cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

niedziela, 7 czerwca 2015

Tam, gdzie żyją dzikie stwory


Polska edycja książki Maurice'a Sendaka "Tam, gdzie żyją dzikie stwory" została zapowiedziana jako klasyka literatury dziecięcej i książki obraz(k)owej. Znawcom była bliska od dawna, ponieważ powstała w 1963 roku i zdobyła uznanie zarówno za wyjątkowe ilustracje, jak i (podobno) nowatorskie przedstawienie matki w literaturze dziecięcej. Mój dziewięcioletni syn nie jest jednak historykiem literatury, po "Dzikie stwory" sięgnął jak po każdą inną ładną książkę, spróbuję więc opowiedzieć, czym okazała się dla niego (a nie dla dorosłego czytelnika nastawionego na rewelację).
"(...) mama krzyknęła na niego: TY DZIKUSIE! na co Max wrzasnął: ZJEM CIĘ!, więc został wysłany do łóżka bez kolacji"
Krzycząca i wymierzająca karę mama nie dziwi współczesnego młodego czytelnika, podobnie jak nie zaskakują go niesforni, odbiegający od ideału dziecięcy bohaterowie. O metody wychowawcze można się oczywiście spierać, jednak na pewno kilkuletni czytelnik nie przejmie się zachowaniem Maxa i jego mamy. Dziwić może jedynie "antymorał", pojmowany przez dziecko jako pochwała psoty – kiedy Max powrócił "stamtąd, gdzie żyją dzikie stwory", kara wyparowała.
Wściekłość lub stanowczość mamy (określenie jej postawy należy już do każdego z nas) trzeba przetrwać – oto nauka, jaką pobierze słuchacz / oglądacz / czytelnik książki Sendaka, o ile zacznie łączyć przyczyny ze skutkami (ich brakiem). Nie wiem, czy jest to przesłanie nowatorskie, przełomowe i poprawne, ale na pewno samodzielnie czytające (czyli w wieku powyżej sześciu lat) dziecko może tak właśnie zinterpretować tę baśniową opowieść.
W naszym przypadku obyło się bez rozważania i sprawdzania, czy mama rzeczywista zachowa się tak, jak książkowa. Publikacja Sendaka była dla syna po prostu ciekawą, fantastyczną i ładną dziecięcą zabawką. Czy nie tym właśnie powinien być "picture book"? Oczywiście o ile założymy, że dana książka adresowana jest do dzieci.
Dzikie stwory wyglądają, zachowują się i przemawiają bardzo zabawnie. To taka niestworzona historia, jaką wymyślić może każde dziecko obdarzone bujną wyobraźnią. I chyba właśnie na tej fantazji – bliskiej czytelnikowi, choć niepowtarzalnej, opiera się czar opowieści Sendaka. Spytajcie swoje dzieci, jak zmienia się ich pokój, kiedy się nudzą, drzemią lub chowają przed Wami. Na pewno każde z nich bywa najdzikszym stworem i ta książka jest także o nich.
Bożena Itoya

Tam, gdzie żyją dzikie stwory, tekst i ilustracje Maurice Sendak, z języka angielskiego przełożyła Jadwiga Jędryas, wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2014.
Tam, gdzie żyją dzikie stwory
Pierwsze polskie wydanie jednej z najsłynniejszych książek obrazkowych XX wieku.To absolutna klasyka światowej literatury dziecięcej. Od 1963 roku na całym świecie sprzedano ponad 19 milionów egzemplarzy tej książki.

2 komentarze:

  1. Mamy film, obejrzałam kilka lat temu sama i postanowiłam poczekać z pokazaniem go córce. A potem już chciałam pokazać, ale córka coś się nie kwapi... Hm.... Może powinnyśmy zacząć od książki? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Film to trochę inna "bajka". Dla mnie jest zdecydowanie dla starszych dzieci i dla dorosłych. To film właśnie o dorosłości o odpowiedzialności. Świetny jest.
    Książkę dziecko odbiera na trochę innej płaszczyźnie. Zacząć od niej a później zobaczyć jaką wspaniałą może być inspiracja to bardzo rozwijające.
    Zdecydowanie przeczytać i pokazać i obejrzeć :).

    OdpowiedzUsuń