cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 7 kwietnia 2020

Supermocni kontra złodzieje zdrowia. Zdrowie to super przygoda!


Wytrawni książkomianiacy raczej nie szukają lektur w programach lojalnościowych wielkich koncernów, ale chyba powinni zacząć, przynajmniej sądząc po zbiorze "Supermocni kontra złodzieje zdrowia", który udało mi się złowić w bibliotecznym bookcrossingu. Miałam fart, bo książka była dystrybuowana tylko w sieci sklepów Lidl, a żeby ją otrzymać trzeba było dokonać zakupów za kilkaset złotych, co w naszej rodzinie zdarzyć się nie mogło. Estetycznie i efektownie wydana publikacja w twardej oprawie zawiera dwa odrębne segmenty: bogato ilustrowany fotografiami informator o zdrowym żywieniu dzieci (w tym proste przepisy na dania owocowe i warzywne) oraz zestaw trzech komiksów. Tutaj zajmę się degustacją drugiej części tego pysznego albumu.
Komiksy zostały opatrzone odrębnym spisem treści i podtytułem "Zdrowie to super przygoda!", rozpoczynają się na stronie 62 ze 128 stron całości, co daje aż 66 stron dymkowanych przygód i stanowi ponad połowę całej książki. Wspólny temat i adresatów określono hasłem towarzyszącym spisowi treści: "Specjalnie dla wszystkich, małych i dużych, 3 komiksy o superbohaterach, warzywach i owocach!".
Pierwszą historyjkę opowiedzieli scenarzysta Rafał Skarżycki i rysownik Tomasz Lew Leśniak, a więc duet znany dzieciom z "Tymka i Mistrza" czy serii "Hej, Jędrek!", a dorosłym z cyklu pasków "Polska mistrzem Polski" albo legendarnego "Jeża Jerzego". Prosta i wesoła, pastelowa "Liga Profesora Jot" oczywiście odbiega od wcześniejszych tytułów, bo też podporządkowana jest określonemu tematowi i celowi. Autorzy zrealizowali swoje zadanie celująco, angażując młodego czytelnika na wszystkie sposoby dostępne sztuce komiksu. Jest tu więc dobrze rozpoczęta i poprowadzona fabuła z wyraźną pointą, są atrakcyjne rysunki, kolory i kadry podkreślające to dynamikę akcji, to emocje bohaterów, to znów chaos, któremu muszą się przeciwstawić w walce z głównym złoczyńcą. Bo oczywiście jest i takowy, a na imię mu Zły Nawyk. Za sprawą paskudnego trolla w Uśmiechowie szerzą się lenistwo, rozlazłość i plaga smartfonowych zombie. Wszystko to zaś wynika z umiłowania do śmieciowego jedzenia, które złośliwie podsuwa mieszkańcom imć Zły Nawyk. Para bohaterów odnajduje siedzibę Profesora Jot, który nie dość, że pracuje nad ważnymi dla świata zagadnieniami, jak piramida zdrowego żywienia i stylu życia dzieci i młodzieży, to jeszcze dysponuje błyskotliwymi uwagami na temat internetu i praktycznymi rozwiązaniami przydatnymi w starciu ze Złym Nawykiem. Liga Profesora Jot podejmuje walkę w iście superbohaterskim stylu, a finałowa bitwa będzie miała kontynuację również w późniejszych działaniach prozdrowotnych, prowadzonych na przykład w szkołach.
W drugim komiksie zmianie ulegają stylistyka, kolorystyka, drobiazgowość kreski, ostrość konturów i humoru, trochę też sposób kadrowania, no i oczywiście sama przygoda. Choć nadal mamy do czynienia z superdzieciakami, to tym razem jest ich troje, mają prawdziwe moce i zupełnie ludzkich wrogów, którzy zresztą nie wydają się ani trochę sympatyczniejsi od zielonego trolla. Autorem scenariusza "
Superbohaterów z ulicy Borówkowej" jest Rafał Skarżycki, natomiast rysunki stworzył Piotr Nowacki. Wymyśleni przez nich Olek, Ewka i Amelka wydają się zwykłymi uczniami podstawówki, ale po zjedzeniu warzyw zyskują supermoce: sokoli wzrok od marchewki, wulkaniczną energię za sprawą fasolki i wyjątkowo sprawny mózg dzięki brukselce. Przeobrażeniu towarzyszy oczywiście zmiana stroju na stosowne kostiumy (z maskami na oczy), ale warzywne trio nadal jest rozpoznawalne i bardzo zabawne. W ogóle wszystkie postacie w tym komiksie są śmieszne, łącznie z wygniecionym inspektorem policji i tłustawymi złoczyńcami, czyli rodziną Fastwódzkich. Charakter wszystkim bohaterom: pozytywnym, negatywnym i szaraczkom-statystom, nadał przede wszystkim ilustrator, Piotr Nowacki. Pod względem rysunków komiks "Bohaterowie z ulicy Borówkowej" jest niezwykle dopracowany, jego poziom artystyczny znacząco odbiega od standardów znanych nam z komiksów edukacyjnych. Naszą uwagę zwróciły zwłaszcza tradycyjne komiksowe świsty, wybuchy, kółka zębate pracujące w "myślowym" dymku bohaterki, gdy ta kombinuje niczym pomysłowy Dobromir (skojarzeń z tą animacją mieliśmy zresztą więcej), słowne "brzdęki" i inne ekspresje, fajne, w rozmaity sposób przedstawiane tła ("wyciemniany" jednym kolorem tłumek lub budynki, kiedy indziej kropeczki), urocze przedstawienie wróblej bandy, przezroczysta cera złoczyńców zestawiona z ich krwistymi strojami oraz ujęcie, w którym wyłaniają się z mroku. A Fastwódzcy to rzeczywiście mroczne typy – knują, jak przejąć władzę nad światem, swoim planom nadając kryptonim "Operacja tłuszcz", kradnąc ze sklepów całe zdrowe jedzenie, zaś hamburgery na siłę wciskając i nimi... ciskając. Ta osobliwa broń zostanie wykorzystana również przez superdzieciaki, w sposób zaskakujący i wiele mówiący o naturalności takich dań.
Trzecia historyjka rozgrywa się w świecie równocześnie bajkowym i w pewnym stopniu bardziej realnym, niż poprzednie. "Drużynę Witamin" napisał Maciej Jasiński, narysował Janusz Wyrzykowski, zaś gościnnie wystąpił w niej "pan Okrasa, tez z telewizji!". Zakapturzony dobroczyńca wspiera warzywa i owoce, które niegdyś żyły w przyjaźni z dziećmi, bawiły się z nimi i uczyły, a teraz zostały odcięte od ludzi przez słodyczowego potentata, pana Przesłodzonego. Zdrowotna apokalipsa, jaka rozpętuje się, gdy dzieci przestają przyjaźnić się z brokułem, pomidorem, cytryną czy bananem i jeść cokolwiek innego niż łakocie, przedstawiona została w cukierkowych barwach i ogólnie w stylistyce rodem z "Charliego i fabryki czekolady", ulepkowej krainy z "Ralpha Demolki" albo innego "Hopa". Dzieci przeżywające z owocami i warzywami ten fantastyczny komiks drogi poznają prawdziwą twarz batonów, piratów Czarnej Próchnicy (statek z waty cukrowej) oraz inne zagrożenia wynikające z żywieniowego pójścia na łatwiznę. To ciekawe uzupełnienie koncepcji wcześniejszych komiksów, które nas ujęło zwłaszcza scenariuszem.
Zbiór trzech owocowo-warzywnych komiksów wypada jak fachowo skomponowany, zróżnicowany, bogaty w wartości i atrakcyjny smakowo posiłek. Ja czuję się bardzo posilona, tym bardziej więc małym czytelnikom po tej lekturze na pewno przybędzie sympatii dla komiksów oraz chęci do walki w imię Ligi Profesora Jot, Superbohaterów z ulicy Borówkowej i Drużyny Witamin. Przyjmując punkt widzenia, oczekiwania oraz potrzeby kilkuletniego odbiorcy właściwie nie mam zastrzeżeń do treści i wyglądu historyjek składających się na zbiór "Zdrowie to super przygoda!". Największe, a może tylko jedyne grzechy wydawcy dotyczą całego albumu "Supermocni kontra złodzieje zdrowia" – to brak strony tytułowej i redakcyjnej z prawdziwego zdarzenia oraz niewymienienie autorów w żadnym miejscu poza początkiem danego komiksu. Rozwiązania te wynikają zapewne z jakichś zwyczajów marketingowych, natomiast z punktu widzenia czytelnika, a tym bardziej takiego będącego też bibliotekarzem, ujmują całości nieco profesjonalizmu.

Bożena Itoya

Supermocni kontra złodzieje zdrowia. Kompendium wiedzy o żywieniu dzieci oraz 3 komiksy o mocach warzyw i owoców!, Lidl, Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej. [brak daty wydania, brak miejsca wydania]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz