Magda
Podbylska, znana nam jako autorka opowiadań "Tajemnice Końskiej
Zagrody", "Tajemnice Zatoki Delfinów" oraz "Tajemnice
Świstakowej Polany", tym razem napisała książkę
przeznaczoną dla nieco młodszych dzieci. Przedszkolaki znajdą w
"Wiewiórku i Bobrze. Przygodach leśnych detektywów" to,
co uczniowie w "Tajemnicach": lekkie, zabawne zagadki,
przyjaźń, humor i optymizm. Nowi bohaterowie są zwierzętami, ich
śledztwa dotyczą innych mieszkańców polskiego lasu, stąd w tomie
"Wiewiórek i Bóbr" znaleźliśmy dużą dawkę wiedzy
przyrodniczej. Nawet "Tajemnice Końskiej Zagrody" nie
zawierały aż tylu wiadomości z dziedziny zoologii. Tutaj zagadki
rozwiązywane przez leśnych detektywów wynikają właśnie ze
zwyczajów zwierząt i im poświęcona jest cała książka, a na jej
końcu znaleźliśmy rzeczowe notki o poszczególnych gatunkach.
Zagadka
znikających roślin spędzała mi sen z powiek przez bardzo długi
czas. Tak długi, że... Może nawet trwało to kilka dni albo
przynajmniej kilka długich godzin. To naprawdę strasznie długo.
Publikacja
zawiera pięć bogato ilustrowanych opowiadań, których narratorem
jest niejaki Wiewiórek, śmieszny i umiarkowanie bystry, zgodnie z
powszechnym mniemaniem o jego gatunku. Przypomina on też swoich
ludzkich rówieśników "z drugiej strony książki", bo
choć w pełni samodzielny, przeważnie myśli jak ludzkie dziecko.
Towarzyszący Wiewiórkowi Bóbr jest nieco mniej charakterystyczny,
jak to przeważnie bywa z drugoplanowymi bohaterami. W pierwszym
rozdziale zwierzęta poznają się i zaprzyjaźniają, a jest to
przyjaźń serdeczna i trwała. Partnerzy w detektywistycznej
profesji podobnie patrzą na świat i są równie poczciwi.
– Czy...
Czy... Czy... – Bóbr trząsł się tak bardzo, że woda z jego
pleców rozpryskiwała się dookoła. – Czy to u ciebie w dziupli?
– Nie!
Chyba w tej najniższej – odpowiedziałem szeptem, powolutku
przysuwając się do drzewa. W moim drzewie są trzy dziuple, a ja
mieszkam w tej najładniejszej.
Bóbr
chwycił mnie mocno za ogon.
– Nie
podchodź! Weźmy ze sobą sprzęt do obrony! To coś może być
groźne!
Bóbr
to prawdziwy przyjaciel! Zachował zimną krew i przejął dowodzenie
w tej trudnej sytuacji. Zacząłem już nawet żałować, że to nie
ja wpadłem na ten pomysł, gdy nagle z dolnej dziupli wypadła kępa
mchu.
–
Przerażające... – szepnąłem
prosto do Bobrowego ucha.
–
Przerażające... – usłyszałem
szept Bobra w moim uchu. – Weźmy gałęzie i otoczmy
nieprzyjaciela.
Mimo
tak wyraźnych cech wspólnych, może nawet istotniejszą rolę
pełnią w tej opowieści różnice między Wiewiórkiem a Bobrem.
Bohaterowie wielokrotnie wspominają o swoim odmiennym wyglądzie i
trybie życia, jednak nie jest to źródło ani podziałów, ani
przykrości. Żyją inaczej, ale razem. To chyba największa,
najbardziej wartościowa nauka płynąca z tej lektury: jak pięknie
można się różnić, nie ukrywając tych różnic, ale też nie
czyniąc z nich barier czy przepaści, przeciwnie, wręcz pielęgnując
bliskość.
Książka
jest znakomicie napisana, nie ma w niej żadnych dłużyzn,
zainteresowanie małego słuchacza nie opada ani na chwilę. Autorka
przygląda się przede wszystkim sposobom budowania gniazd i legowisk
i choć nie jest to żadna wiedza tajemna, to jednak w tych
opowiadaniach przedstawiona została w niezwykle zagadkowy sposób.
Historyjki o Wiewiórku i Bobrze naprawdę trzymają w napięciu,
mały czytelnik podobnie jak bohaterowie oczekuje, że z mroków nory
czy dziupli wyskoczy zaraz jakiś yeti albo inne monstrum, a
tymczasem to tylko... No właśnie, nie można zdradzić, kto, bo
znając skład drużyny bohaterów (przedstawionych we wspomnianej
notce przyrodniczej na końcu książki) zbyt łatwo rozwiązuje się
śledztwa leśnych detektywów, a element zaskoczenia ma tu kluczowe
znaczenie – dla przyjemności płynącej z lektury i zapamiętywania
zawartej weń wiedzy.
Książka
"Wiewiórek i Bóbr. Przygody leśnych detektywów" cieszy
oko, została wydana estetycznie oraz solidnie. Rodzice i dzieci w
pierwszej kolejności zwrócą uwagę na kolorowe ilustracje Anity
Głowińskiej, bo pod względem rysunkowym jest tu bardzo rojno,
gwarno i sympatycznie. Prostym wizerunkom głównych bohaterów
towarzyszą często rozbudowane tła, malowane jakby farbami, z
widocznymi śladami pędzla i fakturą płótna, sprawiające
wrażenie dziecięcych i artystycznych zarazem. Taka oprawa
plastyczna naprawdę zachęca dziecko do sięgnięcia po książkę,
twarda okładka, mocny, ładny papier i szycie zamiast klejenia
również podwyższają naszą ocenę tej publikacji. Najważniejsza
jest jednak sama literatura i jej odbiór. Opowiadania Magdy
Podbylskiej mogą rozbudzić czytelniczą żyłkę, bo po takiej
książce po prostu chce się czytać. Najlepiej samodzielnie, do
czego zachęcają i duża, wyraźna czcionka, i czytelna, pozytywnie
nastrajająca treść.
Bożena
Itoya
Magda
Podbylska, Wiewiórek i Bóbr. Przygody leśnych detektywów,
ilustracje Anita Głowińska, Wydawnictwo BIS, Warszawa 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz