cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 22 kwietnia 2021

Po prostu Mama

Książka Renaty Piątkowskiej "Po prostu Mama" jest zbiorem siedmiu zróżnicowanych tematycznie opowiadań, które łączy motyw matki-bohaterki. Mamy tu mamę singielkę ("Laurka"), opiekunkę pierworodnego dziecka, chorującego na śmiertelnie niebezpieczną przypadłość w regionie świata, gdzie nie ma dostępu do szpitali z oddziałami neonatologicznymi ("Oddech"), wzajemną opiekę i bezwarunkowe wsparcie matki i kilkuletniej córki ("Tajemny znak"), punkt widzenia rodzica dziecka niepełnosprawnego ("Klocki") oraz dziewczynkę po chemioterapii, której mama dąży do powrotu dziecka do samodzielnego, normalnego życia ("Pójdę z tobą"), dalej nieugiętą matkę Thomasa Edisona ("Geniusz") i anonimową, równie bohaterską kobietę z egzotycznych dla nas Himalajów, która swoją walkę o syna toczy w nieokreślonym czasie, właściwie równie dobrze może to być teraz, jak sto czy dwieście lat temu ("Zawsze cię znajdę"). Uniwersalny jest zresztą cały ten tomik, opowiadający o matczynej miłości i odwadze jako o wartościach niezależnych od szerokości geograficznej, statusu majątkowego czy epoki. Oczywiście to piękno bywa porządkowane lub tłamszone przez zwyczaje danego kręgu kulturowego, ale autorka nie wnika tak głęboko, nie tłumaczy, że sytuacja z jednego opowiadania byłaby niemożliwa w warunkach drugiego. Podobna analiza wykracza poza ramy literackiego obrazka, jakim jest każdy z utworów ujętych w książce "Po prostu Mama".

Opowiadania Renaty Piątkowskiej są sentymentalne, mają poruszać, a przede wszystkim wzruszać czytelników. I osiągają zamierzony skutek, przynajmniej jeśli chodzi o dorosłego odbiorcę. Każda mama dostrzeże cząstkę siebie w którejś z bohaterek na rozmaite sposoby realizujących wzorzec matki lub go przerastających. Młodym czytelnikom (wydawca oznaczył książkę jako "6+") za to z pewnością poszerzą się horyzonty, może też zaczną oni odrobinę bardziej doceniać swoją codzienność z jej domyślnym tłem: mamą. Dzieci z opowiadań "Po prostu mama" stykają się z ograniczeniami, upokorzeniami lub wykluczeniami często obcymi polskim dzieciom, ale pojawiają się również okoliczności bardzo swojskie, jak wychowywanie się w niepełnej rodzinie, zmagania z chorobą, stresem i nieprzystosowanie do wymogów szkolnych. Warto zwrócić uwagę, czy naszym pociechom historia o polskiej mamie funkcjonującej (z sukcesem i uśmiechem) jako oboje rodziców jednocześnie nie wyda się bardziej odległa i nierealna od opowieści o rodzinie pozbawionej dostępu do neonatologa lub kobiecie brodzącej w himalajskiej zamieci śnieżnej bez żadnego sprzętu i odnajdującej zaginionego synka. Przełamywanie stereotypów wciąż nie jest szczególnie popularne w rodzimej literaturze dla najmłodszych, dlatego przekaz opowiadania "Laurka" wypada szczególnie mocno. Autorka wyraźnie posiada wielkie doświadczenie w tworzeniu tekstów koncentrujących się na przyziemności, dobrze, że się jej trzyma i pomaga najmłodszym obłaskawiać te dni powszednie, niby zwyczajne, w rzeczywistości zaś często będące gigantycznymi wyzwaniami ‒ jak Dzień Ojca bez ojca albo poniedziałek, wtorek, środa, czwartek i piątek ze śmiechami i szeptami za twoimi plecami, gdy idziesz szkolnym korytarzem. Mam nadzieję, a właściwie nawet przekonanie, że dzięki temu niewielkiemu tomikowi wygrana zostanie niejedna dziecięca walka z podobnymi przeciwnościami.

Bożena Itoya

Renata Piątkowska, Po prostu Mama, ilustracje Joanna Rusinek, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz