cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 13 września 2018

Niebanalnie o warzywach


"Pora na kalafiora" Agaty Dudek i Małgorzaty Nowak - sądząc po okładce, a nawet po pobieżnym przewertowaniu kilku kartek wydawać by się mogło, że za tym zabawnym tytułem kryje się zupełnie zwyczajna książeczka o warzywach. Jednak Wydawnictwu Dwie Siostry raczej nie zdarza się wydawać pozycji banalnych. Cóż więc świeżego wnoszą autorki do kategorii kartonowych książek dla maluchów poświęconych warzywom?

Mamy więc przede wszystkim charakterystyczne ilustracje Agaty Dudek. Koniec z nudnym, bladym fotorealizmem - zwykły por przybiera formę niemalże plakatową, a kolejne ilustracje, choć wszystkie wykonane w podobnym stylu, są soczyste, tętniące życiem (nawet dosłownie, bo - jak to w przyniesionych z ogródka warzywach bywa - pełno na nich drobnych żyjątek) i nieprzewidywalne.
Czytając kolejne podpisy, odkrywamy, że kolejność warzyw jest nieprzypadkowa - każdą parę coś łączy: kształt, kolor, rodzina, przeznaczenie kulinarne. Dzięki temu nie poznajemy wyłącznie nazw poszczególnych roślin, ale za jednym zamachem uczymy się odróżniać je od tych, z którymi najłatwiej je pomylić. Może por i szczypior nie stanowią wielkiego wyzwania, ale już cukinia i ogórek potrafią być zagwozdką dla wysłanego na zakupy kulinarnego laika. Dzięki takiej formule do "Pora na kalafiora" trafiło wiele warzyw, które zwykle są w tego typu pozycjach pomijane: seler naciowy, burak cukrowy, batat, a nawet... patison (jeśli jesteście ciekawi, co stanowi parę dla patisona, koniecznie zajrzyjcie do książeczki).

Nic tu nie pojawia się przypadkiem. Nawet wspomniane wcześniej żyjątka nie są po prostu zabawnym dodatkiem do głównych ilustracji. Po dokładniejszym przyjrzeniu się zauważamy, że przy ziemniakach kręci się stonka ziemniaczana, po kalafiorze łazi żarłoczna gąsienica, a po sałacie i szpinaku spacerują ślimaki. A więc chodzi o naszych konkurentów do konsumpcji rzeczonych warzyw! Bardzo prosty i mądry zabieg, który wzbogaca przekaz książki i wprowadza do ilustracji ciekawe urozmaicenie (kiedy znudzą się warzywa, można zawsze pokazywać paluszkiem robaczki). Jednak jako osoba, która zoologię pamięta jak przez mgłę, nie wzgardziłabym jakąś ściągą z nazw tych stworzeń.

Podsumowując: proste, czytelne i barwne ilustracje, wetknięte tu i ówdzie drobne żarciki, które sprawiają, że lektura nie jest dla rodzica nudną rutyną. Jak na książeczkę, która jest "tylko" spisem warzyw - całkiem nieźle.
Joanna Pietrulewicz

Pora na kalafiora, Agata Dudek, Małgorzata Nowak, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz