"Pora na kalafiora" Agaty Dudek i Małgorzaty Nowak
- sądząc po okładce, a nawet po pobieżnym przewertowaniu kilku kartek wydawać
by się mogło, że za tym zabawnym tytułem kryje się zupełnie zwyczajna
książeczka o warzywach. Jednak Wydawnictwu Dwie Siostry raczej nie zdarza się
wydawać pozycji banalnych. Cóż więc świeżego wnoszą autorki do kategorii kartonowych
książek dla maluchów poświęconych warzywom?
Mamy więc przede wszystkim charakterystyczne ilustracje
Agaty Dudek. Koniec z nudnym, bladym fotorealizmem - zwykły por przybiera formę
niemalże plakatową, a kolejne ilustracje, choć wszystkie wykonane w podobnym stylu,
są soczyste, tętniące życiem (nawet dosłownie, bo - jak to w przyniesionych z
ogródka warzywach bywa - pełno na nich drobnych żyjątek) i nieprzewidywalne.
Czytając kolejne podpisy, odkrywamy, że kolejność warzyw
jest nieprzypadkowa - każdą parę coś łączy: kształt, kolor, rodzina,
przeznaczenie kulinarne. Dzięki temu nie poznajemy wyłącznie nazw
poszczególnych roślin, ale za jednym zamachem uczymy się odróżniać je od tych,
z którymi najłatwiej je pomylić. Może por i szczypior nie stanowią wielkiego
wyzwania, ale już cukinia i ogórek potrafią być zagwozdką dla wysłanego na
zakupy kulinarnego laika. Dzięki takiej formule do "Pora na kalafiora"
trafiło wiele warzyw, które zwykle są w tego typu pozycjach pomijane: seler
naciowy, burak cukrowy, batat, a nawet... patison (jeśli jesteście ciekawi, co
stanowi parę dla patisona, koniecznie zajrzyjcie do książeczki).
Nic tu nie pojawia się przypadkiem. Nawet wspomniane
wcześniej żyjątka nie są po prostu zabawnym dodatkiem do głównych ilustracji.
Po dokładniejszym przyjrzeniu się zauważamy, że przy ziemniakach kręci się
stonka ziemniaczana, po kalafiorze łazi żarłoczna gąsienica, a po sałacie i
szpinaku spacerują ślimaki. A więc chodzi o naszych konkurentów do konsumpcji
rzeczonych warzyw! Bardzo prosty i mądry zabieg, który wzbogaca przekaz książki
i wprowadza do ilustracji ciekawe urozmaicenie (kiedy znudzą się warzywa, można
zawsze pokazywać paluszkiem robaczki). Jednak jako osoba, która zoologię pamięta
jak przez mgłę, nie wzgardziłabym jakąś ściągą z nazw tych stworzeń.
Podsumowując: proste, czytelne i barwne ilustracje, wetknięte
tu i ówdzie drobne żarciki, które sprawiają, że lektura nie jest dla rodzica nudną
rutyną. Jak na książeczkę, która jest "tylko" spisem warzyw - całkiem
nieźle.
Joanna Pietrulewicz
Pora na kalafiora, Agata Dudek, Małgorzata Nowak, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2018
Joanna Pietrulewicz
Pora na kalafiora, Agata Dudek, Małgorzata Nowak, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz