Rozglądając
się za nowościami wydawniczymi
dla młodszej (i starszej) młodzieży
warto poświęcić trochę czasu na
poszukiwania, przyjrzeć się ofercie małych, niemal nieznanych
edytorów, postawić na publikacje niewsparte wielkimi kampaniami
reklamowymi (choć teraz te działania
promocyjne określa się inaczej).
Trudne to zadanie, bo zazwyczaj reagujemy na
produkty popularne i gdzieś już widziane,
z czymś się kojarzące. Czytający
dzieciom rodzice i rodzice czytających dzieci mogą znać trio
Pokembry dzięki albumom z cyklu "W
koronie" (wydawnictwo Tadam), ale wspólna twórczość Bartosza
Sztybora, Piotra Nowackiego i Łukasza Mazura jest bliska raczej
bywalcom niezależnych (i
niedziecięcych) imprez komiksowych.
Pokembry to nie tylko autorski kolektyw,
ale też wydawnictwo, które w lutym 2019 roku po raz pierwszy
zaatakowało rynek kolorowym zeszytem adresowanym do (między innymi)
młodego czytelnika. Pierwsza
cześć serii "Totalna masakra"
wyjaśnia genezę serii podtytułem: "Bo
Gagata była głodna". Niektórzy
dorośli słysząc oba te tytuły
zapewne odniosą wrażenie, że nie nadążają –
za językiem, żartem, formą (sami twórcy
twierdzą, że to "Komiks dla
dzieci, młodzieży i dorosłych, który wychodzi poza ramy gatunku i
nawet nie myśli, żeby tam wracać").
Czytając kolejne dymki i wpatrując się w kolorowe kadry można
albo pokładać się ze śmiechu i kartkować komiks ciągle od
początku, na okrągło (ja w ciągu tygodnia przeczytałam to
dziełko 5 czy 6 razy), albo mruknąć "o co cho?" i cisnąć
"Gagatę" w kąt, raz na zawsze.
Komiks
"Totalna masakra" okazał się ładunkiem świetnej zabawy
dla nastoletniego fana kolorowych zeszytów. Dodatkowo "Gagata"
zrobiła na nas ogromne, pozytywne wrażenie dzięki graficznym
zagrywkom autorów. Ta lektura była jak pierwszy kontakt z nowym
typem animacji, powiedzmy z zeszłorocznym, oscarowym filmem
"Spider-Man Uniwersum". Mimo lekkiej formy i żartobliwości
konceptu twórcy traktują swoich czytelników poważnie, jest to
publikacja przemyślana, dopracowana pod każdym względem należącym
do sztuki komiksu, włączając szczyptę szaleństwa. Pozorny chaos
jest wypadkową kolorów, konwencji gatunkowych i graficznych
dobranych przez genialnych rysowników i scenarzystę. Zwarta i
najeżona niespodziankami fabuła nie pozwala na jakiekolwiek, choćby
najogólniejsze streszczenie, bo prowadziłoby ono do spoilerów i
spalenia każdego kawału.
Do
nas przemawiają wszelkie rozwiązania wtłoczone w "Totalną
masakrę". To utwór, a nie jakiś plastycznie wtórny,
fabularny urywek z "magazynu" dla dzieci, na przykład
takiego ze świata popularnych skandynawskich klocków – podobne
gazetki są zapewne najpoczytniejszymi komiksami w Polsce. Wracając
do początku moich przemyśleń, lepiej trochę podrążyć i nie
ograniczać się do oferty saloników prasowych, nie zniechęcać się
poziomem dostępnych tam komiksów czy "książeczek".
Polscy twórcy komiksów dla młodzieży dopiero się rozkręcają, a
my czerpiemy wielką radość z obserwowania ich kolejnych pomysłów.
"Totalna masakra" należy do tych najfajniejszych.
Bożena
Itoya
Totalna
Masakra. Bo Gagata była głodna, pomysł i scenariusz: Bysztor;
ołówek i dizajn postaci: Jazczur; tusz, kolory, skład i magia:
Łazur; okładka: Jaszczur i Mazur; Wydawnictwo Pokembry, luty 2019 /
wydanie pierwsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz