Edycja
ilustrowana serii powieści "Harry Potter" co roku
powiększa się o jeden tom. Intryguje mnie jej dalszy rozwój,
bowiem J.K. Rowling pisała tak, by bohater dojrzewał wraz z
czytelnikiem i jego problemami. Najwyraźniej wydawcy wznowienia
opatrzonego ilustracjami Jima Kaya uznali, że tak samo ma być i tym
razem, bo nie tylko w wersji polskiej odstępy między wydaniem
kolejnych części wynoszą 12 miesięcy, to dotyczy też oryginału.
Wraz z promocjami Harry'ego do kolejnych roczników (czyli klas)
Hogwartu, uniwersum czarodziejów rozrasta się, jest w nim coraz
więcej przyziemnej niesprawiedliwości, wręcz brutalności,
zawirowań magicznych i miłosnych, zagwozdek fabularnych, które
młodsi czytelnicy zrozumieją tylko ponownie wertując wcześniejsze
partie tekstu lub poprzednie tomy. W "Więźniu Azkabanu"
pojawiają się upiory wysysające dusze przez pocałunek i kilka
innych atrakcji powodujących, że jest to pozycja przeznaczona nie
dla dzieci, a dla młodzieży, i to raczej nie tej najmłodszej. Tu
dochodzę do kwestii najbardziej mnie frapującej, czyli jak będzie
ewoluowała edycja ilustrowana "Harry'ego Pottera"? Czy
prace artystyczne Jima Kaya sprostają oczekiwaniom siedemnasto- i
osiemnastolatków, bo przecież w takim wieku powinni być czytelnicy
ostatnich tomów serii? Różnica w odbiorze ilustracji przez około
dziesięcioletnie dziecko i "młodego dorosłego" jest
znacząca, fajerwerkowa baśniowość i wszelkie psikusy czy
karykatury nie wystarczą tam, gdzie mowa jest o śmierci,
morderstwach, wskrzeszaniu, mrocznych rytuałach odprawianych na
cmentarzu. Nie wiem, jak te wątki zilustruje Jim Kay, może po
prostu je pominie, rozstrzygając, że ma być to cykl rodzinny,
eksponowany na centralnym regale domowej biblioteczki, dostępnej
także dla dzieci. Póki co, trzecia część "Harry'ego
Pottera" utrzymana jest w takiej samej konwencji, co "Kamień
Filozoficzny" i "Komnata Tajemnic", to znaczy zawiera
obrazy oraz motywy atrakcyjne dla starszych dzieci oraz dorosłych
potteromaniaków, ale raczej tych preferujących realistyczne
portrety ze szczyptą karykatury. Nadmuchana ciotka Marge okazała
się potworniejsza od wspomnianych już upiornych strażników
Azkabanu (choć dementor bez kaptura trochę straszy) i Petera
Pettigrewa. Cóż, Dursleyowie nie zawodzą i robią największe (co
nie znaczy: najkorzystniejsze) wrażenie. Na całość oprawy
plastycznej składają się, jak zwykle, zdobione karty (w tle
tekstu), portrety wybranych czarodziejów, wyimki z atlasów
magicznych stworzeń (lub roślin) oraz wyróżnione przez
ilustratora ujęcia z akcji książki. Jedna z takich scen została
przeniesiona na obwolutę, zresztą niezwykle efektowną.
Powieść
"Harry Potter i więzień Azkabanu" znakomicie reprezentuje
nurt popularnej literatury młodzieżowej – czerpiącej z kilku
gatunków (przede wszystkim z fantastyki), wykorzystującej wątki
znane i podobające się nastoletnim czytelnikom, nieodwołującej
się do żadnej "zewnętrznej" wiedzy czy nawet znajomości
kultury popularnej lub masowej. Jeśli sięgający po "Więźnia"
młody człowiek nie ma pojęcia o mitach, baśniach i produkcjach
fantastycznych różnego rodzaju oraz pochodzenia, ani nie zna
dickensowskich sierot i innych małych księżniczek odnajdujących
opiekę, przy tej lekturze nie odczuje swoich braków, wręcz
przeciwnie, będzie się bawił lepiej od czytelnika obytego w
wymienionych tematach i klimatach. To dlatego dla milionów
potteromaniaków powieści J.K. Rowling były i nadal bywają
objawieniem: są zręczną kompilacją i uproszczeniem popularnych,
chwytliwych motywów, wątków oraz bestiariuszy. Sukces autorki
świadczy o tym, że w literaturze dziecięcej XX i XXI w.
powtórzenia i przetworzenia nie tylko mają się dobrze, ale wręcz
rządzą.
"Więzień
Azkabanu" jest po prostu wciągającą książką dla młodzieży,
zwłaszcza tej, która by nie odłożyć lektury potrzebuje dużego
stężenia przygody, przełomów akcji (bardzo wartkiej), drażniących
postaci negatywnych i przerysowanych, zupełnie nierealnych
charakterów oraz relacji. Powieść J.K. Rowling trudno więc uznać
za wyzwanie intelektualne dla czytelnika, ale też większość
współczesnych nastolatków wcale nie szuka w księgarniach ambitnej
literatury, tylko zabawy i emocji. Niewątpliwie są to główne
składniki "Więźnia Azkabanu", co sprawiło, że mój syn
chętnie przeczytał trzeci tom "Harry'ego Pottera", mimo
znajomości całej serii (w wersji audio i filmowej). Była to
lektura szybka i zabawna, przy czym szczególnie śmieszyły go
fragmenty, w których występują duety: Krzywołap i Parszywek oraz
George z Fredem.
Czar
Hogwartu trwa i emanuje na kolejnych młodych ludzi, którym warto w
pierwszej kolejności podsunąć edycję ilustrowaną książki, a
nie film czy grę komputerową. Oprócz kolorowych ilustracji,
wydanie to odróżnia się od poprzednich poprawionym przez tłumacza
przekładem – rzeczywiście odczuliśmy delikatne zmiany w stosunku
do znanych nam audiobooków czytanych przez Piotra Fronczewskiego. Z
całego uniwersum Harry'ego Pottera ta dotychczasowa trylogia
ilustrowana jest naszym ulubionym sposobem i fragmentem opowieści,
chętnie ją przeglądamy i "podczytujemy". Na tym etapie
serii edycję ilustrowaną oceniam bardzo dobrze, jako atrakcyjną,
dopracowaną i nieco luksusową ciekawostkę w biblioteczce mojego
syna.
Bożena
Itoya
J.K.
Rowling, Harry Potter i więzień Azkabanu, ilustrował Jim Kay,
tłumaczył Andrzej Polkowski (tekst przejrzany i poprawiony przez
tłumacza), Media Rodzina, Poznań 2017.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie mam ilustrowanej wersji Harrego Pottera, ale chyba ją zamówię - https://magazyn.ceneo.pl/artykuly/harry-potter-ksiazki Z resztą bedę musiała dokupić piątą i siódmą część do całej serii bo niestety ich nie mam - chyba zaginęły podczas przeprowadzki.
OdpowiedzUsuń