cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 30 czerwca 2016

Pan Kuleczka – na marzenia dziecka




Seria książek o Panu Kuleczce ma już wiernych fanów, którzy wyczekują na jej kolejne tomy. My dołączyliśmy do tego czytelniczego, nieoficjalnego fanklubu dopiero teraz, gdy mój syn ma już dziesięć lat. Przeczytaliśmy razem najpierw "Radość", a zaraz potem "Marzenia" – dwie ostatnie odsłony cyklu (wcześniej ukazały się: "Pan Kuleczka", "Skrzydła", "Spotkanie", "Światło", "Dom"). Okazało się, że opowiadania o Panu Kuleczce, kaczce Katastrofie, psie Pypciu i musze Bzyk-Bzyk można czytać i zupełnym maluchom (niemowlętom, dwulatkom, przedszkolakom), i wykorzystywać do nauki samodzielnego czytania (wiem, że były to pierwsze lektury niektórych dzieci z klasy syna), a także, jak my, spędzać z nimi wspólne wieczory ze starszymi dziećmi.

Nie pokazywał w kierunku, w którym odleciały ptaki, ale tuż przed siebie. Spod źdźbła trawy, które teraz łaskotał, wysunął się mały pajączek. Snuł nitkę delikatną jak dym. Dmuchnął wiatr. Nitka oderwała się od trawy, a pajączek uleciał razem z nią w tę samą stronę co ptaki. Może gdzieś tam, daleko się z nimi spotka? I może my też tam kiedyś odlecimy którejś jesieni? Tak w każdym razie pomyślał Pypeć.

Styl pisarstwa Wojciecha Widłaka i malarstwa Elżbiety Wasiuczyńskiej ujmują świat dzieciństwa właśnie takim, jakim jest lub jakim powinien być dla każdego dziecka. To po prostu magia. Te dwa wielkie talenty połączone ze sobą tworzą ulotne impresje, wesołe sytuacje, celne obserwacje świata, bardzo przyjazną atmosferę i dużo, dużo ciepła. Książka "Marzenia" jest wdzięcznym, pięknym przedmiotem z bogatym wnętrzem, ilustracje można oglądać w nieskończoność, a treść napawa pogodą i otuchą nawet po najcięższym dniu.


A może w ogóle nic nie warto, co? Najlepiej usiąść sobie gdzieś w kąciku, z kołem ratunkowym na szyi na wszelki wypadek! Przecież wtedy nie tylko do końca, ale w ogóle nigdzie byśmy nie doszli, prawda? Chodź!

Historyjki o Panu Kuleczce i gromadce jego przyjaciół wydają się spokojne i nieco filozoficzne, ale jest w nich także wiele ruchu. W tym dosłownym znaczeniu – bo w książce "Marzenia" bohaterowie ciągle spacerują, pokazując małemu czytelnikowi najprostszy ze zdrowych i inspirujących sposobów na spędzanie czasu z rodziną czy kolegami. Opowiadaniami drogi, czy raczej dróżki, są "Deszczowy spacer", "Rower", "Piórko", "Ślady". W książce znajdują się też historyjki rozgrywające się w domu (na przykład "Skarb piratów"), które są nie tylko źródłem pomysłów na zabawy, ale i zwierciadłem domowego życia: każdy czasem ma humorki, nudzi się, kłóci, wątpi w sens. Autor zachęca też do gimnastyki umysłu: dużo tu prostych sytuacji i relacji, ale też wiele refleksji, przystępnych dla najmłodszych, kształtujących wyobraźnię i postrzeganie świata.

A jeżeli nie dojdziemy do końca? – zapytał Pypeć i się zatrzymał.
Katastrofa, mimo szumu fal, usłyszała jego pytanie i też się zatrzymała. Pan Kuleczka przez chwilę nie odpowiadał. Stali wszyscy w milczeniu, tylko Bzyk-Bzyk pobzykiwała z cicha, jak to ona.
Nie zawsze dociera się do końca... – zaczął Pan Kuleczka. – A już na pewno nie zawsze od razu...

Trudno opisać ilustracje Elżbiety Wasiuczyńskiej, tak by nic na tym opisie nie straciły. Uwielbiamy malutki akcent pojawiający się na niektórych stronach "Marzeń" – naszą faworytkę Bzyk-Bzyk, uroczą, niezbyt rozmowną towarzyszkę Pana Kuleczki. Zawsze jej szukamy. Poszczególne ilustracje są jakby obrazami w naszej prywatnej galerii. Każdą z nich można sobie wyobrazić jako pocztówkę lub plakat. Odzwierciedlają różne nastroje – spokój domowego pichcenia, eksplozję barw i humorów podczas deszczowego spaceru, stonowane chwile na pikniku w parku, rozleniwienie na letniej łące czy oczarowanie i oczekiwanie towarzyszące nam w zimowe, przedgwiazdkowe wieczory. Takie obrazki zostają w pamięci na długo, w przyszłości mogą być dla naszych dzieci synonimem dzieciństwa, pierwszym skojarzeniem z książką i plastyką. A scena mycia szyby jest niemal interaktywna, znając mojego syna – gdyby był o kilka lat młodszy, zacząłby machać Panu Kuleczce i próbowałby zetrzeć resztę płynu z szyby, żeby w pełni zobaczyć Katastrofę.
Do dzieci uwielbiających "Pana Kuleczkę" przemawiają chyba przede wszystkim prostota tekstu i barwny świat przedstawiony – zarówno zróżnicowane, mocne kolory ilustracji, jak odmienne charaktery bohaterów. "Marzenia" są książką łagodną, autorzy nie poszukują na siłę nowoczesności formy, treści i wyrazu, nie eksperymentują, a jednak skutecznie przyciągają tłumy czytelników i z pewnością kiedyś zostaną uznani za klasykę polskiej literatury i ilustracji dla dzieci.

Bożena Itoya

Wojciech Widłak, Pan Kuleczka. Marzenia, ilustrowała Elżbieta Wasiuczyńska, Media Rodzina, Poznań 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz