cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

piątek, 20 listopada 2020

Pomóż mi przetrwać: jeż europejski Eliasz i pingwin cesarski Elwira

 Seria książek "Pomóż mi przetrwać", napisanych przez Ewę Nowak, a zilustrowanych przez Annę Łazowską, przyciągnęła mnie chwytliwym, uświadamiającym i angażującym ekologicznie hasłem. To bardzo dobry pomysł, by już na okładce i wyklejce informować młodego czytelnika, że ma wpływ na świat i że jest mu potrzebny. Wstęp i treść publikacji pokazują natomiast, że ochrona zwierząt polega nie tylko na działaniu, ale też czasem na wstrzymaniu się od niego, po prostu na pozostawieniu w spokoju futrzastych, pierzastych czy iglastych słodziaków. No właśnie, w ujęciu Ewy Nowak i Anny Łazowskiej zwierzęta są trochę bliższe maskotkom i kreskówkom niż prawdziwi, nieoswojeni mieszkańcy lasów, wód lub "śnieżnych pustyń". I choć zazwyczaj krytykuję takie podejście do nauczania przyrody, to w tym wypadku wydaje się ono zrozumiałe i potrzebne.

Odbiorcą "Pomóż mi przetrwać" są kilkuletnie dzieci, które, by wczuć się w opowieść przyrodniczą, potrzebują choćby niewielkiego pierwiastka bajkowości. Dlatego pingwin cesarski nosi polskie imię (Elwirka), ma "tatusia", czasem wypowiada jakieś kwestie, a jeż europejski zwie się Eliasz, uśmiecha się, a jego mama martwi ("uśmiech w dół"). Jednocześnie przytulaśny jeż pokazany jest w trakcie spożywania gąsienicy, Elwirka natomiast przyjmuje (na obrazku i w tekście) rozdrobniony i przetrawiony pokarm podawany z dzioba i gardła mamy. Realia, nawet te zupełnie niebajkowe, zostały zatem zachowane.

Mama pochyla głowę, z czułością patrząc na swoją prześliczną córeczkę. Otwiera dziób, z wola wyciska rozdrobnione i przetrawione ryby i kryl. Jakie pyszne! Elwirka raz po raz wkłada dziób głęboko w gardziel mamy. Na takim jedzonku będzie rosła szybko i zdrowo.

Książka o pingwinach cesarskich ("Elwirka na śnieżnej pustyni") zaskoczyła mnie rzeczowością, dużą dawką faktów, także liczb, umiejętnie wplecionych w przygody Elwirki. Jej życie pokazane jest właśnie jako przygoda, uporządkowana, dla każdego małego pingwina podobna, bo odbywająca się według rytmu wyznaczonego przez naturę i instynkt. Bezpieczeństwo i przewidywalność zostają zaburzone działaniami człowieka: pingwiny mogą wypaść z cyklu omówionego w książce wpadając w pułapkę zastawioną przez ludzkość: lodową szczelinę, powstałą z powodu globalnego ocieplenia, a zabójczą dla piskląt.




W historyjce "Porwanie jeża Eliasza" Ewa Nowak rozprawia się z kilkoma mitami dotyczącymi naszych wyobrażeń o żyjących w pobliżu człowieka, ale jednak dzikich zwierzętach, zwłaszcza jeżu europejskim. Szczęśliwie minęły już czasy przygniatania jeży wielkimi jabłkami na ilustracjach, taki obrazek nie pojawia się oczywiście wśród portretów lasu i Eliasza przygotowanych przez Annę Łazowską, choć wspominana go autorka. Najmocniejszym przekazem książki jest szkodliwość dobrych chęci ludzkich, którymi wybrukowane jest piekło dzikich zwierząt. Zdarzenie wspomniane w tytule to właśnie taka "pomoc" udzielona malutkiemu jeżowi przez chłopca. Piotrek, pouczony przez rodziców, odnosi co prawda oseska na miejsce, z którego go wziął, ale matka już nie wraca po Eliasza. Jeden dziecięcy gest, wykonany tak z dobrego serca, jak i z głębokiej niewiedzy, wpływa na całe życie zwierzęcia.

Akcja przenosi się z przydomowego ogrodu do azylu, gdzie Eliaszowi trzeba szukać przybranej mamy, zupełnie odmiennego gatunku. Przy okazji spotykamy innych wychowanków tego schroniska, również uznanych przez ludzi za "sierotki" i ledwie odratowanych. Kolejna ważna nauka płynąca z tej niewielkiej, ładnej książeczki to unikanie oswajania dzikich zwierząt, choćby były nie wiadomo jak malutkie i kochaniutkie. Nie taki obraz współżycia z dzikimi maluchami przebija z klasycznej literatury czy filmów dla dzieci, tym bardziej więc warto docenić bezpośredniość autorki, jej zdecydowanie i bezwzględność oceny. Zwierzęta nie istnieją ku naszej uciesze, mam nadzieję, że wiele dzieci zrozumie to już na etapie pierwszych prób samodzielnego czytania, którym bardzo sprzyja seria "Pomóż mi przetrwać".

Obie książki zostały wydane solidnie, w twardych oprawach, z wyraźną czcionką i interlinią wspomagającymi naukę czytania. Uwagę zwracają duże, urzekające, stonowane ilustracje. Na końcu publikacji znajdują się ciekawostki na temat gatunku będącego bohaterem danej opowiastki oraz słowniczek objaśniający wybrane słowa. Ta część bardzo mnie zdziwiła, ponieważ niektóre uwzględnione czasowniki wydają się nie wymagać tłumaczenia naturalnemu użytkownikowi języka polskiego, nawet jeśli ma on tylko kilka lat. Podobne oczywistości przydadzą się za to na pewno w nauce polszczyzny jako języka obcego.

Bożena Itoya

Ewa Nowak, Porwanie jeża Eliasza, zilustrowała Anna Łazowska, Harperkids, Warszawa 2020.

Ewa Nowak, Elwirka na śnieżnej pustyni, zilustrowała Anna Łazowska, Harperkids, Warszawa 2020.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz