Chorwacki autor za głównego bohatera wybrał sobie małego chłopca obdarzonego dużą wrażliwością i filozoficzną ciekawością świata, syna cyrkowych klaunów wędrujących po świecie. Świat widziany oczami chłopca nie jest jednak taki, jakim go widzą inni ludzie: nie rozróżnia on kolorów, tracąc w ten sposób bogactwo nie tylko doznań estetycznych, lecz także części ogólnoludzkich doświadczeń. Język, którym mówimy na co dzień, podobnie jak inne kody kulturowe, są przecież także bardzo związane ze światem barw. Chłopiec lawiruje więc między kolejnymi wyzwaniami, jakie stawia przed nim kolorowa (a dla niego tylko szara) codzienność, próbując sobie pomóc pamięcią, czy sprytem, lecz ciągłe udawanie coraz bardziej alienuje go z otoczenia. Bardzo trudno mu się do tej ułomności przyznać nawet przed bliską przyjaciółką. I tak ma już niełatwo: jako dziecko cyrkowców jest nomadą, a w jego życie wpisana jest ciągła zmiana. Nigdy nie miał domu, tylko namiot, szkołę zmienia kilka razy w roku… Ze środowiskiem cyrku również trudno mu się utożsamić, a jego perspektywy na stanie się w przyszłości klaunem przekreśla daltonizm. Najtrudniejszym jednak momentem dla niego będzie odkrycie, że sztuki cyrkowe nie są tak naprawdę śmieszne. Dlaczego więc ludzie chcą je oglądać, co ich tak cieszy i ciągnie wciąż do cyrku? Czego im w życiu brakuje? Być może wcale nie stawiają sobie takich pytań. Chłopiec natomiast pyta się cały czas, niczym Mały Książę. I szczęśliwie trafia na niewidomego Staruszka, który chce z nim rozmawiać. Nie ma dla niego łatwych odpowiedzi, czasem ważniejsze okazuje się właściwe postawienie pytania, czas i cierpliwość. Ale dzięki temu bohater ma szansę odnaleźć swoje miejsce w życiu. Zarówno figura mądrego starca, jak i pojawiającego się w powieści smoka, bohatera snów chłopca, odwołują się do Jungowskiej wizji człowieka. Niezwykle ciekawy z tej perspektywy jest conocny dialog ze smokiem – reprezentującym nieokiełznaną podświadomość. Może te dzieci, które boją się wieczorem zasnąć, zainspiruje odważna konfrontacja bohatera ze zjawą, wcale nie tak straszną przy bliższym poznaniu, jak moglibyśmy się spodziewać.
Książka ta ma wiele uroku, chociaż być może nie wszystkie dzieci ją polubią – nie jest to dzieło dla niecierpliwych, czy tych wszystkich, którzy aktualnie są na innym, bardziej dynamicznym „na zewnątrz” etapie. Ci, którzy pokochają Białego Klauna, znajdą w lekturze wiernego przyjaciela na długie lata, do którego wraca się, by chociaż przez chwilę spojrzeć na życie inaczej, z perspektywy mądrości, ciszy, refleksji.
Na koniec krótko wspomnę o ilustratorze, bez którego „Biały Klaun” nie byłby do końca sobą. Chorwacki artysta Lovro Artuković jest w swoim kraju bardzo ceniony, dobrze się stało zatem, że i polscy czytelnicy będą mogli poznać jego prace. Delikatne, czarno-białe rysunki z pogranicza jawy i snu ukazują świat takim, jakim widzi go bohater książki: bez barw, lecz wcale przez to nie uboższy.
Agnieszka Jeż
Od wydawcy: Bialy klaun, Damira Miloša jest jedną z najlepszych chorwackich powieści dziecięcych często porównywaną do Małego Księcia. Symboliczne czarno-białe ilustracje idą w parze z pełną znaczeń fabułą opowieści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz