cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w szkole i w domu


Autorki kultowych poradników dla rodziców idą do szkoły! Z inicjatywy nauczycielek Lisy Nyberg i Rosalyn Anstine Templeton, zrażonych powszechnie stosowanymi w szkołach środkami przymusu i przedmiotowym traktowaniem młodzieży, powstała kolejna książka z serii "Jak mówić...",  przenosząca metody znane z innych książek Faber i Mazlish na grunt szkolny.

Autorki konsekwentnie promują holistyczne podejście do dziecka - w tym przypadku ucznia - nie jako naczynia do napełnienia wiedzą, ale jako człowieka z całym bagażem doświadczeń i emocji, które trzeba zaakceptować i oswoić, by umożliwić skuteczną naukę. Całość podana jest w formie lekko fabularyzowanej - oto młoda nauczycielka, pełna nadziei i wiary we własne umiejętności trafia do swojej pierwszej klasy. Jak można się domyślić, zderzenie z rzeczywistością jest brutalne. Jednak stopniowo, z pomocą autorek "Jak mówić...", bohaterka poprawia swój warsztat. W międzyczasie spotyka też innych nauczycieli (a także rodziców), z którymi omawia problematyczne kwestie.

Jak zwykle, struktura książki jest mocno podręcznikowa, z licznymi przykładami przedstawionymi w formie krótkich komiksowych historyjek. Każdy rozdział oglądamy z dwóch perspektyw - rodziców i nauczycieli. Możemy przyjrzeć się ich obawom, wątpliwościom, przeczytać podnoszące na duchu historie z obu stron barykady, którą Faber i Mazlish konsekwentnie starają się zburzyć. Cały ostatni - moim zdaniem najbardziej interesujący - rozdział poświęcony jest właśnie zaniedbywanej relacji rodzic-nauczyciel. I jak to bywa w książkach z tej serii, dostajemy sporo gotowych przepisów na to, jak udobruchać nauczyciela, nie wchodzić z nim w konflikt albo załagodzić konflikt już istniejący - i skupić się na tym, co istotne, czyli wspólnym działaniu w interesie dziecka. Autorki podpowiadają też, jakich sztuczek użyć w kontakcie z niewspółpracującymi, zanadto pewnymi siebie nauczycielami, którzy "uczą od 30 lat i o dzieciach wiedzą już wszystko". Oczywiście jest też druga strona medalu: bojowo nastawieni rodzice, nieprzyjmujący jakichkolwiek uwag na temat swojego dziecka - tu także autorki mają dla nauczycieli garść porad pomagających zakopać topór wojenny.

Głównym tematem książki są jednak przede wszystkim relacje dorosły-dziecko i dziecko-dziecko w kontekście szkoły. Autorki tradycyjnie poświęcają dużo uwagi językowi, konstrukcji wypowiedzi (rzeczowniki zamiast czasowników), a nawet tonowi głosu, z jakim nauczyciele i rodzice zwracają się do dziecka. Jak zaproponować dzieciom wybór, by nie brzmiało to jak groźba? Dlaczego nie należy mówić "nie przejmuj się"? Co robić, by dziecko zaczęło tworzyć pozytywny obraz samego siebie i jak za pomocą języka tworzyć dla niego bezpieczną przestrzeń?

Dużo uwagi poświęcono również współpracy i rozwiązywaniu problemów w gronie rówieśniczym oraz roli, jaką w tej sytuacji powinien pełnić nauczyciel. Oczywiście pojawia się też temat kar i nagród, potraktowany bardzo rzetelnie, z odwołaniami do autorytetów pedagogicznych włącznie. Widać, że jest to wciąż dla czytelników dość kontrowersyjna kwestia, jednak argumentacja autorek jest, jak zwykle, bardzo przekonująca. Ważnym tematem są również, podobnie jak w poprzednich książkach, role (określane przymiotnikami "klasowy": klasowy gaduła, klasowa rozrabiara...) i sposoby na uwolnienie od nich dzieci.

Książka stanowi niezastąpione źródło praktycznych porad zarówno dla nauczycieli, borykających się ze szkolną codziennością, jak i rodziców, starających się utrzymać dobre relacje z dzieckiem w obliczu szkolnych obowiązków (kwestia odrabiania prac domowych). Wiele z przestawionych w książce sytuacji w normalnych warunkach nazwalibyśmy beznadziejnymi: niezaangażowani rodzice, apodyktyczni nauczyciele, agresywne, niewspółpracujące dzieci. Jednak po spokojnej analizie sytuacji (autorki zalecają, by nigdy nie rozwiązywać problemów "na gorąco") zawsze udaje się znaleźć rozwiązanie, a uwolnienie się od presji natychmiastowych efektów na rzecz stopniowej zmiany zachowań daje tak potrzebny w tego typu sytuacjach spokój i pozwala autentycznie wspierać dzieci w drodze do samodzielności.
Joanna Pietrulewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz