cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 15 lipca 2019

Krasnoludki. Fakty. Mity. Głupoty

"Krasnoludki. Fakty. Mity. Głupoty" to oryginalny projekt podjęty przez Macieja Szymanowicza we współpracy z wydawnictwem Nasza Księgarnia. Nawiązując do form atlasu przyrodniczego, przewodnika etnograficznego czy popularnonaukowego leksykonu, znany ilustrator i plakacista stworzył skarbczyk fantastycznej wiedzy o małym ludku. Książka ta, adresowana teoretycznie do młodszych dzieci, podbiła serce trzynastolatka, a mnie, jego mamę, rozbawiła do łez i na pewien czas stała się moją ulubioną lekturą. Autor spakował w okładki "ponad 465 sztuk" zwariowanych ludzików, poczciwych i uroczych, ale przedstawionych w sposób tak absurdalny, że niejeden czytelnik tradycyjnych bajek może, za przeproszeniem, zgłupieć.
Karty dużej, kartonowej książki zmieniły się w wyobraźni autora (i naszej) w baśniowe plenery oraz zwyczajne, znajome wnętrza, choć szuflady, szafy czy zwykły stolik w powiększonej skali wyglądają zupełnie inaczej niż przywykliśmy. "Przestrzenność" tej publikacji jest niezwykła, krasnoludki wyłażą z każdej, choćby najmniej spodziewanej płaszczyzny (jak notka redakcyjna, z takim trudem wygospodarowana w mrowiu krasnoludkowej bieganiny), gapią się na nas, gadają do autora i do czytelników. Radzą, jakie sporty ekstremalne uprawiać, by schudnąć (na przykład: wirowanie na skrzydłach wentylatora, skok do kosza, wyścigi w miodzie na chlebku z twarożkiem), jak niefrasobliwie bawić się po krasnoludkowemu (każde dziecko temu przytaknie – należy wypić dużo wody i skakać, wywołując wewnętrzny chlupot), a także zdradzają tajemnice swojego pochodzenia ("Skąd się biorą krasnoludki? Z książek o krasnoludkach (zwłaszcza czytanych przed zaśnięciem (...), z ciastek w kieszeni, z wyobraźni, z kwiatków, ze sklepu, z dużego deszczu z małej chmurki"), chorób, które przechodzą lub wywołują (krasnoludoza wesołkowata, łac. Crasnoludosum chachachum). Wszystko to zostało opowiedziane i odegrane w stosownej skali ("Olimpiada Krasnoludkowa odbywa się zwykle co kwadrans"). Aby kompendium krasnoludkologii było pełne, autor przedstawił nam również osiągnięcia zacnych pzedstawicieli w dziedzinie kultury i sztuki oraz przybliżył życie odmiany leśnej oraz... kosmicznej.
Po przeczytaniu i obejrzeniu "Krasnoludków" chyba nie da się o nich zapomnieć, dzieci na pewno zachcą też wrócić do tej jedynej w swoim rodzaju lektury. Rozmaite odmiany wymyśl(o)nych stworków zaludniły, czy raczej "zaludkowały", moją wyobraźnię, delikatnie przypominając o wrażeniach wywołanych chyba dwadzieścia pięć lat temu przez książkę "Skrzaty". Ten album z mojego dzieciństwa, zresztą niedawno wznowiony, charakteryzował się jednak zupełnie innym poczuciem humoru i podejściem do mitologii czy baśni ludowej. W "Skrzatach" spotkałam odgałęzienia dawnych opowieści, głównie skandynawskich, i lustrzane odbicie ludzkiego świata, a "Krasnoludki" kojarzą się raczej z Szuflandią, zabawą na całego na zasadach wyznaczonych przez autora, luźno zakorzenionych w twórczości literackiej czy folklorystycznej wcześniejszych "badaczy". Maciej Szymanowicz zaszalał, puszczając wodze fantazji, która płynnie pokonuje granice wieku czytelnika, książkowych gatunków i konwencji. Autor przyjął tym samym jedyną słuszną metodę badawczą w dziedzinie krasnoludkoznawstwa, angażując w wymyślanie tej nauki także czytelników.

Krasnoludki. Fakty. Mity. Głupoty, zmyślił i narysował Maciej Szymanowicz, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz