Już za chwilę odnajduję się w sytuacji. Marianna jest córką bogatego kupca obdarzonego żyłką hazardu, która kolejno przynosi mu zyski i ogromne straty. Mieszka w Londynie, i w chwili, gdy ją poznajemy, ma właśnie wyjechać na renomowaną pensję na Chelsea Walk 6. Ten właśnie budynek przedstawiony jest na okładce. W nowym miejscu dziewczynka dobrze się odnajduje, zawiera nowe przyjaźnie, lecz najbardziej cieszą ją lekcje muzyki, a zwłaszcza śpiewu. Przejawia do tego wybitny talent, czego, co ciekawe, jest w pełni świadoma. Miała okazję wysłuchać koncertu młodych Mozartów i pozostała pod ogromnym wrażeniem. Jej marzeniem jest stać się w przyszłości gwiazdą opery, fascynuje ją bowiem nie tylko sama muzyka, lecz także i scena, sława i cała artystyczna otoczka zawodu, który w tamtych czasach wcale nie wiązał się z prestiżem. Przynajmniej w pewnych sferach i szczególnie dla kobiety, dodajmy. Bo mimo sielankowego początku opowieści Autorka przemyca w niej, jak gorzki migdał w cieście, smutną prawdę o losie kobiet w tamtych czasach. Ich pasje nikogo nie obchodziły, miały mieścić się w normie oczekiwań społecznych, które w dziewczynce Mariannie widziały jedynie nieprzepoczwarzoną jeszcze Mariannę – żonę, estetyczny dodatek do męża. Sprawa małżeństwa dla posagu, pierwszeństwa potrzeb męskich w każdej niemal dziedzinie nie raz jeszcze powróci na kartach tej książki, a to za sprawą dramatycznych zmian, które w życiu rodziny spowodował krach finansowy ojca. Nagle książeczka przestała być tym, czego się spodziewałam – trochę ckliwym i sentymentalnym obrazkiem z epoki. Główna bohaterka, mimo młodego wieku i rozpaczliwej (nie bójmy się tego słowa) pozycji społecznej próbuje zawalczyć o swoje szczęście, o szansę dalszej nauki i występu na koncercie, który mógłby być dla niej pierwszym krokiem do spełnienia marzenia. Plan, który wciela w życie, by zarobić niebagatelną sumę ośmiu gwinei na dalszą naukę, jest absolutnie nie w stylu panienki z dobrego domu. Dla autorki stał się również pretekstem, by pokazać nam inny Londyn, jego nędzę i patologię, a także złożoność ludzkiej natury w osobie służącej Jenny, dziewczyny dobrej, odważnej, nawet na swój sposób heroicznej, a jednocześnie złodziejki. Współczujemy Mariannie ciężkich doświadczeń, lecz zarazem dowiadujemy się, że interesy jej ojca polegały m.in. na pośrednictwie w handlu niewolnikami. Wszystko to, chociaż delikatnie zamarkowane i przeznaczone do czytania przez całkiem młode wrażliwe dziewczynki, daje do myślenia. I chociaż historia kończy się szczęśliwie, wiemy, że zarówno Marianna, jak i czytelnik o pewnych sprawach nigdy już nie będą myśleć tak samo.
Agnieszka Jeż
Od wydawcy: Marianna, córka kupca-ryzykanta, skrycie marzy o karierze śpiewaczki. Los jej sprzyja. Renomowana pensja, do której trafia, zatrudnia świetnych nauczycieli muzyki - ale finansowy krach ojca i uprzedzenia najbliższych mogą udaremnić plany młodziutkiej sopranistki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz