Polska
książka dla dzieci stale wzbogaca się o nowe podtypy, paragatunki
i nisze. Jednym z nowszych kierunków jej rozwoju są publikacje
biograficzne z elementami fikcji literackiej, przybliżające
postacie pisarzy, artystów, naukowców i innych wielkich ludzi,
zazwyczaj pochodzących z Polski. Jeśli młodego czytelnika
interesują podobne narracje lub po prostu potrzebuje dodatkowych
informacji na zajęcia szkolne, warto podsunąć mu książki Anny
Czerwińskiej-Rydel ukazujące się nakładem wydawnictwa Muchomor.
Publikacje te, przeznaczone dla starszych uczniów (szkół
podstawowych, gimnazjów, szkół średnich) ułatwiają przyswojenie
wiedzy o danej epoce, ale poza obrazem cywilizacji czy kultury
odsłaniają też zwyczajne cechy nadzwyczajnych ludzi. A przy okazji
pokazują również osiągnięcia współczesnej polskiej ilustracji,
proponując nowoczesną interpretację danych
historycznych.
Literackie
biografie Anny Czerwińskiej-Rydel zbliżają młodzież i do
słynnych postaci, i do sedna czasów, w których żyły. Autorka nie
stosuje tradycyjnej formy popularnonaukowej relacji z (czyjegoś)
życia, nie tworzy rozbudowanych haseł encyklopedycznych, ale utwory
literackie. Jednym z nich jest " Sto
tysięcy kartek".
Historia
życia i twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego została
wpleciona w opowiadanie o nudnych (początkowo) wakacjach
współczesnego nastolatka. Taka formuła ma przekonać młodzież do
pewnego braterstwa z nieco niepokornym i odbiegającym od ideału
dziewiętnastowiecznym pisarzem.
Babcia
Malska wysłała swojemu wnukowi trochę pieniędzy, ale to wciąż
było mało, więc Józef zaczął pożyczać od kolegów. W końcu
narobił takich długów, że bał się powiedzieć o nich i
dziadkom, i rodzicom. Problemy z nauką się namnożyły, a Józio
sobie kompletnie z tym wszystkim nie radził. Po roku nauki, na
uroczystym wręczeniu nagród i cenzurek okazało się, że
Kraszewski nie tylko nie dostał żadnej nagrody, ale i promocji do
następnej klasy też nie otrzymał... Zezłościł się wówczas
okrutnie, podczas uroczystości rzucił książkami o podłogę i
wyszedł z sali, trzaskając drzwiami.
Bohater
drugiej warstwy książki –
Kuba, wróg książek i miłośnik gier komputerowych, zostaje
"zesłany" na wieś, gdzie spodziewa się cierpieć odcięty
od cywilizacji, skazany na towarzystwo stryja intelektualisty.
– Będzie
ci tam dobrze. – Mama chyba sama nie wierzyła w to, co mówi, bo
dziwnie jej się ręce trzęsły, gdy pakowała moją torbę. –
Stryj ma duży dom. Przygotował ci osobny pokój z widokiem na las.
A Puszcza Białowieska jest bardzo piękna. Zobaczysz, będzie
mnóstwo atrakcji. To zresztą tylko niecały miesiąc –
powiedziała i odwróciła się, żebym nie zobaczył, że płacze.
Bez sensu zresztą, bo ja zawsze wszystko widzę.
(...)
– Czytanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Pisanie tym bardziej.
Wrócisz do domu mądrzejszy. I nie traktuj tego wyjazdu jak kary, to
może zdarzy się coś miłego. – Mama zapięła torbę i
przytuliła mnie mocno do siebie. – Synku, zobaczysz, będzie
dobrze. Czekają cię niezwykłe przygody w tajemniczym domu na wsi u
starego profesora literatury. Może spotka cię coś takiego jak w
Narni? Albo jak w Harrym Potterze?
Oczywiście
w domu opanowanym przez książki Kuba łapie czytelniczego bakcyla i
nawiązuje nić, a właściwie linę porozumienia ze stryjem Ignacym,
który pisze dla chłopca powieść o młodości Józefa
Kraszewskiego. Kolejne wakacyjne dni i tygodnie upływają Kubie na
przeglądzie lat z życia tego niezwykle płodnego pisarza,
współczesnym nastolatkom znanego chyba wyłącznie z nazwiska.
– Czy
Kraszewski był dobrym ojcem? – zapytałem stryja zaraz po
przeczytaniu kolejnego fragmentu powieści.
– Hm...
– Stryj spojrzał na mnie jakoś dziwnie. – To trudne pytanie.
Urodziło mu się w sumie czworo dzieci. Po Konstancji pojawił się
Jan, potem Franciszek i najmłodsza Augusta Maria. Czy był dobrym
ojcem? Myślę, że tak. Na pewno bardzo kochał swoje dzieci, dbał
o nie i starał się, żeby otrzymały należyte wykształcenie.
– A
ja nie znam mojego ojca –
powiedziałem cicho. –
Pytałem o niego mamę, ale
powiedziała, że sama go właściwie nie znała Wydawał się jej
dobrym człowiekiem, ale potem coś takiego się stało, że odszedł.
Nie wiem dlaczego, a mama nie chce o tym mówić.
Publikacja
ma przyciągać "tę dzisiejszą młodzież" nie tylko
bohaterem w podobnym wieku i o przeciętnych zainteresowaniach (gra
Assassin's Creed), ale i wyglądem. Za oprawę graficzną (i
typograficzną) odpowiada Jan Bajtlik. Wzorki, labirynty, niemal
fluorescencyjna zieleń zestawiona z najbielszą bielą i
czarno-białymi lub czarnoszarymi fotografiami oraz grafikami, zrobią
wrażenie nawet na najbardziej opornych plastycznie czytelnikach.
Jakoś zareagować trzeba, taka oprawa graficzna po prostu wyklucza
obojętność.
Obawiam
się jednak, że tych, którzy stronią od literatury nie uda się
przekonać do książek ani do Józefa Ignacego Kraszewskiego tylko
poprzez użycie nazwy " Assassin's Creed" i wściekłej
zieleni. Natomiast mole książkowe z pewnością dużo zyskają
pożywiając się tą przyjemną, nietypową lekturą.Bożena
Itoya
Anna
Czerwińska-Rydel, Sto tysięcy kartek. Opowieść o Józefie Ignacym Kraszewskim,
ilustrował Jan Bajtlik, Muchomor, Warszawa 2014. Od wydawcy: Wiek:9+
Opowieść o Józefie Ignacym Kraszewskim. Co łączy grę Assasin's
Creed z powieściami Józefa Ignacego Kraszewskiego? Czy nastolatek może
zaprzyjaźnić się z profesorem literatury? Opowieść o słynnym pisarzu z
perspektywy nastolatka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz