Pośród
zimowej zmarzliny i w skromnych okolicznościach styczniowej
przyrody, przynajmniej flory, miło jest poczytać o wspaniałych,
oryginalnych ogrodach z całego świata. Książka "O.G.R.Ó.D.
Olśniewające Grządki i Rabatki Ówczesne i Dzisiejsze"
poszerza wiedzę czytelnika, niezależnie od jego wieku, pielęgnuje
nasze poczucie piękna, pobudza tęsknotę za podróżami oraz
działaniem, założeniem własnego ogrodu, chociaż ogródka:
wymyślnego lub prostego, zewnętrznego albo domowego, w doniczce czy
słoiku. Aby zrozumieć złożoność dziedziny będącej bohaterką
tego popularnonaukowo-komiksowego albumu – architektury krajobrazu,
warto przeczytać z uwagą każde zdanie, również ze wstępu. Ewa
Kołaczyńska określiła bowiem, że przedmiotem jej zainteresowania
są "42 różnorodne przykłady ogrodów (a także innych
obiektów architektury krajobrazu) z całego świata i z różnych
epok", a "Architekci krajobrazu projektują też inne
miejsca: parki, skwery, promenady, place zabaw, pola golfowe, a nawet
miejsca piknikowe w lesie czy ścieżki na szczyt góry".
Patrząc na otaczający nas świat rzadko zauważamy, jak wiele
elementów miasta i jego przyległości zostało przemyślanych,
profesjonalnie zaplanowanych i przygotowanych tak, by było nam po
prostu dobrze. Dziecko po przeczytaniu i obejrzeniu książki
"O.G.R.Ó.D." na pewno szerzej otworzy oczy i stanie się
wrażliwsze na otoczenie. A może zapragnie też zostać demiurgiem
przyrody?
Publikacja
z miejsca wciągnęła mnie swoją podwójną, idealnie skomponowaną
mocą artyzmu i konkretu. Charakterystyczne ilustracje Adama
Wójcickiego nie są realistyczne, blisko im do komiksu i kolorowego
snu. Zabawnie, odrobinę karykaturalnie zaokrąglone postacie,
genialny dobór barw i cieni, zaskakująca raz po raz mimika ludzi
oraz zwierząt, niezwykłe połączenie geometrii i fantastyki – to
wszystko sprawiło, że od kilku lat sięgamy z synem po każdą
książkę ozdobioną pracami tego artysty. Natomiast tekst oczarował
mnie zwięzłością i zręcznością wykładu, który właściwie
nie jest odbierany jako opis, tylko opowieść snuta przez dobrze
poinformowaną osobę z głęboką, zaraźliwą pasją. No bo jakiż
leksykon zawiera tak ładne i młodzieżowe zarazem zdania, jak:
"Było sobie raz pole ryżowe. Na środku tego pola wybudowano
nowoczesne osiedle. A w samym środku osiedla powstał
superhipernowoczesny ogród. Jeśli kiedykolwiek widzieliście pole
ryżowe, to doskonale wiece, że ryż uwielbia stać w wodzie po
kolana". Nie wiem jak wy, ale my już po przeczytaniu tego
wprowadzenia do rozdziału szóstego ("Ogród osiedlowy Gifu
Kitagata Gardens, Kitagata, Japonia, (2000)") mamy ochotę
założyć własny "mokry" ogródek przy pierwszej okazji,
czy to wiosennej odwilży, czy letnich wakacji w mieście. W dalszej
części okazało się co prawda, że opisywane grządki nie są
podmokłe, a oryginalne w inny sposób, ale na szczęście nikt nie
kontroluje, na ile inspiracje czytelników pokrywają się z faktami.
Zawartość
książki rozpisana została w spisie rozdziałów, zawierającym
numer i typ obiektu, jego nazwę własną w danym języku,
miejscowość, kraj i rok powstania (brakuje tylko numerów stron,
jak w całej publikacji!), a także na dwóch mapach Ziemi ("Ogrody
na świecie", "Ogrody w Europie") – tu
zaprezentowane zostały numery i typy obiektów, czyli właściwie
główne tytuły rozdziałów, oraz charakteryzujące je ikonki.
Rozpiska geograficzno-graficzna ogrodów mieści się zaraz po
wstępie i skutecznie nakłania do kartkowania, zwłaszcza wzmianką
o trzech obiektach niemających stałej lokalizacji: ogrodzie
latającym, mobilnym i zaczarowanym.
Pierwsze
dostrzeżone przez autorkę miejsce początkowo wydało się nam
proste i typowe dla wielu wielkich miast: to "Zielone plaże"
w Berlinie. Latem w Warszawie ludzie opalają się w kostiumach
kąpielowych w wielu parkach, sama nazwa rozdziału więc
nieszczególnie wywarła na nas wrażenie, natomiast dalszy opis
sprawił, że zapragnęliśmy pobawić się na "specjalnie
usypanych, łagodnych pagórkach", nachylonych w przeciwnych
kierunkach i wyposażonych w wieloosobowe huśtawki.
Rozdział
drugi spodobał nam się szczególnie, bo dobrze znamy jego bohatera:
"Ogród na dachu. Ogród BUW, Warszawa, Polska (2002)".
Miejsce to powołano do życia cztery lata przed narodzinami mojego
syna i bywa on tam dość regularnie. Miło przeczytać w poważnej i
ładnej publikacji o ścieżkach, które się dobrze zna, o własnym
spojrzeniu na kochane miasto i ulubioną bibliotekę. Akcent
Uniwersytetu Warszawskiego jest dla nas tym wyraźniejszy, że
premiera książki odbyła się w Ogrodzie Botanicznym UW (7 maja
2016 roku), byliśmy na niej i jest to jedno z wydarzeń, których
się nie zapomina.
Kolejne
wyjątkowe grządki powstały między innymi w pionie, na ścianach
budynków, w betonowych szczelinach, kiedy indziej jedyną szczeliną
w gąszczu (bambusowym) jest ścieżka przeradzająca się w czerwone
mosty. Poznajemy również ogrody złożone z roślinnych rzeźb
(topiarów), kaktusów sterczących niczym gwoździe, roślin
trujących i odurzających, leczących (w szpitalu dziecięcym!),
tymczasowy minipark-manifest, wspomniany ogród przenośny mieszczący
się w przyczepie kempingowej, uczymy się rozróżniania krajobrazu
miejskiego od naturalnego i obserwujemy próbę naśladowania
przyrody przez człowieka ("Ogród krajobrazowy. Stourhead
Garden, Stourton, Wielka Brytania (1741)"). Wśród
artystycznych wariacji architektów krajobrazu uwagę zwracają
zwłaszcza "Szklarniowe bańki mydlane. Eden Project, Bodelva,
Wielka Brytania (2001)" z szalonymi atrakcjami i figurami,
"Ogród 100 schodów. Hyakudanen, Awaji, Japonia (2000)",
"Ogród fontann. Villa d'Este, Tivoli, Włochy (od 1550)"
oraz "Ogród w butelce. Cranleigh, Wielka Brytania (1960)",
którego słoikowej wersji popróbowaliśmy sami. Jako nieco
spokojniejsze, mniej kosmiczne, ale wciąż nieprzeciętne i
niezwykle efektowne oceniliśmy "Ogród na balkonie. Besco
Verticale, Mediolan, Włochy (2014)", "Wiszące ogrody.
Wiszące ogrody Babilonu, starożytny Babilon (dziś terytorium
Iraku), VI w. p.n.e.", "Ogród kamienny. Ryōan-ji, Kyoto,
Japonia (1499)" czy "Tulipanowy zawrót głowy. Keukenhof,
Lisse, Holandia (1950)".
Jak
widać, omawiane projekty pochodzą z bardzo różnych czasów i
klimatów, a reprezentowane przez nie interpretacje przyrody bywają
całkiem odmienne. Czytelnik zyskuje dużo wiedzy (przyrodniczej,
technicznej, historycznej, etnograficznej, plastycznej), ale i
humoru, bo niewątpliwie potrzeba wiele dowcipu, by wpaść na
niektóre z opisanych idei. Nie wymieniłam wszystkich ogrodów
przedstawionych w książce Ewy Kołaczyńskiej i Adama Wójcickiego,
warto do niej zajrzeć, wybrać własne typy, dać się ponieść
wyobraźni architektów krajobrazu i nie mniej fantastycznego
ilustratora, zaimprowizować własny ogródek albo zaplanować
wakacyjną wyprawę szlakiem pereł architektury krajobrazu.
"O.G.R.Ó.D." jest pozycją wyjątkową, czymś więcej niż
album, tradycyjny przewodnik czy poradnik. Sprawdza się jako prezent
dla dzieci i całych rodzin, może zastąpić bukiet kwiatów na
każdą okazję – nigdy nie zwiędnie, a wręcz rozkwitnie w formie
wspólnej lektury, własnych projektów i pomysłów. To florystyczne
cudo nie straciło świeżości, choć jest z nami od ponad półtora
roku, nadal tak samo lubimy podróżować po kolorowych kartach i na
wyrywki czytać o miejscach, jakie chcielibyśmy odwiedzić lub które
widzieliśmy w filmach.
Bożena
Itoya
Ewa
Kołaczyńska, O.G.R.Ó.D. Olśniewające Grządki i Rabatki Ówczesne
i Dzisiejsze, ilustracje Adam Wójcicki, Wydawnictwo Dwie Siostry,
Warszawa 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz