Temat ten porusza, bardzo subtelnie i aluzyjnie, nowa odsłona opowieści o Findusie i Pettsonie Svena Nordqvista, w serii wydanej przez Media Rodzina pt.”Findus się wyprowadza”. O głównych bohaterach książeczki, zwariowanym, nadpobudliwym z lekka kocie i jego staruszku – opiekunie, wspominałam tu w zeszłym roku. Co im się przytrafia tym razem? Ano Pettsonowi puszczają trochę nerwy, gdy kolejną noc próbuje się wyspać, a ze snu wyrywa go skaczący po łóżku kot, dla którego dzień się już właśnie zaczął. Próby tłumaczenia spełzły na niczym, Findus po prostu TAK MA i już! Przypominają mi się w tym miejscu, rzecz jasna, moje trzy potomkinie, które miały swoje ulubione pory wstawania (piąta rano), bądź, po prostu, chciały się w nocy często przytulać… Jeszcze się kiedyś wyśpię, zarzekałam się nieraz, pełznąc półprzytomnie w kierunku radośnie nawołującej z łóżeczka córeczki, podczas gdy za oknem panowały egipskie ciemności. Więc rozumiem Pettsona i wcale mu się nie dziwię, że zainspirował swojego kota pomysłem wyprowadzki do własnego domku. Blisko, ale oddzielnie, wydawałoby się, że wspaniały pomysł, a tymczasem… Przeczytajcie i zobaczcie, komu było trudniej i dlaczego, i jak się to wszystko skończyło!
Książeczkę wydano bardzo starannie, Media Rodzina trzyma najlepsze standardy. Połowę sukcesu, śmiem twierdzić, popularna seria zawdzięcza ilustracjom autora, Svena Nordqvista – bardzo szwedzkim, trochę w duchu Carla Larssona, lecz uwspółcześnionym, z masą tak miłych dla oka domowych szczegółów. Portrety Findusa wywołują od razu mój spontaniczny uśmiech. Autor z podziwu godną maestrią oddał na rysunkach jego ruchliwość, czupurność i żywiołowość. Toć to urodzony figlarz o złotym sercu!
Agnieszka Jeż
Od wydawcy: Findus codziennie o czwartej rano rozpoczyna serię skoków po swoim nowym łóżku. Pettson ma już tego dość i ostrzega kota, że jeśli nie przestanie, będą musieli wynieść łóżko. Findus uważa, że to doskonały pomysł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz