo podobne, jeśli rozważać sposób snucia gawędy o tym, jak
to onegdaj na salonach i stołach, w bibliotekach i alkowach, a także
w umysłach ludzkich bywało. Pod tym względem autorka nie zachęciła
mnie do lektury kolejnych jej biografii, znam już zakres i sposób,
w jaki przedstawia młodym czytelnikom poszczególne postacie.
Pomijając ten stały szkielet czy model narracji, omawiane gdańskie
(żeńskie) biografie różnią się od siebie w kilku kwestiach.
"Którędy
do gwiazd?" wydaje mi się opowieścią bardziej optymistyczną,
choć przytaczaną w cieniu śmierci, smutku, tęsknoty, ale jednak
mówiącą o spełnieniu, miłości i sukcesie. Biografia ta
zbudowana została na retrospekcji, dawnym wydarzeniom z życia
Elżbiety Heweliusz przydzielono nawet inny, bladożółty kolor
stron, podczas gdy narracji "nieretrospektywnej" odpowiada
intensywna biel. Po opowieści wyrażonej słowami następuje ta
rysunkowa, autorstwa Marty Ignerskiej. Uważam, że nie jest to
autonomiczna "narracja obrazowa" (jak sugeruje opis na
okładce książki), ponieważ dla osoby nieznającej historii
Elżbiety Heweliusz ilustracje nie byłyby tak ujmujące, ani nawet
zrozumiałe.
"Bałtycka
Syrena" przepełniona jest natomiast smutkiem, niespełnieniem,
bohaterka zdaje się żyć nieszczęśliwie, skazana na więzienie
swoich czasów. Tutaj historia rysunkowa została przytoczona przed
tekstem i oparta nie tylko na właściwej biografii (autorstwa Anny
Czerwińskiej-Rydel), ale i na towarzyszących jej cytatach z dawnych
opowieści o syrenach. Ilustracje te bardzo się nam spodobały,
czytaliśmy je jak komiks, zachwycając się zwłaszcza potwornymi
mieszczkami, których plotki przypominają ostrza noży, oraz syrenim
głosem, przyciągającym słuchacza wielkimi łapami. Dobre wrażenie
estetyczne, podobnie jak w "Którędy do gwiazd?", wywarły
na mnie grube stronice, tu w ulotnym, bladoróżowym kolorze.
Książka
wywołuje melancholię, smutek, może poetyckie uniesienia, ale też
pozostawia wrażenie niedopowiedzenia. Dziesięciolatka (książka
adresowana jest do dzieci 10+), która świeżo wyszła z fascynacji
Arielkami i innymi księżniczkami, może (nawet po zakończeniu
lektury) zastanawiać się, czy Konstancja była, czy nie była
syreną. Cóż, nie jest to książka dla wszystkich, co należy
uznać za jej walor. Krótkie cytaty umieszczone pod każdym
rozdziałem nie zostały opatrzone komentarzem innym, niż nazwisko
autora. Młoda czytelniczka prawdopodobnie nie domyśli się, że
cytowane są stare kroniki żeglarskie, choć Andersena z pewnością
rozpozna.
Nie
wszystkie dziesięciolatki są na tyle dojrzałe, by zrozumieć
konwencję tych publikacji i je "przeżyć", jednak
pokazanie dziecku "Bałtyckiej Syreny" oraz "Którędy
do gwiazd" to rozwiązanie zdecydowanie lepsze, niż
ograniczanie informacji biograficznych do notek w encyklopedii
internetowej. Te książki o przeszłości to inwestycja w przyszłość
młodych czytelników, mogą wykształcić w nich umiejętność
korzystania z lepszych, niejednoznacznych źródeł wiedzy oraz
miłość do zróżnicowanych typów literatury i grafiki.
Bożena
Itoya
Anna
Czerwińska-Rydel, Bałtycka Syrena. Historia Konstancji Czirenberg,
rys. Marta Ignerska, Muchomor 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz