Wydawnictwo
Znak Emotikon od minionego roku udostępnia nam odświeżone książki
Roalda Dahla z ilustracjami Quentina Blake'a. Po kilku daniach
głównych – powieściach, z których mistrz opowieści i maestro
rysunku są najbardziej znani, nadeszła kolej na wyśmienity deser:
trzy rozbudowane opowiadania połączone w jednym tomie,
zatytułowanym "Przeogromny krokodyl i inne zwierzęta".
Właściwe zbiór ten może służyć też jako czytelnicza
przystawka, co sugeruje podtytuł "dla najmłodszych". I
my, choć do najmłodszych ani początkujących nie należymy,
przeczytaliśmy wszystkie zawarte tu utwory z wielką radością. Nie
przeszkadzało nam nawet to, że przygody tych samych zwierzaków
przeżywaliśmy już drugi raz, bo zaledwie półtora roku temu
kupiłam synowi wszystkie dostępne wówczas na rynku książki
Roalda Dahla (pozostałe wypożyczyliśmy z biblioteki), w tym
właśnie "Magiczny palec" (wtedy "Czarodziejski
palec"), "Przeogromnego krokodyla" (uprzednio
"Krokodyl olbrzymi) oraz "Żyrafę, Pelisia i mnie"
(wówczas jako "Żyrafa, Peli oraz ja"). Poprzednia edycja
różniła się od najnowszej wydawnictwem (Zysk i s-ka), brakiem
kolorów wewnątrz książki, miękką oprawą, a także tłumaczeniem
(wcześniej: Jerzy Łoziński, teraz: Katarzyna
Szczepańska-Kowalczuk), co akurat jest różnicą najmniej
dostrzegalną dla czytelnika – na kosmetyczne zmiany w tytułach
zwróciliśmy uwagę dopiero gdy położyliśmy obok siebie oba
wydania. Powrót Roalda Dahla na polski rynek księgarski wypadł
znakomicie, bo pod skrzydłami Znaku książki o tytułowych
zwierzętach są równie śmieszne, mądre i ciekawe, co wcześniej,
ale prezentują się zdecydowanie lepiej i bardziej profesjonalnie.
O
każdym z trzech opowiadań zawartych w zbiorze "Przeogromny
krokodyl" można napisać minitraktat, ponieważ Roald Dahl
należy do klasyków książki dziecięcej, jego kolejne publikacje
stawały się przełomami, zmieniały podejście do młodego
czytelnika, inspirowały innych pisarzy, ale też twórców kina.
Również ilustracje Quentina Blake'a są marką samą w sobie, a
tworzący do dziś artysta ma licznych kontynuatorów i naśladowców,
których prace zdobią półki księgarskie także w Polsce. Nasza
rodzina uwielbia styl obu panów, a pisarstwo Roalda Dahla jest dla
nas jednym z największych cudów świata. "3 opowiadania dla
najmłodszych" omówię więc z punktu widzenia fana, a nie
profesjonalnego krytyka, rozbudowane analizy pozostawiając poważnym
specjalistom.
W
pierwszym, tytułowym opowiadaniu ("Przeogromny krokodyl")
wyczułam pewne podobieństwo do "Księgi dżungli" i
"Takich sobie bajeczek" Rudyarda Kiplinga, choć atmosfera,
humor i niemal komiksowa skrótowość utworu Roalda Dahla odbiegają
od tonu opowieści o indyjskich słoniach, ichneumonach czy
tygrysach. Główny bohater nie wzbudza sympatii, bo ma chrapkę na
dzieci, takie jak sami czytelnicy. Zupełnie po bajkowemu spotyka na
swej drodze różne postacie, które w odpowiednim momencie powrócą
jako pomocnicy, ale wcale nie jego. Krokodyl dociera do ludzkiej
cywilizacji i upodabnia się do rozmaitych elementów otoczenia, by
pożreć korzystające z nich dzieci. Zasadzki są bardziej śmieszne
niż straszne (w dużym stopniu dzięki wybitnym ilustracjom), a
finał dość niespodziewany, bo nieszczególnie pouczający i
prawdopodobny, czego należałoby się spodziewać po tradycyjnej
bajce. Przeczytawszy "Przeogromnego krokodyla" wiemy już,
że Roald Dahl nie był tradycjonalistą, tylko bajkowym wywrotowcem.
Drugie
opowiadanie, "Magiczny palec", oparte jest na
genialnym pomyśle, który "ciągnie" całą historię,
nadaje jej charakter i czyni niepowtarzalną. Tytułowa czarodziejska
moc bohaterki nie jest wcale najważniejsza dla opowieści, po raz
kolejny więc Roald Dahl pokazuje się jako autor przewrotny,
stroniący od literackich konwenansów. Ośmioletnia właścicielka
magicznego palca pełni funkcję narratorki, przydaje się do
skonstruowania wprowadzenia i przeprowadzenia relacji o przygodach
innych osób. Właściwie "przygody" to nieodpowiednie
słowo, chodzi raczej o "przeżycia", mocne i niezbyt
radosne. Co dokładnie przytrafiło się sąsiadom dziewczynki?
Musicie przeczytać sami. My byliśmy pod wielkim wrażeniem tej
zaskakującej, nieco mrocznej i groźnej historyjki. Pojawia się w
niej sporo prawdziwych, strzelających strzelb (to od nich zaczynają
się problemy), co polskim czytelnikom może wydać się egzotyczne,
ale przecież w wielu krajach broń palna przenika do codzienności
dzieci, jej posiadanie jest powszechne. Z kolei w Polsce powraca
temat udziału dzieci w polowaniach, a i tego dotyka "Magiczny
palec".
"Żyrafa,
Peliś i ja" jest najłagodniejszym tekstem w tym zbiorze,
choć nie mniej fantastycznym od pozostałych. Autor przeplata
angielską rzeczywistość dziecięcymi marzeniami oraz wyobraźnią.
Tytuły książąt i księżnych, z ich posiadłościami wycenianymi
na podstawie liczby okien, pojawiają się obok gadających zwierząt
i nazwiska Willy'ego Wonki. Mały Billy, główny bohater
opowiadania, odkrywa swoją okolicę na nowo, kiedy stary, smutny
budynek ożywa w tajemniczy i dziwaczny sposób. Do kamienicy
sprowadzają się pracownicy i zarazem współwłaściciele firmy
"Bezdrabinowe mycie okien", a chłopiec dołącza do
wesołej kompanii przy okazji jej pierwszego zlecenia, wykonywanego
dla wspomnianego już księcia. Czytamy tu o rozmaitych charakterach
i smakołykach, śmiejemy i emocjonujemy złodziejską aferą,
niejednemu też pocieknie ślinka na wzmiankę o niesamowitych
słodyczach, które zapewne zainspirowały J.K. Rowling (kto zna
"Harry'ego Pottera", ten nie raz marzył o takich
magicznych kąskach). Spełnienie snów o cudownej "cukierkowni"
może sprowadzić czytelnicze katharsis i na najmłodszych, i tych
znacznie starszych wielbicieli bajek. Zresztą cały zbiór wywołuje
takie właśnie wrażenie.
Jest
to książka, bez której dzieciństwo wydaje się niepełne. Może
stać się znakomitym zalążkiem domowej biblioteczki, małym
bogactwem małego człowieka, często oglądanym, po pewnym czasie
pewnie znanym na pamięć. "Przeogromny krokodyl" nada się
na wiele okazji i rodzinnych wieczorów, chce się do niego wracać,
oczywiście jeśli książka "chwyci", bo niewątpliwie
poczucie humoru autora oraz jego zamiłowanie do absurdu z pogranicza
grozy może nie spodobać się niektórym czytelnikom, zwłaszcza
rodzicom przyzwyczajonym do łagodnych bajeczek. Te są z pazurem, a
wizji rodziny myśliwych zamieniającej się miejscami z kaczkami,
które miały zostać upolowane, nie powstydziłby się nawet Stephen
King.
Bożena
Itoya
Roald
Dahl, Przeogromny krokodyl i inne zwierzęta. 3 opowiadania dla
najmłodszych, ilustrował Quentin Blake, przełożyła Katarzyna
Szczepańska-Kowalczuk, Znak Emotikon, Kraków 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz