cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

środa, 3 kwietnia 2019

Archie Greene i zaklęcie kruka


"Zaklęcie kruka" jest trzecim, bardzo przez nas wyczekiwanym tomem przygód młodego czarodzieja o imieniu Archie, jego rodziny i przyjaciół, wikłane przez ponadczasowych wrogów. Do tych ostatnich zaliczają się mroczne księgi i gatunki magii, a także rodzinne, pradawne tajemnice, w które chłopiec został uwikłany wbrew swojej woli i być może wbrew własnym chęciom, umiejętnościom oraz możliwościom. Właśnie potencjał Archiego, jego przeznaczenie i walkę o decydowanie o własnym losie zgłębiamy w toku tej opowieści.
Seria o nastoletnim obrońcy woluminów, ich strażniku i rozmówcy, spodoba się wszystkim młodym przyjaciołom książek. Żyjąc w świecie, w którym rówieśnicy licytują się, kto przeczytał w życiu najmniej książek (autentyczna sytuacja ze szkoły mojego syna), zapaleni czytelnicy potrzebują takich bohaterów jak Archie. Ich wsparcie jest wręcz niezbędne, wyczekiwane bardziej niż w czasach naszego dzieciństwa, gdy Bastian przenosił się do "Niekończącej się historii". W tłumie osób brzydzących się książkami (lub może bojących się ich?) łatwo samemu zniechęcić się do czytania, ale spotykając, nawet jeśli tylko na kartach powieści, kogoś żywiącego do lektur tak ciepłe uczucia, realizującego nasze sny o przenikaniu do świata przedstawionego literatury, pozostajemy przy tej książkofilii i wynikających z niej marzeniach. Dlatego każdy kolejny opiekun książek jest w naszym księgozbiorze mile widziany, choćby odgrywał własną wersję losów Harry'ego Pottera, jak niestety przytrafiło się w "Zaklęciu kruka".
Historia Archiego z każdym tomem coraz bardziej kalkuje przypadki Harry'ego, ale nie podejmę tu analizy porównawczej. Nie omówię też akcji omawianej publikacji, bo pisząc o wydarzeniach z "Zaklęcia kruka" bardzo łatwo zdradzić przebieg punktów zwrotnych "Sekretu czarodzieja" i "Klubu Alchemików", zresztą sam autor streszcza dwie poprzednie powieści i te fragmenty czytelnik znający całą serię może ze spokojnym sumieniem pominąć. Napięcie towarzyszące lekturze jest dużo mniejsze niż to, jakiego doświadczyliśmy dzięki pierwszemu i drugiemu tomowi, mimo że to właśnie w "Zaklęciu kruka" następuje rozwiązanie kilku zagadek (plus zawiązanie kolejnych sekretnych wątków). Niemniej D.D. Everest z pewnością traktuje swoich czytelników poważnie, nie zbywa ich byle wyjaśnieniem typu deus ex machina, jak to często bywało u J.K. Rowling. O solidnym, pozbawionym łatwych rozwiązań i infantylizacji podejściu do nastoletnich odbiorców świadczą również ilustracje Jamesa de la Rue, ocierające się o dawną sztukę grafiki książkowej, przypominające zaawansowane artystycznie prace tuszem czy drzeworyty. Z tych obrazów chciałoby się ułożyć odrębny album i postawić go na regale w części wydzielonej dla ulubionych komiksów i powieści graficznych. Baśniowe, cudowne, okrutnie fascynujące – takie są wszystkie ilustracje i niektóre fragmenty tekstu w książce "Archie Greene i zaklęcie kruka". I choć seria D.D. Everesta na jego stronie autorskiej określana jest jako trylogia, po zakończeniu ostatniego tomu można mieć nadzieję na kontynuację.

Bożena Itoya

D.D. Everest, Archie Greene i zaklęcie kruka, okładka i ilustracje James de la Rue, przełożyła Agnieszka Jacewicz, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz