cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 16 lipca 2020

Detektyw Pingwin i Forteca Tajemnic


Długo czekaliśmy na drugi tom Przygód Detektywa Pingwina. Alex T. Smith poprzednio bardzo nas rozbawił swoją ilustrowaną powieścią „Detektyw Pingwin i sprawa zaginionego skarbu”, więc chętnie chwyciliśmy po „Detektywa Pingwina i Fortecę Tajemnic”. Autor trochę nas zawiódł, bo choć podtrzymał humor i charakter postaci z pierwszego tomu, to wydały się one nieco rozciągnięte, nienaturalne, podobnie jak długość powieści (tom 1.: 208 stron, tom 2.: 288 stron) spowodowała pewne dłużyzny. Nadal jednak jest to kawał dobrej slapstickowej literatury dla dzieci.
Pan Pingwin i jego przyjaciele ‒ Colin, pająk, nieoceniony partner detektywa, oraz kloszardka (jak się zdaje) Edyta z gołębiem Gordonem, wracają z jednej niebezpiecznej wyprawy, by przed jej zakończeniem wpaść (dosłownie) prosto w drugą, jeszcze groźniejszą. Podczas spektakularnej ucieczki samolotem rozbijają się wśród zaśnieżonych szczytów i zostają uratowani przed dwójkę dzieci z pobliskiego miasteczka. Młodzież okazuje się bardzo aktywnymi i utalentowanymi bliźniakami, które już szukały pomocy u Detektywa Pingwina i choć nie przeczytał ich listu, to zrządzeniem losu dotarł, gdzie trzeba. Rodzeństwo Strudli reprezentuje całą lokalną społeczność, choć istnieją podejrzenia, że nie należy do niej pewien czarno odziany typ, sobowtór naszego swojskiego Don Pedra, szpiega z Krainy Deszczowców.
Nowa sprawa dotyczy świateł i trzasków dobywających się z opuszczonej od lat, a raczej wieków, Fortecy Tajemnic, oraz być może z nią powiązanego zaginięcia tłumu gryzoni, które miały wziąć udział w 32. Międzynarodowych Igrzyskach Gryzoni w Szronedorf. Śmieszna jest oczywiście sama okazja, w ten humor wpisują się również idealnie przetłumaczone przez Piotra W. Cholewę nazwy własne: Strudel (nazwisko), Szronedorf-Na-Szczycie (pełna nazwa miejscowości), Pułkownik Pędzlonek (chomik) czy Dziadunio Grimm (szczyt, na którym znajduje się tytułowa forteca). Atmosferę podkręcają wesołe rysunki autora, wykorzystujące tylko czerń, biel, odcienie szarości i jeden pomarańczowy. Gołąb z uciekającym okiem przebrany za chomika, pingwin w gustownym alpejskim sweterku, maszynerie, między innymi ta przedstawiająca samolot-kukułkę (z uciekającym okiem), pająk z monobrwią, trenujący kung-fu i porozumiewający się ze światem za pomocą notesu – takie cuda tylko tutaj!
Właściwa akcja przerywana jest wstawkami z pamiętnika hipnotyzera, głównego złoczyńcy tej odsłony Przygód Detektywa Pingwina. Nasz rozkoszny śledczy wielokrotnie będzie marzył o kanapce z paluszkami rybnymi, jak Bilbo o swojej miłej norce, i o ucieczce, jak każdy rozsądny osobnik w obliczu oplatającego go i wciąż zacieśniającego uścisk śmiertelnego niebezpieczeństwa. Tu jednak nad wszystkim góruje przyjaźń, obowiązek ratowania z opresji członka ekipy i niesienia pomocy nowym przyjaciołom. No, Detektywa Pingwina napędza jeszcze myśl, że im prędzej zamknie się sprawę, tym szybciej będzie można odpocząć w biurze, z kanapką. Nie wiadomo tylko, co kieruje Gordonem, gołębiem w skórze chomika, uroczo odstającym od wszelkich zasad i normalnych pobudek. Może wy go zrozumiecie? My tymczasem sprawdzimy, cóż wydarzy się w tomie trzecim, zatytułowanym „Detektyw Pingwin i pechowy rejs”.
Bożena Itoya

Alex T. Smith, Detektyw Pingwin i Forteca Tajemnic, seria Przygody Detektywa Pingwina, przełożył Piotr W. Cholewa, Wydawnictwo Zielona Sowa, Warszawa 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz