cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 19 marca 2018

"Poczta" Themersonów – przesyłka z innej epoki

Wydawnictwo Widnokrąg jest jedną z oficyn przywracających i utrwalających pamięć o królewskiej parze polskiej książki dziecięcej – Themersonach. W dwudziestym pierwszym wieku panują państwo Pawlakowie i Mizielińscy, a w dwudziestoleciu międzywojennym dwudziestego wieku mieliśmy dwójkę geniuszów, których nasze dzieci mają szansę poznać dzięki "Był gdzieś haj taki kraj, była gdzieś taka wieś" czy "Narodzinom liter". Franciszka i Stefan Themersonowie tworzyli książki pozornie proste, ale artystycznie złożone, byli bliscy zwykłym dzieciom, a jednocześnie pozostawali na poziomie tak wysokim, że, moim zdaniem, nadal nikt nie wzniósł się ponad nich. Jawią mi się jako demiurgowie międzywojennej literatury oraz ilustracji dla najmłodszych, a równocześnie wyobrażam ich sobie jako miłych, kulturalnych, eleganckich młodych ludzi, powoli i skrupulatnie pracujących nad "Pocztą" w mieszkaniu przy ulicy Królewskiej w Warszawie, niedaleko Poczty Głównej (dziś: Urząd Pocztowy Warszawa 1). To szczególna okolica, mieszkańcy stolicy, którzy choć częściowo związali swoje dzieciństwo i młodość ze Śródmieściem, są wyjątkowo czuli na rytm rodzimego miasta, myślami często wędrują do jego świetnej przeszłości. Dwudziestolecie międzywojenne jest takim właśnie złotym okresem w historii Warszawy, do którego przenosiłam się setki razy jako dziecko i nastolatka, spacerując po ukochanych ulicach i marząc. Książka "Poczta" przypomniała mi moje dawne gry wyobraźni, jest migawką historii, po prostu przesyłką z innej epoki.
Strukturę książki trzeba uznać za nietypową, ponieważ autor – Stefan Themerson – zebrał w "Poczcie" kilka luźno powiązanych (formą i treścią) opowieści, a spójność publikacji zapewnia przede wszystkim warstwa plastyczna. Franciszka Themerson przygotowała bowiem ilustracje jednolite stylistycznie i kolorystycznie, stale dynamiczne oraz dźwięczne. Otwierając książkę zastajemy zagadki z graficznymi rozwiązaniami, a więc nie rebusy, ale coś z ich pogranicza. Dalej obok wierszyków pojawiają się zwięzłe opowiadania czy krótkie teksty bez rymu, ale kojarzące się z piosenkami. Na niektórych stronach słowa bawią się z rysunkami, aż nie wiemy, gdzie kończy się tekst, a zaczyna ilustracja. Z kart "Poczty" przemawiają do dzieci między innymi lampy radiowe, kondensatory, anteny, druty telefoniczne i oczywiście listonosze. To niezwykle rytmiczna lektura, bo czytając na głos dopasowujemy się do galopu konnego gońca czy dyliżansu, do stukania klawiszy, marszu listonoszy, przerzucania paczek, stemplowania listów, przewijania taśmy przez telegrafistę.
W rożnych konwencjach i historyjkach, półliterackich, półinformacyjnych, zawarte zostały dzieje przesyłek, telekomunikacji (a pośrednio technologii) oraz polskiej książki dla dzieci. Zaczynamy od porozumiewania się: czym jest, jak może przebiegać; autorzy informują, ale i sami porozumiewają się z czytelnikiem, "zaczepiają" go zagadkami. Po nawiązaniu kontaktu z drugą stroną książki, trzeba utrzymać jej uwagę. Dziewczynki może zainteresować scenka z dawnymi sposobami prania, a chłopców (na równi z dziewczynkami) – metody szybkiego przekazywania wiadomości w czasach przez motoryzacją poczty. Dalej następuje nasz ulubiony fragment "Poczty", świadczący, że już w latach 30. XX wieku zdawano sobie sprawę, iż w publikacji dla dzieci ścisłą wiedzę należy rozcieńczyć odrobiną humoru. Jest to zgrabny, bardzo zabawny, według nas wręcz wybitny wierszyk "Podróż pani Klementyny". Książka zawiera też dwa inne, niemal równie sympatyczne rymowane utwory, przy czym jeden z nich zdaje, się być (w pewnym stopniu) pierwowzorem "Lokomotywy" (Julian Tuwim opublikował swój słynny wiersz w 1938 roku, a "Ach, ten Kazio Bazgroła" Stefana Themersona został wydany, jak cała "Poczta", w roku 1932). I tu pociąg pędzi sylaby i rymy ku dźwiękom kolei, słowa naśladują szybkość i stukot. Z kolei wiersz "Spotkała się karetka pocztowa z pocztowym samolotem", choć już tytuł wydaje się anachroniczny, zainteresował mojego syna jako wprowadzenie do notatki o historycznych sposobach przenoszenia i przewożenia wiadomości oraz przesyłek, w szczególności o tym, jak długo wyczekiwano listonosza. Oczywiście nawet najnowocześniejsze w czasach Themersonów metody oraz najkrótsze terminy są dziś tylko wspomnieniem. Właściwie do każdego tekstu ujętego w "Poczcie" moglibyśmy dopisać kolejny rozdział (telefony komórkowe, Internet, satelity...), jednak to nie nowoczesność i aktualność była celem wydawcy. Książka ta jest niczym wiadomość w butelce znaleziona po ponad osiemdziesięciu latach, to telegraficzny skrót techniki i literatury międzywojennej, a przekaz pocztowy okazuje się w niej równie ważny, jak graficzny oraz ogólnie artystyczny.
Warto zwrócić uwagę także na cenne dodatki: komentarz historycznoliteracki i taki z dziedziny telekomunikacji, oba napisane przez specjalistów, zresztą niejedynych udzielających się przy tej książce. "Poczta" to dzieło, a jego reprint jest dużym, godnym pochwały przedsięwzięciem edytorskim, o którego dopracowaniu świadczy skład sztabu redakcyjnego. Strona redakcyjna obrazuje bowiem, jak dużo osób zaangażowanych było w produkcję tej książki, odzwierciedla pracę wielkiej maszyny wydawniczej, która nie zadziałałaby bez odpowiednich przekładni, trybików czy śrubek – redaktorów, opiekunów graficznych, typograficznych, korektorów, producentów, antykwariuszy i instytucji kulturalnych. Taka rzetelność wydawcy wcale nie stanowi w Polsce standardu, mniej więcej co trzecia czytana przeze mnie z synem książka została słabo lub fatalnie zredagowana (ewentualnie przetłumaczona oraz zredagowana), ubytki korekty wcale nas już nie dziwią, a na niczym się niewyróżniające, chyba ściągane z sieci obrazki, okładki i oświadczenia o byciu bestsellerem (przeważnie gdzieś za granicą) nawet nie zwracamy uwagi. Perfekcja, z jaką dokonano nowej edycji "Poczty", stawia Widnokrąg w czołówce moich ulubionych, naprawdę godnych zaufania polskich wydawnictw.
Bożena Itoya

Stefan Themerson, Poczta, rys. Franciszka Themerson, Wydawnictwo Widnokrąg, Piaseczno 2014.

1 komentarz: