cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

środa, 17 czerwca 2015

A to historia! Jagiełło pod... prysznicem!

Podobno dzieci i młodzież w szkole podstawowej, gimnazjum oraz później, w szkołach ponadgimnazjalnych, mają bardzo ograniczoną edukację historyczną. Sytuacji nie znam jeszcze z autopsji, bo mój syn jest w drugiej klasie szkoły podstawowej, gdzie przedmiotu "historia" nigdy nie było. Na pewno nauczyciel wprowadza elementy wiedzy o historii i kulturze kraju, zgodnie z programem nauczania klas 1-3, bo syn niejednokrotnie wspominał o klasowych rozmowach choćby o Józefie Piłsudskim. A jak w atrakcyjny i kompetentny sposób zaprezentować dzieciom historię Polski poza szkołą?
Przede wszystkim, jeśli rodzice (lub dziadkowie) nie potrafią w naturalny, niewymuszony sposób myśleć i mówić o wydarzeniach czy postaciach z przeszłości, to i potomek uzna historię za nudy. Już w opisach wydawniczych książek dla dzieci kilkakrotnie uderzyły mnie hasła typu: "patriotyzm nie musi być starodawny", "historia przestanie być nudna". Gdybyśmy nie sugerowali dzieciom, że historia i patriotyzm są nieatrakcyjne, nie trzeba by było "odczarowywać" i "przemycać" tych tematów.
W naszej domowej biblioteczce jest dużo książek dla dzieci o tematyce historycznej (co wynika z moich zainteresowań), ale też nie brakuje takich, które trudno nazwać publikacjami historycznymi, a jednak mówią one wiele o dziejach Polski. Mamy więc wiersze, na przykład "Ptaki mówią po polsku" (Czesław Janczarski, Tadeusz Kubiak, wyd. Biuro Wydawnicze Ruch), książki obrazkowe, jak "Jestem miasto. Warszawa" (ilustracje Marianna Oklejak, wyd. Czuły Barbarzyńca), twórcze – "Krótka historia Polski. Kreatywna książeczka dla dzieci" (wyd. Zuzu Toys), komiksy, tu wyróżnić muszę "Bartnika Ignata i skarb puszczy (Tomasz Samojlik, wyd. Centrala), album "Tytus, Romek i A'Tomek jako rycerze Bolesława Krzywoustego" (Henryk Jerzy Chmielewski, wyd. Prószyński i S-ka) czy niektóre księgi "podstawowej" serii o uczłowieczanym szympansie. Lubimy również sięgnąć od czasu do czasu po "Legendy polskie" (Andrzej Pągowski, Jan Domaniewski, wyd. Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.), "Tajemnice zamków polskich" (Marta Berowska, wyd. SBM) i inne podobne zbiory, a także czytujemy po fragmencie książek traktujących wprost o historii Polski, jak "Mazurek Dąbrowskiego. Nasz hymn narodowy" (Małgorzata Strzałkowska, wyd. Bajka), "Kocham Polskę. Elementarz dla dzieci" oraz "Kocham Polskę. Historia Polski dla naszych dzieci" (Joanna i Jarosław Szarkowie, wyd. Rafael), "Wojenna katastrofa 1939-1945" (Patryk Pleskot, wyd. Book House).
Rodzic dbający o edukację lub choćby świadomość historyczną dziecka może jednak pominąć wymienione pozycje (oraz im podobne) i przejść od razu do sedna, podsuwając młodemu czytelnikowi opowieści o władcach Polski "Jagiełło pod prysznicem". Na naszych półkach stoi pięć powieści dla dzieci napisanych i zilustrowanych przez Pawła Wakułę, a czytywanych przez mojego syna, tym chętniej więc sięgnęliśmy po nową książkę tego autora. Właściwie syn nie tyle sięgnął po "Jagiełłę", co rzucił się do czytania. 
 
Spodobała nam się już okładka książki, wyróżniająca się ciekawymi kolorami i nietypową ilustracją (zza "dziurawego" obrazu / makiety wygląda głowa chłopca, na tylnej okładce w podobnym ułożeniu znajduje się fotografia autora), po której od razu poznaliśmy ilustratora znanego nam z "Cierpień Sięciolatka" – Mikołaja Kamlera. Lektura okazała się porywającą przygodą, chwilami dramatyczną, kiedy indziej zabawną, zawsze jednak trzymającą w napięciu. Syn przeczytał prawie pół książki, liczącej 221 stron, "ciągiem", w dwa popołudnia. Zadziwiona powodzeniem książki, która kojarzy się jednak z nauką i szkołą, połknęłam rozdział pierwszy (wprowadzenie – "Wywiadówka"), drugi ("Mieszko I – Narodziny"), trzeci ("Bolesław I Chrobry – Chrobry znaczy dzielny"), czwarty ("Mieszko II, Bezprym, Otto – gdzie trzech się bije...")... i rozpoczęliśmy nasz tradycyjny wyścig czytelniczy "na dwie zakładki", aż do mety na rozdziale dwudziestym dziewiątym ("Stanisław August Poniatowski – ciołek na tronie"), a właściwie trzydziestym ("Klasówka"), w którym o królach nie ma już mowy.
"Jagiełło pod prysznicem" zachwycił mnie zgrabną konstrukcją tekstu. Mimo dużego stężenia (rzetelnych!) wiadomości historycznych, przekazywanych normalnym (ani naukowym, ani infantylnym) językiem, nie jest to podręcznik, poczet królów polskich czy inne opracowanie szkolne. Książka jest lekka w lekturze, napisana dynamicznie, bo oparta na modelu rodzinnej rozmowy i domowych scenek, zgrabnie uzupełniających temat główny – dzieje panowania kolejnych władców Polski. Rozdziały są odpowiedniej długości dla samodzielnie czytających ośmio-, dziewięcio-, dziesięcio- czy jedenastolatków, a także rodzin preferujących czytanie "na głos" i wspólne gawędy o lekturach.
Młody czytelnik łatwo przyswoi, a częściowo też zapamięta imiona, przydomki oraz dokonania (lub winy) poszczególnych królów i książąt. Mimowolna nauka dokonuje się dzięki czytelnym, "mówiącym" tytułom poszczególnych rozdziałów, przejrzystemu spisowi treści oraz wyraźnym, kolorowym i zabawnym ilustracjom. Dobrym rozwiązaniem jest również linia czasu biegnąca w stopce każdej strony. Tam oznaczone zostały najważniejsze zdarzenia omawiane w danym rozdziale, jednak nie więcej niż jedno wydarzenie na stronie (a przeważnie do dwóch w rozdziale).
Książka nie jest przeładowana informacjami, choć autor traktuje czytelnika poważnie, oczekując od niego zainteresowania historią oraz pewnego poziomu dojrzałości czytelniczej. "Jagiełło pod prysznicem" prawdopodobnie spodoba się starszym uczniom szkoły podstawowej oraz młodzieży gimnazjalnej. Paweł Wakuła nie pomija wstydliwych fragmentów historii Polski, które mogą być niezrozumiałe lub mało ciekawe dla młodszych dzieci, ale fascynujące i nowe dla młodzieży, a może nawet dla dorosłych, którzy nie zawsze pamiętają / wiedzą na przykład, że:
"Niestety, tego zwycięstwa [pod Grunwaldem – B.I.] nie udało się wykorzystać do końca (...) I to głównie z powodu zachowania Jagiełły. Przykro mi to mówić, ale zaraz po bitwie król robił wszystko, żeby opóźnić marsz swoich wojsk na stolicę zakonu – Malbork... (...) Jagiełło obawiał się, że ostateczna klęska zakonu wzmocni przewagę Polski nad Litwą, a to nie było mu na rękę"
W książce pojawiają się również gwałty, krzywoprzysięstwa, zdrady, wielożeństwo, obcinanie członków czy kronikarskie (oraz krzyżackie) plotki. O tym też nie zawsze uczono nas w szkole.
"– Winą za klęskę obarczono młodego i popędliwego króla, zwanego odtąd Warneńczykiem – mówił dalej dziadek. – Jedni twierdzili, że była to kara boża za krzywoprzysięstwo, inni przyczyn gniewu Boga dopatrywali się w skłonności Władysława do mężczyzn...
Nasz król był gejem? – spytała mama.
Dziadek wzruszył ramionami.
Tak zdaje się sugerować kronikarz Jan Długosz, ale nie istnieją żadne potwierdzające tę wersję dokumenty."
Paweł Wakuła serwuje wiele podobnych ciekawostek historycznych czy "smaczków" biograficznych, ale jasno oddziela pogłoski od faktów. Może dzięki temu wiedza wchłaniania jest przez dziecko z taką łatwością, podobnie jak przez bohatera książki – Kubę, który wiele zyskał między "Wywiadówką" a "Klasówką".
Zapewniam, że warto przeczytać tę książkę, wyrobić sobie zdanie na jej temat, sprawdzić, czy i Was zainteresuje oraz wzbogaci. Nam po lekturze opowieści o władcach Polski inaczej spaceruje się ulicą Łokietka, przejeżdża Jagiellońską czy Mostem Poniatowskiego. "Jagiełło pod prysznicem" nie zastąpi dziecku lekcji historii, ale może ułatwić pracę zarówno nauczycielowi, jak i uczniowi. 
Bożena Itoya
Paweł Wakuła, Jagiełło pod... prysznicem. Opowieści o władcach Polski, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2015. Jagiełło pod prysznicem  
Od wydawcy: To lektura dla tych, którzy nie lubią wkuwania dat, ale chcą wiedzieć, dlaczego Bolesław Chrobry kazał swoim poddanym wyrywać zęby, z jakiego powodu Bolesław Krzywousty kazał oślepić brata...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz