cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 4 maja 2020

Niezwykła księga owadów


Na "Niezwykłą księgę owadów" trudno nie zwrócić uwagi w księgarni, bibliotece czy domowej biblioteczce. Ten album naprawdę jest niezwykły, nie tylko ze względu na naprawdę duży format całości i gigantyczne owady drepczące już po okładce. Docenią go odbiorcy w różnym wieku i o rozmaitych zainteresowaniach. By po niego sięgnąć i sięgać wielokroć, nie trzeba zaliczać się do dziwaków (jak ja), którzy wśród dziesięciu czy nawet pięciu ulubionych filmów wymieniają "Mikrokosmos", kinowym bohaterem wszech czasów jest dla nich żuk gnojowy z tegoż obrazu, a najciekawszym bohaterem zbiorowym – maszerujące gąsienice (ta muzyka!).
Autorzy obrali raczej nietypową ścieżkę edukacji. W książce znajdziemy bowiem zarówno zwyczajowe ogólne wprowadzenie, wyjaśniające między innymi budowę i typologię owadów, rzeczowy język naukowców, jak i mnóstwo żarcików oraz analiz podejmowanych z punktu widzenia fascynata, kolekcjonera osobliwości, a nie ucznia przyswajającego wiadomości po kolei, w podręcznikowym porządku i ze szkolną oziębłością, czy raczej obojętnością. Tu rozdziały zostały ułożone tematycznie, według owadzich cech, których nosiciele opisywani (i pokazywani) są w zwięzłych podrozdziałach. Tylko mrówce dostał się solowy rozdział, zatytułowany "Mrówka to superzwierzę". Pozostałe części atlasu poświęcone są różnym owadom reprezentującym to, co w gromadzie typowe lub całkiem wyjątkowe, a na warsztat idą między innymi miłość, lokum, pożyteczność lub uciążliwość, blef, samoobrona i gigantyzm. Środkami wyrazu są poruszające obrazy i chwytliwe sformułowania, w tym tytuły: "Złotook w owczej skórze", "Morderczy dół mrówkolwa" czy "W samym środku kupy". Nie udało nam się rozwikłać zagadki, do jakiej kategorii wiekowej zwracają się twórcy atlasu, sądząc po większości tekstu, obfitującej w humorystyczne zaczepki do niezainteresowanych, są to dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Przy bardziej specjalistycznych fragmentach jako grupę docelową wskazałabym dziesięcio-, może dwunastolatki, ale nie te zbyt wrażliwe na bezwzględność natury (a częściowo też człowieka). W charakterze skarbczyka ciekawostek i śmiesznostek publikacja jest niewątpliwie cenna, jednak ton narracji, ten dziwny niby-luz, może spowodować, że niektórzy czytelnicy nie doczytają do końca. Mój trzynastoletni syn czuł się przez tę lekturę upupiany. Ale obejrzał całość i chyba każdy, komu "Niezwykła księga owadów" trafi w ręce, tak zrobi.
Książka Barta Rossela i Medy Oberendorff jest efektowną ciekawostką edytorską. Ilustratorka starała się zaskoczyć nas wspomnianymi powiększeniami owadów, a autor – wymyślną czcionką o zmiennym formacie, na stronie tytułowej określonymi nieskromnie jako "eleganckie liternictwo" i "piękne, realistyczne ilustracje". Ten realizm rozbawi czytelników gustujących w czarnym humorze, obdarzonych mocnymi nerwami i przejawiających kryminalną smykałkę, bo w "Niezwykłej księdze" znajdzie się i noga trupa, i opis śledztwa detektywów z wydziału zabójstw, dla których "pracują" muchy oraz inne owady, i martwy, obleziony przez robactwo ptak, i żywe klejnoty wykonane z chrząszczy, i koszmar ogrodnika, czyli atak mszyc. To od was zależy, czy odbierzecie moją recenzję jako ostrzeżenie, czy zachętę, w każdym razie wydawnictwo Nasza Księgarnia należy pochwalić za podjęcie się nietypowego, dość odważnego projektu.

Bożena Itoya

Bart Rossel (tekst), Medy Oberendorff (ilustracje), Niezwykła księga owadów, z niderlandzkiego przełożyła Alicja Oczko, Nasza Księgarnia, Warszawa 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz