Wspólnym
mianownikiem książek "Trzymaj mnie mocno" oraz "Uczucia"
opublikowanych przez wydawnictwo Zielona Sowa jest osoba tłumaczki
(Barbara Supeł). Co prawda obie pozycje mają duży format, pokaźną
czcionkę, ilustracje zajmujące całe strony (których jest,
właściwie już tradycyjnie, 32), wydają się więc być adresowane
do najmłodszych dzieci i należeć do tego samego gatunku:
picturebook. Pierwsza z nich, "Trzymaj mnie mocno"
Jane Chapman (tekst i ilustracje), nie jest jednak książką
obrazkową w tym rozumieniu, tylko opowiadaniem, które może istnieć
i być przyswojone również bez ilustracji. Owszem, strona wizualna
jest tu przyjemna i dziecko z chęcią obserwuje kolejne miny,
wygibasy oraz zachowania wyderki Miki, jej kolegi Amaka czy mamy, ale
ilustracje są lustrzanym odbiciem tekstu, relacjonują go, nie
dopowiadając niczego od siebie. Oczywiście wcale nie świadczy to
źle o książce, po prostu jest ona obrazkowa tylko w potocznym
znaczeniu tego określenia, a nie spełnia współczesnej definicji
pojęcia (o której pisała między innymi Małgorzata Cackowska na
łamach kwartalnika "Ryms" w latach 2009-2010).
Jane
Chapman za pośrednictwem "Trzymaj mnie mocno" opowiada
kilkuletnim czytelnikom o potrzebie bliskości (także tej fizycznej
– ileż tu przytulania!), zaufaniu i o tym, że w kupie raźniej.
To krótka, prosta i bardzo rodzinna opowiastka o małej wydrze
uczącej się życia w morzu. Po tej lekturze wszystkim zrobi się
raźniej, bo przyjemności i niebezpieczeństwa, z którymi ma do
czynienia Miki, łatwo przełożyć na życie przedszkolaka albo
jeszcze młodszego dziecka. Właśnie maluchom najbardziej spodobają
się duże, słodkie portrety wyder unoszących się na powierzchni
wody, stroszących futerka, uczących się pływać, chwytających
się za łapki czy wyciągających je do siebie w rozpaczliwym
geście, gdy szaleje sztorm. Nas ujął szczególnie rybi drobiazg
przecinający morską toń, te małe błyszczące przecinki na
okładce.
"Uczucia"
Libby Walden z ilustracjami Richarda Jonesa zdecydowanie są
książką obrazkową (picturebook), ale za to, wbrew pozorom,
nie przyjmą się w grupie najmłodszych czytelników. Przynajmniej
warstwa tekstowa przerasta możliwości cztero-, pięcio-, a nawet
sześciolatka, może go znudzić, zniechęcić, zamiast przekonać do
rozmyślań nad ludzkimi uczuciami i emocjami, bo taki właśnie jest
cel omawianej publikacji. Pod tym względem ilustracje okazały się
mylące – ich styl i kolorystyka sugerują odbiorcę w wieku
przedszkolnym, tak też wygląda chłopiec widoczny na każdej
stronie. Tymczasem rymowane refleksje na temat przeżyć bohatera
będą zrozumiałe dopiero dla starszych dzieci, a może i
nastolatków. Niektóre wydały się nam trafne, naprawdę ładne,
jak "Smutek", "Samotność" i "Spokój",
inne okazały się zbyt podniosłe i metaforyczne nawet w opinii
dwunastolatka.
Po
niebie sennie suną mgły, gdy w pustej płynę bańce,
I
wtedy wiem, nie dla mnie są: gwar tłumów, śmiech i tańce.
Bo
dziś nie spojrzy na mnie nikt i nikt mnie nie usłyszy.
Sam
jeden senną nucę pieśń pośrodku wielkiej ciszy.
Poetyckie
rozważania autorki, z dużym udziałem tłumaczki, sprawiają
wrażenie nierównych. Dosłownie, bo w tekście zastosowano
zróżnicowane odstępy – czasem (więc brak konsekwencji!)
mniejsze między tytułem a pierwszym wersem, a większe pomiędzy
wersami. Niby szczegół, ale przy trzech-pięciu linijkach na
stronie i całej konwencji picturebook interlinia naprawdę
jest istotnym elementem książki. W przenośni zaś wierszyki są
nierówne, ponieważ czasami gubią rytm, a ponadto różnią się
poziomem, lekkością / ciężarem, czytelnością / zawiłością
odniesień.
Gdy
pragnę czegoś wiele dni, a ktoś wśród wiru zdarzeń
Odjedzie,
jakby nigdy nic, ze skarbem z moich marzeń,
Zielony
dym oblepia mnie, nie mogę go powstrzymać,
Bo
coś, co inny posiadł już, dla siebie chcę zatrzymać.
Moje
zastrzeżenia poza formą tekstu wzbudza sama treść: zakres
omawianych odczuć, które w większości nazwałabym raczej emocjami
niż uczuciami, oraz podejście do nich. Ja i mój syn pojmujemy
wstyd zupełnie inaczej, dużo szerzej niż "Wstyd" Libby
Walden i Barbary Supeł. Trema stanowi co prawda jakąś pochodną,
najwyżej odmianę wstydu, ale ograniczanie tego odczucia do lęku
przed występami publicznymi jest ogromnym uproszczeniem, jeśli nie
przekłamaniem. Dla dziecka trema towarzysząca prezentacjom
scenicznym i im podobnym oznacza strach, paraliż, a przecież wstyd
pojawiający się z powodu pochwały czy choćby spojrzenia osoby,
która ci się podoba lub imponuje, może być tożsamy z
zaskoczeniem, szczęściem, "motylami w brzuchu". O tym
odcieniu wstydu czy zawstydzenia autorka nie wspomina. Obawiam się,
że jednowymiarowe traktowanie uczuć może zaszkodzić czytelnikowi.
W książce w ogóle dominują negatywne, a przynajmniej tak opisane,
bo każdy mógłby je przeżyć inaczej, uczucia i emocje. Z
przedstawionych pozytywnie wymienić mogę "Odwagę",
"Radość", "Ekscytację" i "Spokój".
Pastelowość tej "książeczki" na pierwszy rzut oka
kojarzy się z łagodnością dzieciństwa, ale po jej lekturze barwy
te łączą się w naszych wspomnieniach raczej z melancholią,
osobnością, mgłą czy niepewnością.
Koncept
graficzny książki "Uczucia" uważam za ciekawy i udany
niezależnie od tekstu. Publikację można opowiadać po swojemu,
bardziej lub mniej dosłownie niż zrobiły to autorka i tłumaczka.
Głównym pomysłem przyciągającym czytelników miało być okienko
prowadzące bohatera od okładki, przez wszystkich 10 uczuć (oraz
wstęp i zakończenie), aż do ostatniej karty, na której chłopczyk
został namalowany. Idea "książeczki z dziurką" nie jest
jednak niczym nowym i dziecko, które już jej zaznało, nie zachwyci
się "Uczuciami" tak bardzo, jak spodziewają się autorzy
tej publikacji. Nam do gustu przypadły przede wszystkim same obrazy
wewnątrz książki, emocjonalne i marzycielskie ujęcia świata
wewnętrznego, pejzaże malowane wrażeniami, a nie konkretami. Pod
chmurkokształtne okienko każdej ze stron można też podsunąć
własne zdjęcie, rysunkowy portret lub samą myśl o sobie, wpasować
się w graficzną opowieść. Właśnie to połączenie czytelnika ze
światem przedstawionym jest celem pisarzy, ilustratorów, wszelkich
twórców książek.
Bożena
Itoya
Jane
Chapman, Trzymaj mnie mocno, przełożyła Barbara Supeł,
Wydawnictwo Zielona Sowa, Warszawa 2018.
Libby
Walden, Uczucia, zilustrował Richard Jones, przełożyła Barbara
Supeł, Wydawnictwo Zielona Sowa, Wydanie II, Warszawa 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz