"Czacha
się buntuje" jest długo przez nas wyczekiwaną kontynuacją
pierwszej książki Joanny Jagiełło dla młodszej młodzieży –
"Pamiętnika Czachy" z 2014 roku. Od tamtej premiery minęła
1/3 życia mojego syna, trudno się zatem dziwić, że właściwie
zapomniał przygody Amelii Parch. Usłyszawszy o powrocie
najweselszej z dziesięcioletnich bohaterek literackich, czym prędzej
ponownie przeczytaliśmy pierwszy tom jej zwierzeń i bezpośrednio
po nim tegoroczny sequel. To był wspaniały maraton Czachy!
Tym
razem polska Pippi i żeński Mikołajek w jednym kontempluje świat,
przeżywa katusze związane z nowymi obowiązkami właścicielki psa
oraz sprawdza się jako aktywistka społeczna. Aktywizowaną
społecznością bywa i rodzina, i klasa, i cała szkoła. W nowym
roku szkolnym Amelia vel Czacha niekiedy chadza na zajęcia (i do
zdjęcia) poczochrana i właściwie w piżamie, bo przed lekcjami
musi wyprowadzać uroczego Bustera, nowego, "psiego"
członka rodziny. Ale to nie co dzień, ponieważ ta dziewczynka ma
dwa domy – mówiąc dorosłymi słowy, rozwiedzeni rodzice Czachy
sprawują nad nią opiekę naprzemienną, więc pół tygodnia
mieszka ze starszą siostrą (z wcześniejszego małżeństwa mamy),
Busterem, mamą i jej chłopakiem, a w pozostałe dni z tatą i jego
dziewczyną. Tę skomplikowaną sytuację czytelnik rozpracowuje
bardzo szybko dzięki ilustrowanemu "katalogowi rodzinnemu"
i prostym wyjaśnieniom narratorki. Wszystkie wymienione osoby, a
także dziadek-jogin, koleżeństwo z klasy, sąsiedztwo z bloku,
współpasażerowie z autobusu i kilka innych postaci, wystąpią w
zwariowanym spektaklu rozpisanym na 30 rozdziałów. Czacha zaś
przeważnie pełni funkcję reżyserki tego pozytywnego chaosu. Naszą
sympatię zyskała przede wszystkim jako inicjatora lub sprawczyni
takich akcji jak walizkowy protest Klubu Bunt, szkolna akademia
poprowadzona przez dziadka, dobieranie mamie towarzystwa do
uprawiania chodu z kijkami, pożyczka udzielona Panu Pijakowi z
bloku, zarabianie na domowych porządkach u sąsiadów czy
spontaniczny sylwester.
Książkę
Joanny Jagiełło czyta się bardzo dobrze z kilku powodów.
Pierwszym jest lekkie, szalone, trochę zadziorne poczucie humoru.
Drugim – szczerość autorki, piszącej otwarcie o blaskach i
cieniach rodziny "patchworkowej", polskiej edukacji,
posiadania zwierząt domowych czy ogólnie dorastania. Kolejną
przyczyną znakomitej przyswajalności lektury jest dobrze
skonstruowana postać tytułowej Czachy, jej wiarygodność
dziesięcioletniego oryginała. Do jej świata zostajemy skutecznie
wciągnięci także dzięki dwojakim ilustracjom: tym głównym,
autorstwa Marty Krzywickiej, i pobocznym bazgrołkom z pamiętnika
Czachy (narysowanym przez Joannę Jagiełło). W obu ujęciach
rzeczywistość i portrety ludzi są dalekie od ideału, ale bardzo
zabawne, podtrzymują atmosferę tekstu nie przyduszając go. Wśród
atutów powieści Joanny Jagiełło trzeba wymienić także budowę
fabuły, świetnie komplikowaną i po prostu wciągającą młodego
czytelnika w kolejne wyzwania codzienności. Wydarzenia i "numery"
Czachy nawarstwiają się, prowadząc do spektakularnego finału,
którego przeczytanie zajęło mi wyjątkowo długo z powodu
dławienia się śmiechem. "Czacha się buntuje" to
scenariuszowy majstersztyk, porównywalny z najlepszymi komediami
filmowymi.
Bożena
Itoya
Joanna
Jagiełło, Czacha się buntuje, zilustrowała Marta Krzywicka,
rysunki Czachy: autorka, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz