cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 7 października 2014

Kino dzieci – festiwal filmowy


W dniach 27 września 5 października 2014 r. w kilkunastu polskich miastach odbyła się pierwsza edycja festiwalu filmowego "Kino dzieci". Zaprezentowano ponad 40 tytułów, my obejrzeliśmy w warszawskim kinie Muranów 12 filmów (7 pełnometrażowych i 5 krótkometrażowych). Mój ośmioletni syn po raz pierwszy był tak zaangażowanym uczestnikiem jakiegokolwiek festiwalu. "Kino dzieci" było dla nas obojga przeżyciem niezwykłym, głównie ze względu na jakość, a nie ilość filmów.

Wszystkie produkcje, jakie obejrzeliśmy, bardzo się nam podobały i były w jakiś sposób wyjątkowe. Na rozdawanych młodym widzom kuponach służących do głosowania w plebiscycie publiczności, syn niemal zawsze zaznaczał najwyższą ocenę – trzy jeże. Oglądamy wspólnie dużo filmów i oboje mamy swoje gusty, ale to kino nas połączyło. Po każdym seansie rozmawialiśmy, wymienialiśmy (zaskakująco zgodne) opinie, porównywaliśmy wrażenia z ostatniej i poprzednich projekcji. Docierały do mnie również inne rozmowy, prowadzone szeptem między rodzicami i dziećmi na sali kinowej, na przykład w przerwach między filmami krótkometrażowymi. Słyszałam też głośne śmiechy, piski oraz westchnienia grup szkolnych i przedszkolnych, ale ominęły mnie, na szczęście, odgłosy towarzyszące zazwyczaj konsumpcji kultury: szelest rozmaitych opakowań, chrupanie popcornu i syk napojów gazowanych. Może sprzyjało mi szczęście, a może Muranów zgromadził wyjątkową publiczność?

"Kino dzieci" jest festiwalem promującym dobre, współczesne (z jednym wyjątkiem) filmy dla dzieci i młodzieży w wieku do około 12 lat. Organizatorzy nie uwzględnili popularnych, szeroko reklamowanych komercyjnych produkcji ze znanych wytwórni. Nie oznacza to jednak, że zaprezentowano filmy dla "grzecznych dzieci", "ambitne", nudne czy mało atrakcyjne dla widzów przyzwyczajonych do superbohaterów, różowych księżniczek, słodkich zwierzątek o wielkich oczach i małych wampirków. W Muranowie zobaczyliśmy kino wesołe, pełne akcji i/lub refleksji, przygodowe, familijne; bohaterów zwyczajnych i wyjątkowych, żyjących według ogólnie przyjętych zasad i zbuntowanych. Poznaliśmy na ekranie kilka "różowych" dziewczynek, ale te nie spędzały czasu na plotkach i rozmowach o ciuchach, tylko przeżywały wielkie przygody (w wyobraźni lub rzeczywistości): było więc przeobrażenie z różowego aniołka w byka ("Grzeczna"), księżniczkę gubiącą gumiaka ("Pewnego razu w kaloszach") oraz w premiera ("Baluba Runa").

Festiwalowi towarzyszyły ciekawe wydarzenia dedykowane rodzicom, opiekunom, wychowawcom i animatorom kultury. Z punktu widzenia rodzica, wartościowe okazało się między innymi spotkanie z psychologiem, a nawet niewielkie ulotki dostępne w kinie, jak ta zatytułowana "Fundacja Generator zachęca: oglądaj filmy z dziećmi!", informująca na przykład, że "Dzieci poniżej drugiego roku życia nie powinny oglądać telewizji, używać komputerów, tabletów i telefonów do gier".

Dla wszystkich osób dbających o wysoki poziom kultury zorganizowana została konferencja "Kręcimy kulturą dla dzieci" wraz cyklem dyskusji (odsłona warszawska – 1 października). Niestety nie mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu, ale jestem bardzo ciekawa jego bieżących i długoterminowych efektów, zwłaszcza ze względu na cel wyrażony przez organizatorów w folderze Festiwalu: "Bardzo znamienne jest to, że w programie festiwalu nie znalazł się ani jeden pełnometrażowy film polski. To dało nam impuls do działania. Chcemy, aby festiwal był początkiem zmian, które spowodują, że produkcja filmowa dla dzieci w Polsce ruszy pełną parą. W ciągu ostatnich 10 lat dużo dobrego dzieje się w polskiej literaturze dla najmłodszych, w teatrze. Niestety, udane filmy dla dzieci powstałe w tym czasie można by policzyć na palcach jednej ręki".

Festiwal był dla mojego syna okazją do zapoznania się z formą filmu krótkometrażowego. Spodobał mu się cały zestaw produkcji norweskich: animowane "Bendik i potwór" oraz "Grzeczna", aktorskie "Iver", "Baluba Runa" oraz "Pewnego razu w kaloszach". Te krótkie utwory złożyły się na wyjątkowo ciekawy i bogaty seans, będący dla nas bodźcem do wymiany wrażeń oraz skojarzeń (z literaturą i życiem). W kilku obejrzanych przez nas filmach (krótko- i pełnometrażowych) powtarzał się motyw przeprowadzki, samotności, przemocy w grupie rówieśniczej, zapracowanych rodziców, wymagań względem dziecka, stereotypów społecznych i ich przełamywania. Są to tematy, które młodemu widzowi trudno "przerobić" samodzielnie, idea rodzinnych seansów okazała się zatem zrozumiała i potrzebna.

Filmy, które obejrzeliśmy, były w większości ekranizacjami książek: obrazkowych, opowiadań, powieści. W holu kina odbywały się kiermasze i zajęcia prowadzone przez znane i cenione wydawnictwa: Zakamarki i EneDueRabe. Może z tych względów festiwal filmowy był dla nas w dużym stopniu wydarzeniem literackim. Ponadto spotkaliśmy się z reżyserem (Arne Lindtner Næsse) filmów "Kacper i Emma – najlepsi przyjaciele" oraz "Kacper i Emma – zimowe wakacje", tak, jak zazwyczaj spotykamy się z twórcami książek na targach i premierach wydawniczych. Dotychczas kolekcjonowaliśmy dedykacje od autorów i ilustratorów książek dla dzieci, a na festiwalu "Kino dzieci" udało nam się zdobyć autograf reżysera na plakacie filmu, któremu na Festiwalu przyznano aż dwie nagrody Kwiatu Paproci (nagroda jury dziennikarzy i nagroda publiczności dla filmu "Kacper i Emma – najlepsi przyjaciele"). Mamy też inne festiwalowe pamiątki: płócienną torbę wykonaną przez syna na warsztatach plastycznych między seansami i, przygotowany już w domu, plakat z naszym własnym przeglądem filmów obejrzanych na festiwalu. 
Spodobał nam się ten, dla nas nowy, sposób przeżywania kultury i liczymy na kolejne okazje do wspólnego smakowania najciekawszego kina dzieci.


Bożena Itoya


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz