cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

piątek, 17 maja 2013

Ale o co chodzi...?



Jest maj i rozpoczął się już na dobre sezon pierwszokomunijny, z całym szaleństwem zewnętrznej oprawy, sukienek, wianuszków, garniturków, gości, ochów, achów i innych atrakcji. W mojej rodzinie jest dużo dzieci, sporo ich też wśród znajomych, często więc chodzimy na wspólne świętowanie. Kwestia zaakcentowania tego ważnego momentu adekwatnym upominkiem pozostaje ciągle otwarta. Zdecydowanie odcinamy się od szalejącego konsumpcjonizmu i szukamy rzeczy wartościowych, aczkolwiek nie ostentacyjnych i przez to siłą rzeczy w złym guście. Książki często bywają w takich wypadkach trafnym rozwiązaniem. Zwłaszcza – o co przy takiej okazji wcale nie tak łatwo – książki dobre. Do takich należy, moim zdaniem, wydana przez Znak pozycja ojca Leona Knabita OSB i Justyny Kiljańczyk – Zięby pt. „Dla dzieci o Mszy Świętej”. Pomysł jest prosty: wytłumaczyć dziecku, co się tak właściwie dzieje w kościele podczas tej trudnej nieraz do wysiedzenia godziny. Autorzy uważają bowiem, że nuda bierze się z niezrozumienia i wyalienowania dziecka ze świata trudno dostępnych symboli, archaicznego języka i niejasnych gestów. Osobiście uważam, że to tylko część problemu, zdecydowanie liczy się też zarówno temperament młodego człowieka, jak i wewnętrzna postawa jego rodziców. Ich zaangażowanie i uczciwe podejście do własnego życia duchowego, chociażby pełnego wątpliwości i pytań, lecz żywego, jest dla dziecka najlepszym przykładem. Tymczasem, gdyby popatrzeć na dorosłych w kościele, nudzą się oni nieraz nie mniej, niż dzieci, tyle, że okazują to w zdecydowanie bardziej cywilizowany sposób. Z pewnością wielu z nich też nie rozumie, o co tak naprawdę chodzi we Mszy, nie odczytuje symboli, które przecież mają pomagać, a nie dodatkowo mistyfikować znaczenie Eucharystii. Więc chociaż książka ojca Leona napisana została dla dzieci, kto wie, czy nie przyda się także i dorosłym.
Wytłumaczenie „o co chodzi we Mszy” nie jest całkiem nowym pomysłem, sama pamiętam jakieś broszurki, które czytałam w dzieciństwie. Być może (nie sprawdzałam) podobne pozycje pojawiały się ostatnimi czasy w różnych chrześcijańskich wydawnictwach, problem ich jest jednak często jeden: jakość, zwłaszcza dotycząca strony graficznej. Rzadko, naprawdę rzadko można trafić na tego typu książkę, która nie odstręczałaby koszmarnymi, infantylnymi obrazkami, po których te publikacje rozpoznać można z daleka i uciekać, ile sił w nogach. Sytuacja ma szansę powoli się zmieniać, na rynku wydawniczym nieśmiało pojawiają się książeczki pisane i wydawane na poziomie, profesjonalnie i pięknie zilustrowane, ale są to raczej wyjątki. Trzymamy za nie kciuki, bo rzecz jest ważna.
W odróżnieniu od moich broszurek z dzieciństwa książka ojca Knabita napisana jest z pomysłem. Kompozycja tekstu jest urozmaicona, co podkreśla również zróżnicowana typografia i kolorystyka: mamy do czynienia z wątkiem historycznym dotyczącym Eucharystii, wspomnieniami Autora, „techniczną” instrukcją, słowniczkiem trudniejszych terminów, cytatami z mszału i Biblii. Ważny jest styl, w którym ojciec Leon zwraca się do czytelników: lekki, z humorem i, co mnie bardzo ujęło, pełen optymizmu i wiary w to, że najmłodsi mogą się odnaleźć w Kościele i czerpać z niego siły i mądrość. Jednym słowem, książka jest przekonywująca, przynajmniej w moim odczuciu, i to ją bardzo pozytywnie wyróżnia.
Ilustracje Marii Gromek nie zachwyciły mnie, są trochę za grzeczne i nijakie. Na szczęście nie przypominają zupełnie tandetnego badziewia, o którym wspominałam, są stonowane w kolorystyce, oszczędne w kresce i przestrzeni, doskonale też towarzyszą tekstowi. Tego typu ilustracja ma bogaty walor symboliczny i to jest chyba dobry kierunek.
Jako całość książka prezentuje się bardzo ładnie: spójna w formie i treści. Wyposażono ją w elegancką obwolutę, wydrukowano na kredowym papierze, z pewnością z myślą o potencjalnym prezencie. Żebyśmy nie mieli co do tego żadnych wątpliwości, wydawnictwo umieściło na okładce informację: Pamiątka Pierwszej Komunii Świętej. Odsuńmy jednak na bok wszelkie skojarzenia z masą innych produktów rozmaitego asortymentu, również oznaczonych w celach marketingowych taką inskrypcją. Książka księdza Leona zdecydowanie nie należy do tandetnych i pretensjonalnych gadżetów drenujących kieszenie komunijnych gości…
Agnieszka Jeż

Od wydawcy: Idealny prezent na Pierwszą Komunię Świętą!
Niedziela to świąteczny dzień. Dzieci nie muszą iść do szkoły, a rodzice do pracy. Wszyscy mogą odpocząć, mają czas, żeby pójść na spacer, odwiedzić dziadków.
W każdą niedzielę dzieje się coś jeszcze. Pan Bóg zaprasza nas na spotkanie! Dlatego idziemy do kościoła na Mszę Świętą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz