"Archistoria"
Magdaleny Jeleńskiej i ilustratorek tworzących kolektyw Acapulco
Studio (Agata Dudek oraz Małgorzata Nowak) jest publikacją
wielogatunkową, oferująca wiedzę z kilku dziedzin, kierowaną do
odbiorców w różnym wieku i o odmiennym poziomie świadomości
artystycznej. Ta rozmaitość, rozszczepienie treści i celów
przeważnie będą odbierane jako zaleta, ale niektórym czytelnikom,
zwłaszcza zwolennikom naukowej "czystości", może
przeszkadzać. Nas nie zdziwił niejednoznaczny charakter albumu, bo
też rozmycie gatunkowe i dziedzinowe stanowi właściwie podstawową
cechę współczesnych popularnonaukowych książek dla młodych
ludzi, przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę te najmodniejsze
pozycje. "Archistoria", zgodnie z podtytułem, jest
opowieścią o architekturze, trochę graficzną, trochę
encyklopedyczną, z elementami powszechnie zrozumiałego wykładu w
stylu szkolnym.
Książkę
otwiera cytat z Witruwiusza, rzymskiego architekta mającego
satyrycznego sobowtóra w filmowym świecie Lego, co pozytywnie
nastroiło do lektury naszą rodzinę o bogatych tradycjach
(klockowych) budowniczych. Sentencji towarzyszy wielkoformatowa
grafika utrzymana w kolorystyce i stylistyce zgodnych z trendami,
preferencjami galerii organizujących wystawy współczesnej
ilustracji książkowej czy oczekiwaniami zainteresowanych tym
tematem odbiorców, także czytelników komiksów i wielbicieli
sztuki plakatu. Zwolennikom realistycznych obrazów (czy nawet
fotografii) w książce dla dzieci i wydawnictw stricte
popularnonaukowych "Archistoria" może nie przypaść
do gustu, bo choćby w warstwie plastycznej nie oddaje ona
rzeczywistego, architektonicznego stanu rzeczy 1:1, jest pewną
interpretacją, wizją, grą. Podobnie w sferze merytorycznej trudno
tu mówić o jakiejś w pełni uporządkowanej i konsekwentnej
metodzie prezentacji historii architektury, autorka tekstu dokonała
raczej przeglądu ciekawostek, które mogą posłużyć młodemu
człowiekowi jako początkowa baza informacyjna.
Wyjściowy
podział omawianych zagadnień ze względu na tworzywo (kamień,
cegła, beton, szkło) później przechodzi w rozdziały poświęcone
konkretnym typom budowli, konstrukcji czy form (dom, wieża /
wieżowiec, most, łuk, kopuła, budowla centralna, bazylika).
Wprowadzenie do każdego rozdziału sformułowane jest dość
trudnym, "dorosłym" językiem, przy czym nie chodzi nawet
o udział słownictwa specjalistycznego, ale ogólnie o narrację
typu naukowego. Natomiast następujące dalej notatki o
poszczególnych obiektach ujęte zostały w sposób niemalże
dziecięcy – często pojawiają się w nich niespodziewane
wykrzykniki i wyrażenie "czy wiesz, że...". Poziom
szczegółowości wiedzy jest stosunkowo wysoki, nawet jak dla dobrze
uczącego się dwunastolatka. Wiadomości przytaczane w książce
zdecydowanie wykraczają poza program nauczania w szkole podstawowej
na tym etapie (do szóstej klasy włącznie).
Zakorzenienie
najnowszej grafiki w historii światowej architektury daje ciekawy,
zaskakujący efekt. Takie zestawienie może zainspirować młodzież
do własnych eksperymentów na polu plastyki, budownictwa (choćby z
klocków czy kartonów) albo projektowania (także książek), a i co
wrażliwszych dorosłych oczaruje powiewem metodologicznej świeżości.
Częściowo doświadczalny, a przez to nie w pełni informacyjny
charakter publikacji nie pomniejsza jej użyteczności w dydaktyce,
czego jesteśmy najlepszym przykładem, bo i ja, i mój syn
zdobyliśmy tu pokaźną dawkę nowej wiedzy.
Duże
wrażenie robi nie tylko formuła, ale również forma "Archistorii"
– rozmiary książki (XL) przy jej niewielkiej wadze, osiągniętej
dzięki ekologicznemu papierowi (twórcy świadomie rezygnują z
ekskluzywności albumów drukowanych na ciężkim, kredowym
papierze), odważne rozwiązania graficzne, układ tekstu oraz
zastosowanie ikon portretujących omawiane konstrukcje. Miniaturki
prezentują się wyjątkowo okazale w gromadzie, to jest na stronach
poświęconych Nagrodzie Pritzkera – miniprzegląd
najznamienitszych i docenianych przez najważniejsze gremia osiągnięć
współczesnej architektury wypada bardzo estetycznie i po prostu
ciekawie. Ten fragment publikacji przypomina nieco słownik obrazkowy
architektury, ma też w sobie coś z branżowej ikonografiki. Obraz
jest tu dla dziecka istotniejszy od (krótkiego) tekstu, dociera doń
bardziej bezpośrednio i przypuszczalnie sprawi, że wiedza zostanie
zapamiętana mimowolnie, z przyjemnością oraz na długo. Podobne
wrażenie wywarła na mnie "Archistoria" jako całość,
mimo że wyobrażam sobie również jej zastosowanie nie jako pomocy
dydaktycznej, tylko w charakterze albumu grafiki, artystycznej
ciekawostki służącej popkulturowemu delektowaniu się, a nie
nauce. Odróżnia to książkę Magdaleny Jeleńskiej, Agaty Dudek
oraz Małgorzaty Nowak od innych ilustrowanych leksykonów
wydawnictwa Muchomor, w których grafika jest tylko dopełnieniem
(choć bardzo cennym!) tekstu, będącego dla dziecka podstawową
wartością i treścią publikacji: "Jak zdobyć Nagrodę Nobla"
(tekst: Katarzyna Radziwiłł, ilustracje: Daniel de Latour),
"Alfabetu polskiego" (tekst: Anna Skowrońska, opracowanie
graficzne: Agata Dudek i Małgorzata Nowak) oraz "Alfabetu
niepodległości" (tekst: Anna Skowrońska, ilustracje: Joanna
Gębal).
Bożena
Itoya
Archistoria.
Opowieść o architekturze, tekst: Magdalena Jeleńska, ilustracje:
Agata Dudek, Małgorzata Nowak / Acapulco Studio, Muchomor 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz