cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 16 czerwca 2022

Marek Kamiński. Jak zdobyć bieguny Ziemi... w rok


Książka "Marek Kamiński. Jak zdobyć bieguny Ziemi... w rok" Agaty Loth-Ignaciuk (tekst) i Bartosza Ignaciuka (ilustracje) to solidna, szczegółowa opowieść o przygotowaniach do wielkich wypraw i ich przebiegu. Autorzy piszą i rysują o marzeniach, takich gigantycznych, choć młody marzyciel Marek nie buja w obłokach, jest bardzo przyziemny, bo śni o chodzeniu po Ziemi, a dokładnie jej dwu krańcach. Jest to najkonkretniejsza z możliwych książka non-fiction o marzycielstwie i marzeń realizacji, chyba też najpiękniejsza.

Ilustracje Bartłomieja Ignaciuka łączą wrażenie drzeworytu ze zręcznością i chwytliwością najnowocześniejszego komiksu. Obraz towarzyszy tekstowi na różnych zasadach: jest tu graficzna lista rzeczy niezbędnych na wyprawie, są duże ilustracje książkowe, tradycyjnie pokazujące to, co pisze autor, a także drobne kadrowane historyjki. Zachwyciła mnie oszczędność kolorów, ale i ich wybuchowość, hipnotyzujący, niemal narkotyczny pomarańcz podkreślający intensywność przeżyć i bodźców wzrokowych podróżnika. Pomysłowość ilustratora była dla mnie zaskoczeniem, ona i piękno, lekkość kreski sprawiły, że naturalnie wniknęłam w tę drogę przez zimy i trudy, chociaż zazwyczaj nie znajduję nic fascynującego w książkach "sportowych" i "biograficznych". Ta publikacja przesiąknięta jest pasją autorów i bohatera, zaraża i wciąga, taka właśnie jest niebezpieczna.

Ta wydawnicza perełka zasługuje na wszelkie pochwały. Została nie tylko dobrze skomponowana językowo i graficznie, ale też znakomicie ułożona, podzielona na drobne segmenty składające się jak puzzle we wstęp i dwa rozdziały. Do tego jest pięknie wydana, po prostu dorodna pod każdym względem, choć jednocześnie prosta i w pewnym sensie zwięzła, to rozlewa się w naszych głowach na tysiące planów, nieznanych lądów i mórz skrzypiących przerażającym, ale przyciągającym niespokojne dusze najstarszym lodem, tak żywym, choć wiecznym. Polubiłam małego Marka, zanim został wielkim zdobywcą świata, doskonale rozumiem, jak to jest musieć być w ciągłym ruchu, fizycznym i intelektualnym, ile klatek szykuje dla nas świat i jak cudownie zawsze się im wymykać.

Autorzy znakomicie wprowadzają młodego (i nieco starszego) czytelnika w biografię podróżnika, nakreślając definicje biegunów, genezę wypraw Marka Kamińskiego, w tym przypadki historycznych zdobywców biegunów. Właściwa historia rekordu polegającego na dotarciu bez wsparcia na oba bieguny w ciągu roku podzielona została na wspomniane już dwa rozdziały, wcale nie analogiczne, różniące się między sobą może nie jak przeciwstawne krańce świata, ale znacząco. Pierwszy jest biegun północny, tej wyprawie poświęca się więcej stron, ale niekoniecznie biegun południowy skazany jest na mniej uwagi. To zupełnie inna podróż, samodzielna, bez kompana, ale nie samotna, jak stwierdza Agata Loth-Ignaciuk.

Idąc, człowiek jest sam ze swoimi myślami. Snują się czasem leniwie i lekko jak wirujące płatki dmuchawca. W inne dni przytłaczają, tak jakby ktoś nam wcisnął do głowy ciężki hantelek. Wtedy na niczym nie można się skupić.

Czasem Marek szedł, nie myśląc o drodze. Towarzyszyły mu wtedy bliskie osoby czy znajomi. A czasem pod wpływem "Hobbita" Tolkiena, którego czytał wieczorami w namiocie, Antarktydę przemierzali wraz z nim Frodo Baggins, Gandalf i Gollum. Biały krajobraz zaludniały dziwne stwory, gobliny, drapieżni orkowie, a bezkres wypełniały mięsiste drzewa, tajemnicze lasy, zieleń liści i traw czy skaliste góry. Kiedy wyobraźnia szalała, marsz był najprzyjemniejszy, prawie niezauważalny. Marek zatapiał się w myślach, a zmęczenie, ból i mróz już tak bardzo mu nie doskwierały.


To mój ulubiony fragment książki, najbliższy, najbardziej swojski, z kontrastową ilustracją przedstawiającą marsz Marka Kamińskiego i jego tolkienowskie cienie. Zadziwiająca jest ta moc łączenia rzeczowości i oniryzmu, jaką wykazali autorzy, ich merytoryczno-emocjonalne podejście po porostu powala.

Na końcu tak profesjonalnej publikacji oczywiście znalazł się epilog i mała bibliografia, bo ta książka jest tylko pierwszym krokiem ku wielkiej przygodzie. Przynajmniej ja od razu ruszam na jej poszukiwanie, zwłaszcza, że akurat włączyła się mi piosenka "Around the World" Daft Punka. Do kolejnego spotkania na czytelniczym szlaku!

Bożena Itoya

Agata Loth-Ignaciuk (tekst), Bartłomiej Ignaciuk (ilustracje), Marek Kamiński. Jak zdobyć bieguny Ziemi... w rok, Wydawnictwo Druganoga, Warszawa 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz