Pisarka zebrała w niej historie prawdziwe kilku różnych koni, zarówno zwykłych, zaprzyjaźnionych z bohaterami, jak i bardziej historycznych (z opowieści dziadka o trzech „wojennych” rumakach), a nawet całkiem legendarnych, jak słynny Bucefał, wierzchowiec Aleksandra Macedońskiego. Usłyszymy o koniach pracujących w kopalni, wożących dzieci w szkółce jeździeckiej, ciągnącymi dorożki i biegającymi na wyścigach. Każde ze sportretowanych zwierząt ma swoje imię, charakter i osobowość. Towarzyszący im ludzie współtworzą relacje ze zwierzętami, opartą na wzajemnym poznawaniu się, szacunku i przyjaźni. Kodeks postępowania wobec naszych „braci mniejszych” autorka streściła pokrótce w jednym z opowiadań: (…) Trochę cierpliwości, łagodności, stanowczości i pieszczoty zmieszać ze sporą dawką zdrowego rozsądku i dawać koniowi codziennie (…). Ale jeśli tobie się zdarzy, że czasem krzykniesz, szarpniesz lub w nerwach uderzysz konia – to nie wstydź się przeprosić. Pogłaszcz go, poklep, przytul się i powiedz „przepraszam”. On ci wybaczy (…) Powiedziałabym, że to bardzo uniwersalna wskazówka, nie tylko dla opiekunów zwierząt.
W opowiadaniach szczególnie spodobała mi się pewna tajemniczość zdarzeń, które autorka pozostawiła niedopowiedzianymi. Czemu Cynamon wracał do stajni zawsze o jedenastej, bez względu na okoliczności? Skąd Dukat wiedział o zakładzie chłopców? Jak to się stało, że konie, które nigdy nie skakały przez przeszkody, poradziły sobie z dwumetrowym ostrokołem? Gdy o tym czytamy, zaczynamy rozumieć, że świat zwierząt pełen jest tajemnic, których nie odkryje zwykła „instrukcja obsługi” czworonoga, czy podręcznik do zoologii. Przyjaźń człowieka z koniem jest przykładem relacji tylko z pozoru niesymetrycznej (gdzie człowiek miałby być, z racji lepiej rozwiniętego mózgu, tym lepszym i mądrzejszym). Poświęcenia i wzajemnej pomocy nie da się wartościować jedynie w ludzkich kategoriach. Przypomnijmy sobie chociaż słynne historie owczarka Lasse, czy naszego poczciwego wiernego Dżoka…
Z książki Piątkowskiej można się także dowiedzieć wielu praktycznych informacji na temat koni, zręcznie wplecionych w tok opowiadań. Myślę, że spodoba się to wszystkim zainteresowanym tematem. Duży plus dla ilustratora – Mikołaja Kamlera - za sympatyczne portrety opisywanych zwierząt. I dla wydawnictwa, za staranną edycję książki, elegancki papier i lakierowane elementy okładki. Aż przyjemnie wziąć do ręki…
Agnieszka Jeż
Od wydawcy: Zbój to zbiór opowiadań o koniach, konikach i kucykach. Autorka opowiada o nich ciepło i ze znawstwem. Wszystkie opisane przez nią historie wydarzyły się naprawdę. A bohater każdej opowieści - kary, siwy albo gniady, oprócz końskiej siły i szybkich nóg ma swój rozum i wielkie serce. Bo nie bez powodu mówi się, że największe szczęście na świecie na końskim siedzi grzbiecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz