cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

niedziela, 22 stycznia 2017

Od morza do morza – 10 opowiadań z czasów Jagiellonów


Zbiór "Od morza do morza. 10 opowiadań z czasów Jagiellonów" stanowi drugą część cyklu "Zdarzyło się w Polsce", ukazującego się w serii "A to historia" Wydawnictwa Literatura. Publikacja, przeznaczona dla dzieci w wieku powyżej 10 lat, ma wartość nie tylko merytoryczną, ale i literacką. Tom składa się z 10 tekstów napisanych przez trzech autorów, przy czym utwory mają różną długość i nieco inny charakter. Opowiadania zostały uporządkowane chronologicznie (akcja pierwszego rozgrywa się w 1387, a ostatniego w 1572 roku), są wśród nich opowieści o władcach, o ludziach epoki, a tekst zamykający zbiór jest jakby połączeniem tych dwóch typów: przedstawia życie króla splecione z losami postaci będących uosobieniem ciemnej strony tej epoki. "Ci źli" reprezentują brzydotę, margines, degenerację.
Historia, jaką poznajemy w opowiadaniach Grażyny Bąkiewicz, Kazimierza Szymeczki i Pawła Wakuły, to bowiem nie tylko ukłony, zaszczyty, spektakularne zwycięstwa, klejnoty, złoto i atłasy, jak bywa w publikacjach adresowanych do dzieci. Tu króluje prawda, oczywiście nieco złagodzona, ale tylko na tyle, by opowieści były zrozumiałe, interesujące i po prostu przyswajalne dla młodego czytelnika (niekoniecznie pasjonata historii!). Ten, wśród przygód dziecięcych bohaterów, przeczyta o wygnaniach, więzieniu i niewoli, o rabunkach, skrytobójstwie, szpiegostwie, spiskach, stereotypach i antagonizmach wewnątrzpaństwowych.

Mnie jednak bawiło haftowanie scenek, których byłam świadkiem, i nie mogłam się pohamować, by nie uwieczniać kolejnych ważnych wydarzeń z życia dziewczynki króla.
A tu ja i Wilhelm – szepcze nagle królowa, rozpoznając postaci z kolejnego obrazka.
Aż robi się zimno, bo to kolejna rzecz, o której na dworze mówi się tylko szeptem. Co prawda wszyscy na Wawelu wiedzą, że kiedy Jadwiga była czteroletnią królewną węgierską, zaręczono ją z ośmioletnim Wilhelmem Habsburgiem, ale starają się jej tego nie przypominać. Odbył się nawet uroczysty ślub dzieci, taki raczej na niby, bo do prawdziwego oboje musieli poczekać do uzyskania wieku dojrzałego. Zaprzyjaźnili się, a z czasem nawet zakochali. Życie, niestety, bywa nieprzewidywalne. Gdy zmarł Ludwik Węgierski, a starsza siostra Jadwigi, Maria, została królem Węgier, Jadwidze dostał się tron Polski. Wilhelm chciał przyjechać razem z nią i zamieszkać na Wawelu, ale Polacy przegnali go z Krakowa. Nie chcieli widzieć Niemca u boku swego króla. Wkrótce rękę Jadwigi oddali litewskiemu księciu Jagielle. Jadwiga była tak zrozpaczona, że chciała toporem przebić się przez bramę, by uciec z Wilhelmem.
Haftowałam tę scenę ze łzami w oczach. Mała królowa z toporem w ręku po jednej stronie bramy i niewiele większy Wilhelm po drugiej, a oboje w rozpaczy.
Czy mogę to wziąć? – pyta cicho Jadwiga.
(Grażyna Bąkiewicz, Kronika pisana igłą. Opowieść z czasów królowej Jadwigi)

W niektórych utworach, podobnie jak w "Piastowskich orłach" (1. część cyklu "Zdarzyło się w Polsce"), autorzy wprowadzają czytelnika w czasy Jagiellonów poprzez przeżycia i obserwacje ówczesnych dzieci. Czasem są to postacie fikcyjne, kiedy indziej znów poznajemy świat dworu i wielkiej polityki z punktu widzenia małego króla Jadwigi czy oczami właśnie koronowanego Zygmunta II Augusta. Próby, jakim poddawani są młodzi władcy, ograniczenia, wśród których żyją, wywołują w dzisiejszym dziecku współczucie, niemal bunt. Temu królowaniu daleko jest do przygód Pippi, królewny Zosi czy nawet króla Maciusia. Zbiór opowiadań "Od morza do morza" sprowadza czytelnika na ziemię.

Gdy pochód dotarł do katedry, tłum rozstąpił się przed nim bezszelestnie. Senatorowie złożyli na ołtarzu insygnia koronacyjne, a Zygmunt August zasiadł na bogato zdobionym krześle pośrodku kościoła. Rozpoczęło się kazanie jednego z biskupów.
Chłopiec był niewyspany i przemarznięty. Mimo woli raz po raz ziewał. Długi purpurowy płaszcz plątał mu się koło nóg, a gronostajowy kołnierz pił go w kark. O tym, żeby się podrapać, nie było mowy – ojciec i matka patrzyli na niego surowo. Właściwie wszyscy w tym kościele gapili się na niego.
(Paweł Wakuła, Koniec epoki. Opowieść z czasów Zygmunta II Augusta)

Mimo żartobliwych nawiązań do osiągnięć literatury fantastycznej (opowiadanie "Powrót króla" Pawła Wakuły i "Magik przyjechał!" Grażyny Bąkiewicz), nastrój tej prozy rzadko bywa beztroski, bo wątki przygodowe wplecione zostały w wydarzenia doniosłe, często dramatyczne. Cóż, historia tego okresu obfituje w sukcesy polityczne i kulturowe, wszak za Jagiellonów mieliśmy kraj od morza do morza, tworzyli Kopernik i Rej, jednak z dzisiejszego punktu widzenia były to czasy okrutne. Ze zbioru "Od morza do morza" czytelnik dowie się, co uważano za herezję, jak kształtował się "złoty wiek", w jaki sposób kwitły uprzedzenia i kogo piętnowały. Obok "pełnych", rozbudowanych opowiadań, w publikacji znalazły się obrazki czy sceny z tamtych czasów, na przykład tekst o Mikołaju Koperniku.

To krótki zarys mojej teorii heliocentrycznej, poparty obliczeniami i obserwacją ciał niebieskich. Wygłosiłem kilka wykładów na ten temat.
Współbiesiadnik zabębnił palcami po stole.
Twoje poglądy, panie, niewielu mają zwolenników. Po co ośmieszać Kościół, którego wszak jesteś sługą, twierdzeniem, ze Ziemia obraca się wokół Słońca?
A jeśli to prawda?
Takie "prawdy" potępiają nawet luteranie i inni heretycy. Każdy z nas na własne oczy widzi co dnia, że Słońce porusza się po niebie, a Ziemia stoi w miejscu. To najprostsze poznanie zmysłowe.
Zmysły bywają zawodne – odparł niezmieszany astronom. – Górale widzą co wieczór, jak Słońce rozbija się o szczyty; rybacy mogą przysiąc, że tonie ono w morzu. Gdzie zatem leży prawda?
W harmonii i porządku znanym od początku świata! – wybuchnął młody kapłan. – Bajanie o okrągłej, wirującej Ziemi niszczy odwieczny ład opisany w Biblii.
(Kazimierz Szymeczko, Kopernik – światło prawdy. Opowieść z czasów Zygmunta Starego i Zygmunta II Augusta)

Zjawiska i przełomy kulturowe, te wielkie i te niepozorne, jak włoszczyzna pojawiająca się w diecie Polaków wraz z przyjazdem królowej Bony, goszczą w tych tekstach nie jako tło dziejów, ale ich element. Sama historia Polski okazuje się świetlisto-mroczna, bo obok wzrostu rodów, ośrodków i państw obserwujemy powolny upadek dawnych, średniowiecznych potęg. Książka bardzo obrazowo informuje współczesną młodzież o zasadach, kryteriach oceny (naukowca, władcy, szlachcica, rycerza, kobiety...), a także o warunkach życia, jakie panowały w XIV, XV i XVI wieku w Europie.

Wkrótce zagrały werble i ruszył pochód uczestników. Na czele stąpał koń, a na nim twarzą do ogona jechała kukła okryta zakonnym płaszczem.
Rozległy się protesty Krzyżaków, ale zagłuszyły je śmiechy i gwizdy najemników.
To ostrzeżenie dla wielkiego mistrza Ludwiga von Erlichshausena! – usłyszał Teoś czyjś krzyk.
Mistrz Jan miał rację. Najemnicy poczynali sobie po hultajsku, bo nie można inaczej nazwać wystawienia najwyższego dostojnika na pośmiewisko. Ale Krzyżacy niewiele mogli zrobić, bo byli w mniejszości.
Takie jest rycerskie prawo, że na hańbę skazuje się rycerzy, którzy narazili swój honor na szwank! – wołał ktoś. – A wielki mistrz ręczył słowem, że zapłaci najemnikom, a nie płaci!
(Grażyna Bąkiewicz, Magik przyjechał! Opowieść z czasów Kazimierza IV Jagiellończyka)

Obrazowość przekazu jest tu nie tylko przenośnią, bo o wartości publikacji współdecyduje jej warstwa plastyczna. Ilustracje Mikołaja Kamlera znakomicie oddają atmosferę miejsc, wydarzeń i czasów opisanych w poszczególnych opowiadaniach, czasem dodając im nieco pogody i jasności, a także uczą: jakie były stroje i fryzury w epoce Jagiellonów, jak wyglądało nasze godło, a jak królewska korona. Ilustrator ma znaczący wkład w powodzenie cyklu "Zdarzyło się w Polsce", bez tych obrazków (także okładki z charakterystyczną kurtyną i "znakiem wodnym") książka nie przyciągałaby tak bardzo. W zbiorze "Od morza do morza" ilustracji jest więcej niż w "Piastowskich orłach", są też bardziej zróżnicowane. Naszą uwagę przykuły na przykład: wielka korona małego króla (strona 185), złowieszczy cień Kościoła-oskarżyciela (strony 140-141), klimaty niczym z "Trzech muszkieterów" (strony 152-153), scena ze zbójcami, zwłaszcza sposób ukazania różnych planów, spojrzenie zza gałęzi (strony 96-97), plaża z odległą, małą sylwetką (strony 64-65) i krajobraz po bitwie, gdzie nad polem unosi się nie kurzawa, a morowe powietrze i kruki (strony 58-59). Są i charakterystyczne dla tego ilustratora "boczne" zbliżenia twarzy sprawiające, że czytelnik czuje się częścią akcji – jakby stał tuż obok postaci. Bardzo spodobały nam się rysunkowe opowieści szkatułkowe: w "Litwinie na polskim tronie" historia bohaterów zostaje wpisana w księgę baśni, a w "Kronice pisanej igłą" – w hafty, czasem jeszcze niedokończone, z widocznymi ściegami. Najwięcej uciechy mieliśmy jednak z ilustracji tasiemcowych, ciągnących się przez 4-6 stron – przerzucamy kartkę, a tam dalszy ciąg obrazka, kolejną, a tu nadal te same postacie. Na tych długich, segmentowanych ilustracjach czasem pokazane jest to samo miejsce, ale inny moment dnia, kiedy indziej obraz po prostu się przesuwa (postacie przemieszczają się wzdłuż drogi, stołu...), innym razem na jednej stronie Zygmunt II August stoi na zamkowej wieży, a na następnej (po przewróceniu kartki) znajduje się już tylko jej fragment i widok, jaki roztaczał się przed królem. Na pewno każdy młody czytelnik będzie się dobrze bawił podążając wzrokiem za kolejnymi kadrami historii rozgrywającej się na grobli należącej do ziem Mikołaja Reja, śledząc włoskie specjały na bardzo długim stole czy goniąc za ni to dymem, ni welonem wijącym się przez zamkowe sale i korytarze.
Książkę "Od morza do morza" czyta się (i ogląda) bardzo dobrze. Jest to lektura niespodziewanie ciekawa, mój syn odstawił dla niej inne, długo wyczekiwane książki z, wydawałoby się, dużo modniejszych nurtów (komiks, powieść "superbohaterska", science fiction) i tylko jedno opowiadanie uznał za trochę nużące z powodu nadmiaru informacji historycznych. Osób doceniających cykl "Zdarzyło się w Polsce" jest więcej, bo oba dotychczasowe tomy opowiadań widywałam często w rękach czytelników tłoczących się przy stoisku wydawnictwa Literatura na rozmaitych targach książki.
Bożena Itoya

Grażyna Bąkiewicz, Kazimierz Szymeczko, Paweł Wakuła, Od morza do morza. 10 opowiadań z czasów Jagiellonów, okładka i ilustracje: Mikołaj Kamler, pomysłodawca serii: Paweł Wakuła, konsultacja merytoryczna: prof. dr hab. Przemysław Waingertner, cykl: Zdarzyło się w Polsce. Część druga, seria: A to historia, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz