cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 18 lutego 2016

Chłopiec i świat

Na polskich ekranach rzadko goszczą artystyczne filmy dla dzieci, ale teraz jest okazja, by obejrzeć w kinie jeden z nich ‫ i to nie byle jaki. Dzięki Stowarzyszeniu Nowe Horyzonty do szerokiej dystrybucji trafia "Chłopiec i świat", brazylijska animacja adresowana do widzów w wieku powyżej dziesięciu lat. Rozbudowany, choć pozbawiony dialogów scenariusz (reż. i scen. Alê Abreu) rozwija się w stronę przypowieści, bajki filozoficznej diagnozującej smutki i problemy ludzkości. Człowiek okazuje się zarówno sprawcą, jak i ofiarą zmian zachodzących we współczesnym świecie, zwłaszcza industrializacji, rosnącej biedy i wyniszczenia środowiska. Poszkodowanych jest jednak więcej, bo zadając cierpienia sobie, niszczymy też przyrodę i... muzykę. A muzyka (Ruben Feffer, Gustavo Kurlat) gra w tym filmie rolę pierwszoplanową, obok tytułowego chłopca, świata i rysunkowej umowności. Melodie mają tu kolory, prowadzą bohatera w jego symbolicznej podróży, ożywają i ożywiają – wspomnienia, wymarłą rzeczywistość, nadzieję.
Feeria barw i głośna, karnawałowa muzyka są równie istotne, jak biel i cisza, wbijające w fotel na początku seansu. Młody widz, nieprzyzwyczajony do takich milczących, "czystych" introdukcji, czuje się przez chwilę zaniepokojony, ale czekając na kolory i dźwięki wycisza się i otwiera na opowieść. A ta nie dotrze do dzieci zainteresowanych wyłącznie masowymi produkcjami, zazwyczaj migawkowymi, przegadanymi i dosłownymi. Twórcy "Chłopca i świata" dają i wymagają więcej. Ten film jest poezją, co nie znaczy, że zrozumieją go tylko mali poeci, czy też że jest, używając dziecięcych określeń, "trudny" i "dziwny".
Historię otwiera dziecięca zabawa w kwiatach, strumieniu i chmurach. Wesoła mieszanka beztroski i fantazji trwa na ekranie krótko, bo już po chwili dochodzi do smutnego pożegnania z tatą wyjeżdżającym "za pracą". Bohater pozostaje w domu na odludziu sam z matką i wspomnieniem ojca, tak żywym, że czasem chce mu się rzucić w ramiona. Chłopiec podąża śladami ukochanego taty, ale aby zrozumieć znaczenie tej podróży, trzeba przebyć ją całą. Dla nas trwa tylko osiemdziesiąt minut, ale zwiedzimy w niej zakamarki wielu miejsc, czasów, marzeń, kolorów i jednej, wiecznie się odradzającej melodii.
Chyba każdy widz "Chłopca i świata" zwróci uwagę na twarze bohaterów – trochę komiksowe, właściwie pozbawione mimiki, jakby maski z meksykańskiego święta zmarłych. Miny stroją za to postacie "kuszące" z billboardów i telewizji, wyszczerzone w kolażowym uśmiechu. Są one straszniejsze nawet od wojskowych pojazdów-słoni, bo też "głównym potworem", jakiego wypatruje zawsze mały kinoman, jest w tej opowieści właśnie człowiek.
Oprócz mocnych portretów ludzkich, w filmie znaleźliśmy melancholijno-kosmiczne krajobrazy miast, bliskie fanom Shauna Tana, do których się zaliczamy. Mam nadzieję, że poza pokrewieństwem nastroju i plastycznej wizji, twórców "Chłopca i świata" oraz "Zguby" połączy również Oscar – Shaun Tan otrzymał nagrodę w 2010 roku (najlepszy krótkometrażowy film animowany), natomiast Alê Abreu nominowany jest w roku 2016 (najlepszy długometrażowy film animowany).
 Bożena Itoya
Chłopiec i świat (O menino e o mundo)
Brazylia 2013
Animacja: 80 min
Kategoria wiekowa: 10+
Reżyseria: Alê Abreu
Scenariusz: Alê Abreu
Muzyka: Ruben Feffer, Gustavo Kurlat
Montaż: Alê Abreu
Producent: Fernanda Carvalho, Tita Tessler
Produkcja: Filme de Papel
Dystrybutor: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Polska premiera: 19 lutego 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz