cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

niedziela, 13 marca 2016

Kolory kolei po kolei

 

Fascynacja pociągami dopada niemal każdego kilkulatka. Pamiętam oczy syna szeroko otwarte na bocznice kolejowe warszawskiej Pragi, skarby należące do zewnętrznej ekspozycji Muzeum Kolejnictwa, parowóz ciągnący kolejkę wąskotorową do nadmorskiego Mikoszewa (panowie pozwolili zwiedzić i "zatrąbić"!) i na wszystkie drewniane, zabawkowe ciuchcie. Oczywiście miłość do kolei można przełożyć na rodzinne lektury, warto spróbować, bo jeśli znajdziemy odpowiednią książkę, stanie się ona ulubionym przedmiotem, nieodłącznym atrybutem małego fana pociągów. W naszym przypadku na początku była "Lokomotywa" Juliana Tuwima z ilustracjami Jana Marcina Szancera, potem przewodnik "333 lokomotywy. Najsłynniejsze pojazdy szynowe", teraz, szczególnie wyeksponowana, na naszej półce żółci się "Wielka księga pociągów" Mattiasa de Leeuwa (z tekstem Johna Portera), wydana w 2015 roku przez Muchomor.
Książka jest duża, bardzo ładna, pogodna, ale i rzeczowa. Tak najprościej można opisać nasze wrażenia z pierwszej i kolejnych lektur. Na jednym czytaniu (i oglądaniu) nie skończy bowiem żadne dziecko, nawet jeśli nie należy do zapalonych obserwatorów pociągów. Publikacja składa się z wielkoformatowych rozkładówek, opatrzonych krótkimi, przeważnie dwuzdaniowymi komentarzami merytorycznymi. Barwne ilustracje zawierają wiele szczegółów, dokładne są również informacje zawarte w tekście. Ten zwięzły wykład będzie jednak zrozumiały i łatwy do przyswojenia już dla starszych przedszkolaków, młodszym dzieciom można go streścić własnymi słowami.
Już wewnętrzne okładki ("wklejki") "Wielkiej księgi pociągów" stanowią ilustrowany zarys historii kolejnictwa, ponieważ zostały na nich namalowane wybrane lokomotywy (z różnych krajów) od roku 1804 do 2007. Na pierwszych stronach książki znajduje się mapa świata, zdecydowanie artystyczna, z miniaturkami niektórych linii kolejowych opisanych dalej. Te zaprezentowane zostały chronologicznie, a dobrane ze względu na ich przełomowy charakter, rekordową długość lub wysokość ułożenia torów, znaczenie dla rozwoju cywilizacji, ale i atrakcyjność krajobrazu. Jest to bardzo malownicze ujęcie tematu, pełne tęsknych pejzaży, zróżnicowane kolorystycznie, balansujące między albumem prac malarskich, kolejowych wariacji, a syntezą ogólnej wiedzy o historii pociągów. Niektórym (młodszym) czytelnikom, słuchaczom i oglądaczom może służyć jako pierwsze źródło wiedzy, natomiast my odebraliśmy "Wielką księgę pociągów" przede wszystkim jako zabawę plastyczną, porywającą portretami roztańczonych postaci, wesołymi detalami, "wyszukiwankami", ciekawymi scenkami, tworzącymi całe obrazkowe historyjki. Każdy obraz dokumentuje jakby inną rzeczywistość, raz jest to Dziki Zachód, kiedy indziej letni kurort, "zwiedzamy" i wielkie miasto portowe, i luksusowy wagon królewski, zajezdnię kolejową obok nocnej tundry, odbywamy wojaże w palącym słońcu i rzęsistym deszczu. Książka Mattiasa de Leeuwa przyciąga oraz zatrzymuje przy sobie i małych miłośników kolei, i poszukiwaczy ładnych, oryginalnych, choć niekoniecznie nowatorskich publikacji. Autorowi udało się zainteresować dzieci klasycznymi rozwiązaniami plastycznymi, "zwyczajnym" doborem barw, bez szokujących zestawień, krzyczących jaskrawości, grafik komputerowych. Mam nadzieję, że polscy czytelnicy dostaną szansę zapoznania się z innymi publikacjami tego twórcy.
Bożena Itoya

 Mattias de Leeuw, Wielka księga pociągów, tekst John Porter, tłumaczenie z języka niderlandzkiego Agnieszka Bienias, Muchomor, Warszawa 2015.
Ilustrowana książka o historii najsłynniejszych linii kolejowych świata dla dziec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz