cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 28 kwietnia 2015

Klasyka nie trąci myszką!

W okładkach zbioru "Klasycy dzieciom" zamknięty jest najdawniejszy kanon polskiej poezji dla dzieci oraz kilka tekstów prozą, również współtworzących trzon literatury dziecięcej. Wydaje mi się, że jeszcze dwadzieścia-trzydzieści lat temu wszystkie dzieci znały utwory Stanisława Jachowicza, Marii Konopnickiej, Ignacego Krasickego, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, na pewno było tak w dzieciństwie mojej mamy i babci, a jak jest teraz? My, nasi rodzice i dziadkowie czytaliśmy te wiersze w elementarzach, czasem też w osobnych książeczkach, których nie było w księgarniach zbyt wiele.
W dwudziestym pierwszym wieku wspomnianych autorów raczej nie znajdziemy w podręcznikach szkolnych (wyjątek stanowią romantyczne ballady i poematy oraz opowieść "O krasnoludkach i sierotce Marysi", tu zamieszczona we fragmentach). Rynek polskiej literatury dziecięcej podlega "dynamicznemu rozwojowi", przeżywa swój "złoty wiek", najmłodsi mogą czytać, co chcą (oni lub rodzice). Czy warto, mając tak wielki wybór, sięgnąć po "Co słonko widziało", "Szkolne przygody Pimpusia Sadełko", "Obchodź się łagodnie ze zwierzętami" albo "Ptaszka w klatce"? Czy dzieci zrozumieją archaiczną polszczyznę i zainteresują się krótkimi, rymowanymi historyjkami z morałem?
Wiele wierszy zamieszczonych w tym zbiorze znalazło się w biblioteczce mojego syna już gdy miał rok, dwa, trzy lata. Słuchał ich od początku, od kiedy pamięta, mając dziewięć lat nie pyta więc "co to znaczy?" ani "o co chodzi?", kiedy czytamy na przykład "Komara i muchy" (Ignacy Krasicki):

"Mamy latać, latajmyż nie górnie, nie nisko!
Komar, muchy tonącej mając widowisko,
Że nie wyżej leciała, nad nią się użalił.
Gdy to mówił, wpadł w świecę i w ogniu się spalił."

Zbiór "Klasycy dzieciom" jest jednak publikacją bardzo obszerną i adresowaną do czytelników w różnym wieku. O ile pamiętam, niektóre utwory "przerabiałam" około trzeciej klasy szkoły podstawowej ("O krasnoludkach i sierotce Marysi"), a inne, jak "Świtezianka", pojawiły się w programie bliżej trzeciej klasy liceum. Nie ma jednak powodu, by nie skosztować tych literackich smakołyków wcześniej.

Kiedy już zaopatrzymy się w omawiany tom, należący do kolekcjonerskiej serii "Z biblioteki Wydawnictwa Nasza Księgarnia. 90 lat NK", możemy czytać i niemowlakom, i przedszkolakom, i uczniom (lub z uczniami). Znajdziemy tu utwory króciutkie, w sam raz na dobranoc, są też stronicowe i dłuższe. Większe dzieci, kiedy nauczą się czytać, same sięgną po wiersze nieco trudniejsze i surowsze, jak "Łakomy i zazdrosny" Ignacego Krasickiego czy fragmenty "Kordiana" Juliusza Słowackiego. Ludzkie przywary i śmiesznostki społeczeństwa nie zmieniły się od XVIII, XIX i XX wieku, pewnie pozostaną takie same i w kolejnym stuleciu. Dlaczego więc nie czytać utworów tak znakomicie kwitujących to, co w nas złe i głupie? Bo to nudy ze szkoły? Rodzice mogą być zdziwieni, jak przyjemne jest czytanie klasyki, gdy nie zna się pojęcia "klasyka", poznawanie lektur, kiedy jeszcze się nie wie, co to lektura obowiązkowa.
Ta nieobowiązkowa lektura przyciąga uwagę młodego czytelnika, bo bywa, przejmując określenie z języka młodzieżowego, "mocna". Dotyczy to zarówno treści, pochodzącej z czasów, gdy nikt się z dziećmi "nie patyczkował" (czy zrozumie? czy metafora nie jest zbyt rozbudowana? nie nazbyt drastycznie?), jak i współczesnych ilustracji Emilii Dziubak. Co prawda w książce tej nie ma nic do klikania, przesuwania, kolorowania, a pogłaskać można najwyżej (bardzo przyjemną) okładkę, ale niektóre rysunki posiadają dynamikę, siłę wyrazu czy wymowność charakterystyczne dla komiksu. Ilustracje przy wierszach (poematach, balladach...) "Dziad i baba", "Wyrok", "Kałamarz i pióro", "Łakomy i zazdrosny", "Golono, strzyżono", "Pani Twardowska", "Świteź", "Świtezianka", "Nie wiadomo co, czyli romantyczność", "O czterech podróżnych" i "Wiatr i noc" są tak trafne – zabawne, ironiczne, poetyckie lub proste, świetliste lub mroczne, że mogą przekonać do lektury niezdecydowanego bywalca biblioteki czy księgarni. Warto sięgnąć po to wydanie, nawet jeśli mamy już w domu inne edycje klasyków polskiej literatury piszących dla dzieci. Szczerze mówiąc, warto mieć tę książkę, choćbyśmy zgromadzone w niej utwory znali na pamięć (a nuż kiedyś zapomnimy?) i mieli tylko oglądać ilustracje.

Bożena Itoya

Klasycy dzieciom, ilustracje Emilia Dziubak, Nasza Księgarnia, Warszawa 2014.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz