cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 24 marca 2015

Trochę inne łamigłówki



Wyjątkowo niewiele jest na rynku łamigłówek i kolorowanek dla dzieci wykonanych starannie, z pomysłem i dbałością o oprawę graficzną. Zeszyty wylewające się z supermarketowych koszy wołają zwykle o pomstę o nieba: koślawe ilustracje, przewidywalne, banalne zagadki. Tę lukę z powodzeniem zapełnia ostatnio wydawnictwo Nasza Księgarnia: świetne "bloki rysunkowe" do serii "Opowiem ci, mamo...", w zapowiedziach obiecująca kolorowanka "Doodle Invasion". Książeczka Thomasa Flinthama "Ł
amigłówki nie z tej ziemi" wpisuje się w ten trend. Autor stworzył spójny, przyjemny dla oka, pełen zagadek świat i zapełnił go całą menażerią stworzeń: zwierząt (prawdziwych i fantastycznych), postaci z bajek, robotów. Pełne szczegółów ilustracje w odcieniach szarości są wykonane charakterystyczną dla autora oszczędną, grubą kreską.
Same łamigłówki nie są szczególnie oryginale, należą do klasyki gatunku: labirynty, szukanie różnic między pozornie identycznymi obrazkami, łączenie kropek, odszukiwanie pasujących do siebie elementów i wypatrywanie wskazanego przedmiotu pośród wielu innych. Tym, co wyróżnia je spośród innych tego typu zadań, jest pomysłowa otoczka. Pokonując kolejne przeszkody, będziemy śledzić przygody Olbrzymiego Rycerza i złodzieja złota, potem wraz Tymkiem i Dorotą zaprojektujemy grę komputerową, a w międzyczasie będziemy rozwiązywać drobne problemy mieszkańców Krainy Łamigłówek: poszukamy intruza na zjeździe bliźniaków, znajdziemy czterolistną koniczynkę, pomożemy ośmiornicom wyłowić zatopioną konsolę do gier i odkryjemy na niebie nowe gwiazdozbiory. W sumie do rozwiązania jest ponad 60 różnych łamigłówek.
W książeczce nie znajdziemy zadań kreatywnych. Nie ma tu dorysowywania, projektowania ani kolorowania. Do uzupełniania wszystkich zagadek wystarczy ołówek, nie potrzeba też szczególnie precyzyjnej kreski. Dzięki temu "Łamigłówki nie z tej ziemi" świetnie sprawdzą się we wszystkich sytuacjach, gdy nie mamy pod ręką kredek ani stołu: w pociągu, samochodzie, poczekalni.
Jako rodzic wrażliwy na kwestie genderowe w publikacjach dla dzieci, zmarszczyłam lekko brwi, widząc użyty przez tłumaczkę we wstępie rodzaj męski ("będziesz miał pod dostatkiem zadań do rozwiązania"), tak łatwy do zastąpienia bezokolicznikiem, ale w książeczce nie brakuje na szczęście postaci żeńskich. Wprawdzie w historyjce o tworzeniu gry komputerowej powielane są stereotypowe role chłopca-programisty i dziewczyny-graficzki,  ale to chyba jedyne, do czego można się pod tym względem przyczepić.
Jeśli wasze pociechy lubią klasyczne łamigłówki, jest to zdecydowanie pozycja warta polecenia: może odrobinę powtarzalna, ale nadrabiająca to w dwójnasób pomysłowością i wykonaniem.
Joanna Pietrulewicz






Od wydawcy: Witajcie w świecie łamigłówek – interaktywnej książce z mnóstwem zadań i zagadek ćwiczących koncentrację, spostrzegawczość oraz umiejętność logicznego myślenia! Mały czytelnik spotka tu Olbrzymiego Rycerza, z którym uratuje kilka królestw, sprawdzi, do czego może służyć peleryna niewidka, pozna grzybiarzy, roboty i bliźniaków, a nawet latające królikowęże… Nad takimi łamigłówkami przyjemnie się głowić!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz