cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

środa, 25 maja 2022

Nawet myszy idą do nieba... ale tylko na chwilę



Oto pozycja, której nie mogłam się doczekać. Brakowało mi jej na polskim rynku wydawniczym i w mojej manii porównywania filmowych adaptacji z literackimi oryginałami. Przyjemna, mająca co nieco z bajki filozoficznej czeska opowiastka "Nawet myszy idą do nieba" przerosła moje oczekiwania – zarówno z uwagi na treść, jak i rozwiązania edytorskie. Książka zręcznie wykorzystuje dostępne jej narzędzia i metody oddziaływania na czytelnika: przyciąga ciekawymi, ciepłymi, ale też artystycznymi ilustracjami z pogranicza snu i zabawy, tajemniczo-dynamiczną fabułą, ładnym, solidnym papierem i czcionką w sam raz do samodzielnego czytania. Całość wynagradza dziesiątki nietrafionych, "niezadbanych" publikacji, które mogły zniechęcić do czytania każdego, nawet najlepiej się zapowiadającego mola książkowego.

Polski widz miał szansę poznać przygody Czmyszki i Rudeusza przed polskim czytelnikiem, bowiem ekranizacja książki Ivy Procházkovej była pokazywana w Polsce już jesienią 2021 roku na festiwalu Kino Dzieci, podczas gdy książka pojawiła się w księgarniach w ostatnich dniach kwietnia 2022 roku, kiedy też film miał oficjalną premierę. Niezwykłe kukiełkowe postaci z filmu odbiegają oczywiście od swoich graficznych pierwowzorów i to jest pierwsza różnica, na którą zwraca uwagę czytelnik mający za sobą seans "Nawet myszy idą do nieba". Drugą jest podtytuł książki: "ale tylko na chwilę", zdradzający co nieco z historii ostrozębego lisa i kąśliwej myszki, której rozgryzienie w kinie wymaga nieco więcej czasu.

Myszce Czmyszce towarzyszymy od śmierci do... nowego życia, na pewno więc jej przygody nie są typowe i wydawca słusznie poleca książkę dla dzieci powyżej ósmego roku życia. Co tu dużo mówić, na dzień dobry bohaterka ginie i trafia do zaświatów, gdzie spotyka zmarłych członków rodziny, bliskich i dalekich znajomych, przy czym to ci dalecy byli dotąd dobrymi znajomymi, a ten najbliższy, z którym spotykała się właściwie na co dzień – lis Rudeusz, znajomym zdecydowanie złym, bo wrogim. Cała historia oparta jest na podobnych paradoksach, i choć nie roi się w niej od zwrotów akcji, to te zastosowane przez autorkę całkowicie wystarczą, by trafnie pokazać przewrotność losu. Czmyszka jest śmieszna i zwariowana, może dlatego spotykają ją rzeczy zabawne oraz szalone. Taką mysią dróżkę obrała dla niej autorka, albo i same Mojry. Nie, greckie boginie nie pojawiają się w czeskiej bajce. Książka "Nawet myszy idą do nieba" zachwyca prostotą i lekkością mówienia o ciężkich sprawach. Problemem, który można przepracować z dzieckiem przy lekturze niekoniecznie jest umieranie i istnienie lub nie duszy czy reinkarnacji, ale przyjaźń. Bo też posiadanie przyjaciela nie wiąże się z samymi przyjemnościami, kiedy Czmyszka dogaduje się z Rudkiem, bardzo szybko okazuje się, że w każdej bliskiej relacji potrzeba odpowiedzialności za drugą osobę oraz wyrzeczeń dla niej. Dlatego jeśli miałabym porównać "Nawet myszy idą do nieba" do jakiegoś popularnego źródła kultury dla dzieci, byłaby to książka "Mały książę", a nie animacja "Coco", traktująca o tym, jak urządzone jest życie po śmierci, kogo i w jaki sposób spotyka się w zaświatach, więc pozornie zbliżona tematycznie. Zresztą potencjał opowieści Ivy Procházkovej w dużym stopniu zależy od czytelnika, twórcy filmu wyciągnęli z niej dużo emocji i plastycznego piękna, ale wy możecie odkryć coś zupełnie nowego.

Bożena Itoya

Iva Procházková, Nawet myszy idą do nieba... ale tylko na chwilę, ilustracje Denisa Grimmová, przekład Julia Różewicz, Wydawnictwo Afera, Wrocław 2022.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz