cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 29 grudnia 2020

Leopantera. Historia pewnej miłości

 


Bruno jest lampartem. Na swoim pierwszym nocnym polowaniu w mrokach dżungli poznaje Lisę, czarną panterę, w której się zakochuje. Jednak Lisa jest aktywna tylko nocą i odmawia wyjścia na rozświetloną słońcem sawannę. Prowadzi to do kłótni i zniknięcia Lisy. Bruno decyduje się ją odnaleźć za wszelką cenę.

Książka jest ładnie wydana, fani Wilkonia na pewno ucieszą się z kolejnej pozycji z jego ilustracjami. Narracja jest wartka, bez dłużyzn i zbędnych scen. Jednak jeśli oczekujemy głębokiej opowieści, raczej się rozczarujemy. Fabuła jest dość schematyczna, w zasadzie jest wersją bajki o dzielnym szewczyku i nieco kapryśnej królewnie. Przesłanie tej książki powiela mit miłości romantycznej, która w zupełności wystarczy, by związek zupełnie odmiennych osób był szczęśliwy. Tekst zupełnie pomija praktyczne kwestie szukania kompromisu i rozwiązań dla związku. Bruno odnajduje ukochaną na przedostatniej stronie, a potem już wspomniano o ślubie i dzieciach. Nie jest to moim zdaniem najszczęśliwsze zakończenie, ale może stać się punktem wyjścia do rozmów z dziećmi. Czy Bruno z Lisą postanowili spać w dzień, a polować w nocy? Czy ich dwubarwne dzieci umiały się maskować w dżungli, czy na sawannie? Czy jeśli dziewczyna się wścieka, to na pewno znaczy, że cię lubi? Czy byli szczęśliwą rodziną? Zapewne to niezupełnie było intencją twórców, lecz książka otwiera pole do wielu rozważań.

I jeszcze ciekawy fakt zoologiczny: czarna pantera i lampart to przedstawiciele tego samego gatunku o różnym ubarwieniu i mogą się łączyć w pary. Czarne ubarwienie jest przenoszone jako recesywne, zatem potomstwo Bruna i Lisy byłoby standardowo nakrapiane, a nie żółto-czarne. 

 

Piotr Wilkoń "Leopantera. Historia pewnej miłości", il. Józef Wilkoń, tłum. Anna Urban, wyd. Media Rodzina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz