"Świat
wokół nas" jest serią gier edukacyjnych typu memory
opracowaną przez firmę Jacobsony pięć lat temu i nadal wzbogacaną
o nowe pozycje. My sięgnęliśmy po trzy tytuły: "Ptaki",
"Drzewa" oraz "Grzyby". Jeszcze nigdy nie
bawiliśmy się tak dobrze przy "memo", choć mamy za sobą
całe lata – przedszkole i ponad połowę szkoły podstawowej –
doświadczeń. Rywalizacja wciągnęła nas na cały weekend, choć
wydawało się, że w tej dziedzinie jesteśmy już emerytami.
Okazuje się jednak, że gry "Świat wokół nas"
znakomicie sprawdzają się w rodzinnych rozgrywkach, nawet jeśli w
pobliżu nie ma żadnego malucha, tylko nastolatek i dorosły.
Nasze
pierwsze wrażenie dotyczące gier "Świat wokół nas"
było bardzo pozytywne. Tytuły adresowane do dzieci i rodzin, czy to
książki, czy zabawki, rzadko bywają białe. Zazwyczaj jesteśmy
bombardowani kolorami, a wydawnictwo Jacobsony wpadło na genialny
pomysł: kwadratowe, białe pudełko z jedną fotografią i czytelną,
prostą nazwą, a w środku kwadratowe, białe karty memo (kartoniki)
z pojedynczymi fotografiami i czytelnymi, prostymi nazwami. To jest
po prostu design nad designami! Wygląd i technika wykonania gier
spełniają wszelkie nasze oczekiwania oraz zachcianki. Wyraźne
liternictwo i minimalizm treści zapewniają czytelność, a także
efektywność nauki, bo przecież mamy do czynienia z grami
edukacyjnymi i ich użyteczność w procesie nauczania jest
zagadnieniem podstawowym. Fotografie są wysokiej jakości, zajmują
większą część kart (o wymiarach 5x5 cm). Wydawnictwo zadbało o
trwałe pudełka, nie nazbyt duże (16x16 cm), co ważne, bo
gigantyzm jest częstą przypadłością w świecie planszówek i
innych gier. Po zdjęciu folii okazuje się, że opakowanie zostało
wykonane z bardzo miłego w dotyku kartonu, nie tego "aksamitnego",
z jakiego produkowane są okładki książek, ale solidniejszego,
niezbierającego naszych odcisków palców.
Kiedy
rozpakowałam grę "Ptaki. Świat wokół nas",
podałam ją synowi pytając, czy nie uważa, że jest miła w dotyku
i śliczna. Potwierdził, ale dodał, że nie tak bardzo jak "ciepłe,
ruchliwe woreczki" w Ogrodzie Botanicznym, gdzie kilka lat temu
wzięliśmy udział w akcji liczenia ptaków. Syn miał wówczas
okazję trzymać w dłoni i wypuścić na wolność sikorę modrą
(modraszkę), chwilę wcześniej odłowioną, opisaną i przez moment
przed oswobodzeniem przechowywaną w takim właśnie bawełnianym
woreczku. To jedno z głęboko zakorzenionych w moim dziecku
doświadczeń, które zadecydowały o jego ornitologicznej pasji i
miłości do skrzydlatej braci. Wiadomo, doznania empiryczne zawsze
najmocniej utrwalą podobne fascynacje, ale gdyby nie zaplecze
merytoryczne, dziecko widziałoby wokół siebie tylko "kochane
ptaszki", a nie konkretne gatunki, rasy (gołębi), ptaki
zimujące i wędrowne, samce oraz samice, podloty i osobniki
dojrzałe. Gra memory "Ptaki" sprawdzi się jako wstęp do
nauki rozpoznawania popularnych gatunków ptaków polskich, może być
też impulsem rozbudzającym zainteresowanie przyrodą podwórka i
lasu albo sposobem na utrwalenie wiedzy zdobywanej w szkole czy nawet
przedszkolu. My znaliśmy wszystkich 20 modeli zerkających na nas z
ptasiego memo, może z jednym wyjątkiem (syn kojarzył gatunek, ale
nie był pewny nazwy w zestawieniu z wyglądem), a mimo to bawiliśmy
się znakomicie i właśnie do tego tytułu Jacobsonów wracamy
najczęściej. Seria "Świat wokół nas", mimo profilu
edukacyjnego, sprawdza się zatem także jako zabawa dla osób
całkiem dobrze wyedukowanych w danej materii.
Nasze
przyrodnicze obycie zostało wywrócone do góry nogami w grze
"Grzyby. Świat wokół nas". Tu,
dokładnie odwrotnie niż w przypadku "Ptaków", znaliśmy
jeden, a nie kojarzyliśmy dziewiętnastu gatunków. Cóż, od razu
widać, że grzybów się w naszej rodzinie nie zbiera i nie jada,
może poza pieczarkami, których w tej grze memo akurat nie ma (jest
pieczarka bulwiasta, ale wygląda inaczej niż te sklepowe...).
Bohaterowie zostali ładnie sfotografowani i opatrzeni podpisami,
przy czym nazwy grzybów trujących wyróżniono kolorem czerwonym
(czcionka przy grzybach jadalnych jest czarna). Funkcja edukacyjna
tej gry jest zatem wzmocniona: uczymy się nie tylko wyglądu i nazw
grzybów, ale także ich rozróżniania. Ta wiedza może ocalić
życie, o czym młodsi gracze niekoniecznie wcześniej wiedzieli. W
pudełku poza 40 kartami memory znajdziemy zdjęcie muchomora
zielonawego (zwanego sromotnikowym) w formacie pocztówkowym z
przesłaniem od Polskiego Towarzystwa Mykologicznego: "Nie
jesteś pewien – nie jedz!" oraz dokładnym opisem wyglądu
grzyba, jego środowiska występowania oraz trującego działania.
Inne tytuły z serii "Świat wokół nas" zawierają tylko
powiększoną, pocztówkową wersję jednej z kart, bez
charakterystyki. Zasady i zalety gry (z punktu widzenia dydaktyki)
zostały każdorazowo wyłożone na bokach i odwrocie pudełka,
dlatego wewnątrz nie znajdziemy instrukcji.
Jako
ignoranci w dziedzinie grzyboznawstwa najwięcej nauczyliśmy się z
memo z maślakami, muchomorami, koźlarzami i innymi bywalcami
podszycia polskich lasów, ale to gra "Drzewa. Świat
wokół nas" okazała się dla nas najtrudniejsza.
Mimo że spacerując po parku czy innej gęstwinie potrafilibyśmy
nazwać większość pokazanych przez Jacobsony liści, znalezienie i
zapamiętanie par kart nie było proste. Sfotografowane gałązki są
po prostu bardzo do siebie podobne, wzrok i pamięć płatają więc
figle. Po odkryciu fotografii naszej swojskiej lipy szerokolistnej, a
następnie brzozy brodawkowatej, i ponownym ich zakryciu, po prostu
zgłupieliśmy – która leżała gdzie? Podobny kryzys nastąpił
przy sośnie pospolitej i modrzewiu europejskim. To wyższy poziom
memory, bo zapamiętywać trzeba nie tylko położenie kart z
konkretnym obrazkiem, ale też umiejscowienie określonych napisów
(nazw gatunkowych drzew). Do tego dochodzi zabawa w obserwację
szczegółów, bo wszystkie liście są zielone, ale niektórym
towarzyszą owoce (czasem też zielone). "Drzewa" polecam
więc graczom w wieku powyżej siedmiu, może nawet ośmiu lat,
młodsi, niepotrafiący biegle czytać, mogą sobie nie poradzić z
zadaniem i oddać rozgrywkę walkowerem. Ale my uwielbiamy wyzwania,
dodatkowo komponowanie zielnika w bodajże czwartej klasie szkoły
podstawowej syna sprawiało nam dużą frajdę, więc chętnie
organizujemy mistrzostwa w rozpoznawaniu i odnajdywaniu gałązek
polskich drzew, czasem wygrywając, kiedy indziej przegrywając (to
głównie ja), z rzadka remisując.
Szczerze
mówiąc, takie ćwiczenia pamięci i koncentracji najbardziej
przydadzą się otępiałym umysłom dorosłych, zazwyczaj
zapętlonych w obowiązkach zawodowych i domowych, którzy czas wolny
poświęcają najczęściej czynnościom pasywnym, jak oglądanie
seriali lub granie na PSP, a ewentualny aktywny tryb życia rozumieją
jako rekreacyjne uprawianie sportu. Dbanie o aktywność mózgu nie
jest w modzie. Spróbujcie zmierzyć się w grze memo ze swoimi
dorastającymi dziećmi, a zobaczycie, że uczący się na co dzień
nastolatek ma większe szanse od nas, choćby nawet nie miał wprawy
w tego typu zabawach. Nam pozostaje nabywanie tej wprawy, także po
to, by partnerować dzieciom w ich rozwoju i zabawie, być "czynnie
obecnym", nawet gdy są już duże, mogłyby pójść do swojego
pokoju i zająć się komputerem czy innym monitorem. Czynnik
integrujący rodzinę jest obok efektywności dydaktycznej i estetyki
trzecią największą zaletą gier "Świat wokół nas".
Od
strony praktycznej rozgrywka w każdą z opisywanych gier przebiega
sprawnie i ciekawie. Kart jest dostatecznie dużo, by nie było nam
zbyt łatwo, a że są odpowiedniej, poręcznej wielkości i
grubości, nie mieliśmy problemu z ich odwracaniem. Rozkładając
elementy (rewersem do góry) trzeba pamiętać o tym, by wszystkie
były zwrócone napisami w kierunku graczy, a nie bokiem czy "do
góry nogami", bo jeśli będziemy obracać karty w trakcie gry,
zapomnimy, co gdzie leżało. Rywalizacja nieprędko (jeśli w ogóle)
się nudzi, oczywiście o ile jesteście fanami tego typu układanek
pamięciowych. My po kilku rozgrywkach w "Ptaki", "Grzyby"
i "Drzewa" postanowiliśmy połączyć żetony z trzech
gier. Wybraliśmy więc po 6 par kart z "Drzew" i "Grzybów"
oraz 8 par z naszych ulubionych "Ptaków", tak, by liczba
wyszukiwanych obrazków zgadzała się z tą z podstawowego wariantu
każdej z gier (40 kart, 20 par). Taka wersja zabawy również była
bardzo ciekawa, a walka zażarta. Łączenie kart z różnych
zestawów Jacobsonów daje ciągle nowe, niezliczone możliwości
rozgrywki, bo w skład serii "Świat wokół nas" wchodzi
jeszcze 5 gier ("Ssaki", "Ryby", "Owady",
"Kwiaty polne", "Tworzę"), a w zapowiedziach
jest kolejna ("Ptaki . Część 2"). Nie możemy się
doczekać dalszych kombinacji pamięciowych!
Bożena
Itoya
Ptaki.
Świat wokół nas, gra edukacyjna, wydawca: Jacobsony, 2013.
Drzewa.
Świat wokół nas, gra edukacyjna, wydawca: Jacobsony, 2015.
Grzyby.
Świat wokół nas, gra edukacyjna, wydawca: Jacobsony, 2015.
:)
OdpowiedzUsuń