cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Sto tysięcy kartek – Kraszewski dla odblaskowego pokolenia

 

Polska książka dla dzieci stale wzbogaca się o nowe podtypy, paragatunki i nisze. Jednym z nowszych kierunków jej rozwoju są publikacje biograficzne z elementami fikcji literackiej, przybliżające postacie pisarzy, artystów, naukowców i innych wielkich ludzi, zazwyczaj pochodzących z Polski. Jeśli młodego czytelnika interesują podobne narracje lub po prostu potrzebuje dodatkowych informacji na zajęcia szkolne, warto podsunąć mu książki Anny Czerwińskiej-Rydel ukazujące się nakładem wydawnictwa Muchomor. Publikacje te, przeznaczone dla starszych uczniów (szkół podstawowych, gimnazjów, szkół średnich) ułatwiają przyswojenie wiedzy o danej epoce, ale poza obrazem cywilizacji czy kultury odsłaniają też zwyczajne cechy nadzwyczajnych ludzi. A przy okazji pokazują również osiągnięcia współczesnej polskiej ilustracji, proponując nowoczesną interpretację danych historycznych.
Literackie biografie Anny Czerwińskiej-Rydel zbliżają młodzież i do słynnych postaci, i do sedna czasów, w których żyły. Autorka nie stosuje tradycyjnej formy popularnonaukowej relacji z (czyjegoś) życia, nie tworzy rozbudowanych haseł encyklopedycznych, ale utwory literackie. Jednym z nich jest " Sto tysięcy kartek".
Historia życia i twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego została wpleciona w opowiadanie o nudnych (początkowo) wakacjach współczesnego nastolatka. Taka formuła ma przekonać młodzież do pewnego braterstwa z nieco niepokornym i odbiegającym od ideału dziewiętnastowiecznym pisarzem.
Babcia Malska wysłała swojemu wnukowi trochę pieniędzy, ale to wciąż było mało, więc Józef zaczął pożyczać od kolegów. W końcu narobił takich długów, że bał się powiedzieć o nich i dziadkom, i rodzicom. Problemy z nauką się namnożyły, a Józio sobie kompletnie z tym wszystkim nie radził. Po roku nauki, na uroczystym wręczeniu nagród i cenzurek okazało się, że Kraszewski nie tylko nie dostał żadnej nagrody, ale i promocji do następnej klasy też nie otrzymał... Zezłościł się wówczas okrutnie, podczas uroczystości rzucił książkami o podłogę i wyszedł z sali, trzaskając drzwiami.

Bohater drugiej warstwy książki Kuba, wróg książek i miłośnik gier komputerowych, zostaje "zesłany" na wieś, gdzie spodziewa się cierpieć odcięty od cywilizacji, skazany na towarzystwo stryja intelektualisty.

Będzie ci tam dobrze. – Mama chyba sama nie wierzyła w to, co mówi, bo dziwnie jej się ręce trzęsły, gdy pakowała moją torbę. – Stryj ma duży dom. Przygotował ci osobny pokój z widokiem na las. A Puszcza Białowieska jest bardzo piękna. Zobaczysz, będzie mnóstwo atrakcji. To zresztą tylko niecały miesiąc – powiedziała i odwróciła się, żebym nie zobaczył, że płacze. Bez sensu zresztą, bo ja zawsze wszystko widzę.
(...) – Czytanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Pisanie tym bardziej. Wrócisz do domu mądrzejszy. I nie traktuj tego wyjazdu jak kary, to może zdarzy się coś miłego. – Mama zapięła torbę i przytuliła mnie mocno do siebie. – Synku, zobaczysz, będzie dobrze. Czekają cię niezwykłe przygody w tajemniczym domu na wsi u starego profesora literatury. Może spotka cię coś takiego jak w Narni? Albo jak w Harrym Potterze?

Oczywiście w domu opanowanym przez książki Kuba łapie czytelniczego bakcyla i nawiązuje nić, a właściwie linę porozumienia ze stryjem Ignacym, który pisze dla chłopca powieść o młodości Józefa Kraszewskiego. Kolejne wakacyjne dni i tygodnie upływają Kubie na przeglądzie lat z życia tego niezwykle płodnego pisarza, współczesnym nastolatkom znanego chyba wyłącznie z nazwiska.

Czy Kraszewski był dobrym ojcem? – zapytałem stryja zaraz po przeczytaniu kolejnego fragmentu powieści.
Hm... – Stryj spojrzał na mnie jakoś dziwnie. – To trudne pytanie. Urodziło mu się w sumie czworo dzieci. Po Konstancji pojawił się Jan, potem Franciszek i najmłodsza Augusta Maria. Czy był dobrym ojcem? Myślę, że tak. Na pewno bardzo kochał swoje dzieci, dbał o nie i starał się, żeby otrzymały należyte wykształcenie.
A ja nie znam mojego ojca powiedziałem cicho. Pytałem o niego mamę, ale powiedziała, że sama go właściwie nie znała Wydawał się jej dobrym człowiekiem, ale potem coś takiego się stało, że odszedł. Nie wiem dlaczego, a mama nie chce o tym mówić.

Publikacja ma przyciągać "tę dzisiejszą młodzież" nie tylko bohaterem w podobnym wieku i o przeciętnych zainteresowaniach (gra Assassin's Creed), ale i wyglądem. Za oprawę graficzną (i typograficzną) odpowiada Jan Bajtlik. Wzorki, labirynty, niemal fluorescencyjna zieleń zestawiona z najbielszą bielą i czarno-białymi lub czarnoszarymi fotografiami oraz grafikami, zrobią wrażenie nawet na najbardziej opornych plastycznie czytelnikach. Jakoś zareagować trzeba, taka oprawa graficzna po prostu wyklucza obojętność.
Obawiam się jednak, że tych, którzy stronią od literatury nie uda się przekonać do książek ani do Józefa Ignacego Kraszewskiego tylko poprzez użycie nazwy " Assassin's Creed" i wściekłej zieleni. Natomiast mole książkowe z pewnością dużo zyskają pożywiając się tą przyjemną, nietypową lekturą.Bożena Itoya

Anna Czerwińska-Rydel, Sto tysięcy kartek. Opowieść o Józefie Ignacym Kraszewskim, ilustrował Jan Bajtlik, Muchomor, Warszawa 2014. Od wydawcy: Wiek:9+ Opowieść o Józefie Ignacym Kraszewskim. Co łączy grę Assasin's Creed z powieściami Józefa Ignacego Kraszewskiego? Czy nastolatek może zaprzyjaźnić się z profesorem literatury? Opowieść o słynnym pisarzu z perspektywy nastolatka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz