cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 22 października 2018

Kobiety i sport. One grały, by wygrać


Encyklopedia "Kobiety i sport. One grały, by wygrać" jest drugą po "Kobietach i nauce" książką napisaną i zilustrowaną przez Rachel Ignotofsky i już po pierwszych stronach wiedziałam, że publikacja ta przemówi do mnie bardziej niż debiut autorki. Obszerny przegląd osobowości kobiecego sportu poszerza wiedzę dzieci nie tylko w zakresie historii danych dyscyplin. Czytelnik dowiaduje się o mistrzyniach sportów najpopularniejszych i mniej znanych, reguł gry co prawda tu nie zgłębi (choć niekiedy są przybliżane), ale może odebrać impuls do sięgnięcia po inne opracowania lub nawet zapisania się na treningi. Obrazowe przedstawienie sław, opisywanie ich jako dzieci z marzeniami wytrwale dążących do celu, trafia bowiem prosto do młodych serc, pobudzając ich ambicje i wpływając na kształtowanie własnych planów. Cennym i silnie eksponowanym elementem "Kobiet i sportu" jest walka o prawo do uprawiania sportu na równych zasadach, wkomponowana w prawa człowieka i kobiet. Autorka pisze dużo o rasizmie, tworzeniu kobiecych lig, ustanawianiu fundacji i stypendiów, nierównym dostępie do edukacji sportowej (głównie ze względu na brak środków finansowych), o różnicach płac w zawodowym sporcie (zwłaszcza w golfie, piłce nożnej i koszykówce) czy o dyskryminacji sportu kobiecego w amerykańskich stacjach telewizyjnych. Dla mnie pozytywnym zaskoczeniem były akcenty z najnowszej historii świata, wspominane są bowiem (sporadycznie, ale jednak) dyktatury wojskowe i ogólnie ustrój socjalistyczny jako czynniki blokujące karierę i życiowe plany młodych kobiet-sportowców.
Wśród ogromu poruszonych w tej książce zagadnień znalazły się też najnowsze fakty, choćby z lat 2016 i 2017, zwycięstwa i przedsięwzięcia mniej znane, jak świetne starty paraolimpijczyków (kobiet) czy występ i wzruszające życiorysy dziesięcioosobowej reprezentacji uchodźców na igrzyskach olimpijskich w 2016 roku. Bardzo spodobało mi się to, jak autorka dochodzi do meritum, ducha sportu, przez indywidualne "dusze" zawodniczek. Ta publikacja ma wielką moc wszystkich opisanych w niej kobiet walczących o sukcesy: sportowe, swojej płci, rasy, swojego kraju, prywatne. Poznamy w niej panie startujące w rozmaitych zawodach dawno temu (sam początek XX wieku, ale w rozpisce historycznej znalazły się i dawniejsze wydarzenia) oraz takie, które są nadal aktywne, choćby jako trenerzy czy działacze. Autorka muska kilka fascynujących biografii, o których nigdy nie słyszałam, a jakie wyobrażam sobie w osobnych, rozbudowanych książkach, na przykład opowieść o amerykańskiej zawodniczce Roller Derby Ann Calvello czy angielskiej kolarce Beryl Burton.

Beryl Burton jest jedną z największych postaci w historii kolarstwa. Mimo to pewnie nie słyszeliście i niej wcześniej. Przez 25 kolejnych lat Beryl była najlepszą zawodniczką w Wielkiej Brytanii. Zdobyła siedem tytułów mistrzowskich na zawodach międzynarodowych i 96 tytułów w zawodach krajowych w swojej ojczyźnie. Sama opłacała swoją karierę sportową, ale ponieważ była kobietą, nie zyskała w kraju dużego zainteresowania publiczności ani prasy. Nie przejmowała się tym jednak – była zbyt zajęta dochodzeniem do perfekcji w sporcie, który kochała.

Pomiędzy 50 zawodniczkami opisanymi przez Rachel Ignotofsky nie znalazła się żadna Polka, wspomniano zaledwie kilka Europejek, musimy zatem sami stworzyć podobny słownik biograficzny sportu żeńskiego. Tłumaczka po raz kolejny zaskoczyła mnie decyzjami co do nazw żeńskich, bo w niektórych przypadkach można mówić o językowej ekwilibrystyce. W rodzimej publikacji na analogiczny temat przydałaby się więc szersza konsultacja językoznawcza, dostrzegłam też parę niezręczności stylistycznych oraz przypadki niekonsekwencji autorki, które powinna wychwycić redakcja (zapewne w oryginale, nie w polskim wydaniu). Sportowy wymiar książki jest czasem przyćmiewany przez przekaz ideologiczny, bohaterki zdają się być bardziej wojowniczkami o równouprawnienie niż zawodniczkami dążącymi do konkretnego, sportowego zwycięstwa, i to jest mój główny zarzut wobec tej publikacji. Podobne sformułowania i stały punkt widzenia chwilami czynią lekturę zbyt monotonną, ale czytelnik zawsze może zdecydować się na czytanie wybranych rozdziałów, poświęconych interesującym go dyscyplinom. Ja sprzed dwudziestu kilku lat (w wieku szkolnym) na pewno zaczęłabym od deskorolki, BMXa i wrotek. Wielbiciele klasycznych konkurencji olimpijskich oczywiście także znajdą tu coś dla siebie. Pomijając wspomniane niewielkie zaburzenie funkcji informacyjnej (dominacja komentarzy, interpretacji i wniosków autorki nad ścisłymi faktami), książka "Kobiety i sport" jest nowoczesna, wielowymiarowa, atrakcyjna i inspirująca.
Bożena Itoya

Rachel Ignotofsky, Kobiety i sport. One grały, by wygrać, tłumaczenie Paulina Błaszczykiewicz, Wydawnictwo Egmont, Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz