cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

środa, 3 lutego 2016

Johanna Schopenhauer w lustrach Anny Czerwińskiej-Rydel i Marty Ignerskiej

Książka "Lustra Johanny" zamyka biograficzną trylogię o sławnych gdańszczankach, napisaną przez Annę Czerwińską-Rydel i narysowaną przez Martę Ignerską. Tym razem autorki przybliżają młodym czytelnikom postać pisarki Johanny Schopenhauer, matki filozofa Artura Schopenhauera. Książka opowiada jednak o jej wcześniejszym życiu – latach panieńskich i chwilach tuż po ślubie. A były to już inne czasy niż młodość Elżbiety Heweliusz ("Którędy do gwiazd?") i Konstancji Czirenberg ("Bałtycka Syrena"). 
 
Johanna urodziła się w drugiej połowie XVIII wieku, kiedy mieszczaństwo, tu uosabiane przez matkę (Elżbietę Trosiener), powoli otwierało się na wielkość i, jakbyśmy to dzisiaj określili, przebojowość kobiet. Podkreślam jednak, że proces ten zachodził powoli, właściwie był w powijakach. Dostęp do wiedzy i sztuki nadal był płci pięknej ograniczany, a na aktywność w tych dziedzinach mogły sobie pozwolić tylko kobiety zamożne, cieszące się wsparciem środowiska.

Na cóż dziewczynce tyle nauki? Zna już polski, niemiecki, francuski, kandydat Kuschel odbywa z nią codzienne lekcje, i ciągle jej mało? Elżbieto, myślę, że zamiast mnie mitygować, powinnaś zająć się lepiej naszą córką i nauczyć jej cerowania, szycia, układania kwiatów, zarządzania domem, zabawiania męża, pielęgnowania dzieci, czyli tego wszystkiego, co będzie jej NAPRAWDĘ w życiu potrzebne – pan Trosiener spojrzał surowo na swoją żonę. – Nauka języków... Też coś! Co ona potem z tym zrobi?

Johanna żyła więc w pewnego rodzaju mieszczańskiej bajce, jej dokonania trudno odnieść do współczesnego rozumienia kobiety wyzwolonej czy feminizmu, choć niewątpliwie jest jedną z ikon pierwszej fali tego ruchu.

"Równie dobrze mogłoby mnie tu nie być" – myślała. – "Oni ustalają wszystko, nie pytając mnie, co ja o tym myślę. Jestem jak kawałek sukna do sprzedania albo sztuka mięsa na targu. Trzeba ją dobrze zaprezentować i drogo sprzedać, żeby zwróciły się poniesione koszty..."

Jako panna Trosiener Johanna przejawiała przede wszystkim głód wiedzy, ale początkowo nie planowała kariery pisarki, choć taką przyszłość wróżył jej jeden z prywatnych nauczycieli. Wychowywała się pośród książek i języków obcych, sama zabiegając o możliwość poszerzania wiedzy i horyzontów. Jej życie pełne było obrazów z krzywych zwierciadeł, bo tak postrzegała wizję siebie jako typowej gdańskiej kobiety z wyższych sfer, nauczonej, o czym wolno rozmawiać przy herbacie.

Potem ćwiczymy kaligrafię, następnie wprawiamy się w sztuce podawania herbaty i zachowania przy stole. Pani Ackermann mówi nam, o czym wolno nam rozmawiać przy stole, a jakich tematów w żadnym razie nie możemy poruszać.
Tak? – zainteresował się doktor Jameson. – O czym zatem możecie mówić?
Tylko o głupstwach – Johanna miała nieszczęśliwą minę. – O pogodzie, kwiatach i ciasteczkach. Pani Ackermann mówi, że prawdziwej damie nie wypada rozmawiać o nauce, bo może do siebie zrazić mężczyzn.

"Lustra Johanny" nie są książką o skandalach obyczajowych czy rozpaczy kobiety wydanej za mąż wbrew jej woli. Owszem, nie miała wpływu na wybór narzeczonego, ale małżeństwo nie podcięło Johannie skrzydeł, tylko pozwoliło je rozwinąć. Chociaż wygodne życie młodej żony prawie okazało się pułapką dla jej pasji twórczej.
Z biografii nie dowiadujemy się, jak potoczyła się kariera Johanny Schopenhauer. Opowieść zatrzymuje się, gdy proces wyboru własnej drogi zostaje zakończony, kiedy bohaterka zaczyna pisać.

"Czy jest we mnie w ogóle cokolwiek dobrego?" – myślała z żalem, patrząc na swoje odbicie. – "Coś, za co można mnie podziwiać? Oprócz urody i urodzenia, które nie są przecież moją zasługą" Kim jestem?" – pytała, ale zapłakana buzia szesnastoletniej dziewczyny w lustrze nie chciała jej na to odpowiedzieć.

"Lustra Johanny" dobrze przysłużą się młodym pasjonatom historii, Gdańska, młodzieży poszukującej swojego miejsca i tożsamości. Rozmyślania bohaterki tak naprawdę są uniwersalne, zniewolenie obyczajowe (jeśli takie było) nakłada się na ponadczasowy młodzieńczy bunt. Chociaż Johanny już jako dziecko, a nie nastolatka, poddawała w wątpliwość wszystko i wszystkich.

Dziwny jest Bóg, skoro obraża Go to, że patrzy się w lustro – stwierdziła, spoglądając w zwierciadle na służącą.
Bój się Boga! Panno Johanno! Myśleć tak to ciężki grzech, a co dopiero mówić! Niech panienka natychmiast przestanie!
No dobrze już, dobrze.
I odejdzie od lustra!
Kiedy ja lubię tam patrzeć.
Lepiej odmówmy jaką modlitwę. To się bardziej Bogu spodoba.
Ale ja nie lubię modlitw. Są nudne...
Ojcze nasz... – zaczęła Kasia głośno i wyraźnie, jednocześnie składając ręce i wznosząc pobożnie do nieba półprzymknięte oczy.
Ojcze nasz, ojcze nasz, ciekawa jestem, jaką Ty masz twarz – zaśpiewała wesoło dziewczynka i z figlarnym uśmiechem zajrzała w zwierciadło.
Tytułowe lustra mogą być różnie interpretowane, stają się motywem powtarzanym w nagłówku każdego rozdziału, ale ich znaczenie odnaleźć musi sam czytelnik. Z lustrzanej symboliki obficie czerpie Marta Ignerska, do tradycyjnych "podwójnych" wycinanek, formy przypominającej teatr cieni czy przedstawień danse macabre dołączając ich nowoczesne odbicie – jaskrawy róż, współczesne atrybuty kobiecości (wysokie "szpilki", minispódniczka) i karykaturalną fizjologiczność grafiki (kokardy na pępowinach, samcza "trąba" i "brzuszek", wielogłowa postać niczym poczwara z "The Thing" Johna Carpentera). Ilustracje są po kobiecemu prowokacyjne i czułe, niektóre nawet namalowane jakby wargami pokrytymi różową szminką. Część obrazowa książki, wstawiona tym razem w środku biografii literackiej (w "Bałtyckiej Syrenie" znalazła się na początku, a w "Którędy do gwiazd" na końcu publikacji), traktowana może być jako lustro tekstu albo odrębna, może nawet bardziej inspirująca wersja historii Johanny Schopenhauer.
Bożena Itoya


Anna Czerwińska-Rydel, Lustra Johanny. Opowieść o Johannie Schopenhauer , ilustracje Marta Ignerska, Muchomor 2015.Wiek:10+ Trzeci tom serii biograficznej słynnych gdańszczanek - opowieść o Joannie Schopenhauer. Ilustracje Marta Ignerska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz