cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 7 maja 2012

Duchy w teatrze Ewy Karwan-Jastrzębskiej


Duchy w teatrze Ewy Karwan-Jastrzębskiej, nowa propozycja wydawnictwa Egmont w serii
„Księżycowy kamień” i zarazem kolejna już książka w dorobku autorki, doskonale spełnia zapotrzebowanie na dobre powieści dla młodszej młodzieży. To historia zwykłych dzieci, porwanych za sprawą duchów do szesnastowiecznej Werony, wprost na scenę rozgrywającego się na żywo najsłynniejszego szekspirowskiego dramatu o miłości. Przedstawienie, które główni bohaterowie – Marysia, Ola i Michał - odgrywali w szkolnym teatrze, okazuje się nagle zdumiewająco aktualne. Oddane z realizmem renesansowe miasto (łącznie z zapachem świeżego chleba z piekarni!) nie jest już tylko dekoracją teatralną, ale miejscem, gdzie trzeba wypełnić zadanie: odwrócić bieg historii i uratować kochanków. Wystarczyłoby przecież szepnąć do ucha Romea, pogrążonego w rozpaczy przy katafalku, że jego ukochana żyje i zaraz się obudzi… Któż z nas przy lekturze Romea i Julii nie westchnął w myślach: „poczekaj jeszcze chwilę, Romeo!”. I oto raz jeszcze w historii pojawia się unikalna szansa sprostowania nieporozumień i triumfu miłości nad złem. Czy bohaterom uda się skorzystać z tej możliwości, tego nie zdradzę, dodam jednak, że w szesnastowiecznej Weronie nic nie jest oczywiste i takie, jak się moglibyśmy spodziewać, napięcie zatem nie opuści czytelnika do samego końca.
Zasadniczym walorem tej powieści jest zręczne wplecenie w rozgrywającą się akcję scen z dramatu Szekspira (w doskonałym i kanonicznym już tłumaczeniu Barańczaka). Może to zachęcić czytelników, którzy jeszcze się z nim nie zetknęli, do sięgnięcia po sztukę. „Oswajaniu” młodym ludziom wysokiej kultury służą też same postacie bohaterów. Określiłam ich na początku zwyczajne dzieci, ale jednak nie do końca są oni statystycznymi nastolatkami z wielkiego miasta. To raczej pewien nieco wyidealizowany wzór, inspiracja dla wrażliwego i ambitnego czytelnika: bohaterowie interesują się sztuką i teatrem, uczęszczają do renomowanej szkoły plastycznej, a na przerwach rozmawiają o malarskich dziełach renesansu. Do tego mówią biegle po włosku (!) i mają całą masę innych zalet, z ambitnym gotowaniem i talentem dedukcyjnym na czele, które autorka stopniowo przed nami odkrywa. Na szczęście jednak – i to jest oczywisty plus tej lektury – wszyscy troje wzbudzają sympatię czytelnika. Akcja powieści osadzona jest nie tylko w Weronie, bohaterem drugiego planu jest również warszawski Żoliborz, który opisany został z realizmem przypominającym nieco ten z Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz. Przemierzamy z dziećmi kolejne ulice autobusem numer 157, wysiadamy na Placu Wilsona, a zwykłe miejsca stają się i dla nas zaczarowane. Gdyby autorce przyszło na myśl kontynuować opowieści o przygodach Marysi i jej przyjaciół, warszawiacy, i to nie tylko Żoliborzanie, zyskaliby kolejne miejsce – legendę. I to z ogromną korzyścią dla zarówno dla miasta, które z legend żyje, jak i dziecięcej literatury.
Agnieszka Jeż

Agnieszka Jeż
Mama trzech córek, muzykolog z zawodu, bibliotekarką z powołania. Uwielbia książki, także te dla dzieci. Od wielu lat praktykuje wieczorami wspólne rodzinne czytanie. W cudach dzieli się z Państwem wrażeniami z ciekawych lektur.
 

2 komentarze: