Zbiór
"Od morza do morza. 10 opowiadań z czasów Jagiellonów"
stanowi drugą część cyklu "Zdarzyło się w Polsce",
ukazującego się w serii "A to historia" Wydawnictwa
Literatura. Publikacja, przeznaczona dla dzieci w wieku powyżej 10
lat, ma wartość nie tylko merytoryczną, ale i literacką. Tom
składa się z 10 tekstów napisanych przez trzech autorów, przy
czym utwory mają różną długość i nieco inny charakter.
Opowiadania zostały uporządkowane chronologicznie (akcja pierwszego
rozgrywa się w 1387, a ostatniego w 1572 roku), są wśród nich
opowieści o władcach, o ludziach epoki, a tekst zamykający zbiór
jest jakby połączeniem tych dwóch typów: przedstawia życie króla
splecione z losami postaci będących uosobieniem ciemnej strony tej
epoki. "Ci źli" reprezentują brzydotę, margines,
degenerację.
Historia,
jaką poznajemy w opowiadaniach Grażyny Bąkiewicz, Kazimierza
Szymeczki i Pawła Wakuły, to bowiem nie tylko ukłony, zaszczyty,
spektakularne zwycięstwa, klejnoty, złoto i atłasy, jak bywa w
publikacjach adresowanych do dzieci. Tu króluje prawda, oczywiście
nieco złagodzona, ale tylko na tyle, by opowieści były zrozumiałe,
interesujące i po prostu przyswajalne dla młodego czytelnika
(niekoniecznie pasjonata historii!). Ten, wśród przygód
dziecięcych bohaterów, przeczyta o wygnaniach, więzieniu i
niewoli, o rabunkach, skrytobójstwie, szpiegostwie, spiskach,
stereotypach i antagonizmach wewnątrzpaństwowych.
Mnie
jednak bawiło haftowanie scenek, których byłam świadkiem, i nie
mogłam się pohamować, by nie uwieczniać kolejnych ważnych
wydarzeń z życia dziewczynki króla.
– A
tu ja i Wilhelm – szepcze nagle królowa, rozpoznając postaci z
kolejnego obrazka.
Aż
robi się zimno, bo to kolejna rzecz, o której na dworze mówi się
tylko szeptem. Co prawda wszyscy na Wawelu wiedzą, że kiedy Jadwiga
była czteroletnią królewną węgierską, zaręczono ją z
ośmioletnim Wilhelmem Habsburgiem, ale starają się jej tego nie
przypominać. Odbył się nawet uroczysty ślub dzieci, taki raczej
na niby, bo do prawdziwego oboje musieli poczekać do uzyskania wieku
dojrzałego. Zaprzyjaźnili się, a z czasem nawet zakochali. Życie,
niestety, bywa nieprzewidywalne. Gdy zmarł Ludwik Węgierski, a
starsza siostra Jadwigi, Maria, została królem Węgier, Jadwidze
dostał się tron Polski. Wilhelm chciał przyjechać razem z nią i
zamieszkać na Wawelu, ale Polacy przegnali go z Krakowa. Nie chcieli
widzieć Niemca u boku swego króla. Wkrótce rękę Jadwigi oddali
litewskiemu księciu Jagielle. Jadwiga była tak zrozpaczona, że
chciała toporem przebić się przez bramę, by uciec z Wilhelmem.
Haftowałam
tę scenę ze łzami w oczach. Mała królowa z toporem w ręku po
jednej stronie bramy i niewiele większy Wilhelm po drugiej, a oboje
w rozpaczy.
– Czy
mogę to wziąć? – pyta cicho Jadwiga.
(Grażyna
Bąkiewicz, Kronika pisana igłą. Opowieść z czasów królowej
Jadwigi)
W
niektórych utworach, podobnie jak w "Piastowskich orłach"
(1. część cyklu "Zdarzyło się w Polsce"), autorzy
wprowadzają czytelnika w czasy Jagiellonów poprzez przeżycia i
obserwacje ówczesnych dzieci. Czasem są to postacie fikcyjne, kiedy
indziej znów poznajemy świat dworu i wielkiej polityki z punktu
widzenia małego króla Jadwigi czy oczami właśnie koronowanego
Zygmunta II Augusta. Próby, jakim poddawani są młodzi władcy,
ograniczenia, wśród których żyją, wywołują w dzisiejszym
dziecku współczucie, niemal bunt. Temu królowaniu daleko jest do
przygód Pippi, królewny Zosi czy nawet króla Maciusia. Zbiór
opowiadań "Od morza do morza" sprowadza czytelnika na
ziemię.
Gdy
pochód dotarł do katedry, tłum rozstąpił się przed nim
bezszelestnie. Senatorowie złożyli na ołtarzu insygnia
koronacyjne, a Zygmunt August zasiadł na bogato zdobionym krześle
pośrodku kościoła. Rozpoczęło się kazanie jednego z biskupów.
Chłopiec
był niewyspany i przemarznięty. Mimo woli raz po raz ziewał. Długi
purpurowy płaszcz plątał mu się koło nóg, a gronostajowy
kołnierz pił go w kark. O tym, żeby się podrapać, nie było mowy
– ojciec i matka patrzyli na niego surowo. Właściwie wszyscy w
tym kościele gapili się na niego.
(Paweł
Wakuła, Koniec epoki. Opowieść z czasów Zygmunta II Augusta)
Mimo
żartobliwych nawiązań do osiągnięć literatury fantastycznej
(opowiadanie "Powrót króla" Pawła Wakuły i "Magik
przyjechał!" Grażyny Bąkiewicz), nastrój tej prozy rzadko
bywa beztroski, bo wątki przygodowe wplecione zostały w wydarzenia
doniosłe, często dramatyczne. Cóż, historia tego okresu obfituje
w sukcesy polityczne i kulturowe, wszak za Jagiellonów mieliśmy
kraj od morza do morza, tworzyli Kopernik i Rej, jednak z
dzisiejszego punktu widzenia były to czasy okrutne. Ze zbioru "Od
morza do morza" czytelnik dowie się, co uważano za herezję,
jak kształtował się "złoty wiek", w jaki sposób kwitły
uprzedzenia i kogo piętnowały. Obok "pełnych",
rozbudowanych opowiadań, w publikacji znalazły się obrazki czy
sceny z tamtych czasów, na przykład tekst o Mikołaju Koperniku.
– To
krótki zarys mojej teorii heliocentrycznej, poparty obliczeniami i
obserwacją ciał niebieskich. Wygłosiłem kilka wykładów na ten
temat.
Współbiesiadnik
zabębnił palcami po stole.
– Twoje
poglądy, panie, niewielu mają zwolenników. Po co ośmieszać
Kościół, którego wszak jesteś sługą, twierdzeniem, ze Ziemia
obraca się wokół Słońca?
– A
jeśli to prawda?
– Takie
"prawdy" potępiają nawet luteranie i inni heretycy. Każdy
z nas na własne oczy widzi co dnia, że Słońce porusza się po
niebie, a Ziemia stoi w miejscu. To najprostsze poznanie zmysłowe.
– Zmysły
bywają zawodne – odparł niezmieszany astronom. – Górale widzą
co wieczór, jak Słońce rozbija się o szczyty; rybacy mogą
przysiąc, że tonie ono w morzu. Gdzie zatem leży prawda?
– W
harmonii i porządku znanym od początku świata! – wybuchnął
młody kapłan. – Bajanie o okrągłej, wirującej Ziemi niszczy
odwieczny ład opisany w Biblii.
(Kazimierz
Szymeczko, Kopernik – światło prawdy. Opowieść z czasów
Zygmunta Starego i Zygmunta II Augusta)
Zjawiska
i przełomy kulturowe, te wielkie i te niepozorne, jak włoszczyzna
pojawiająca się w diecie Polaków wraz z przyjazdem królowej Bony,
goszczą w tych tekstach nie jako tło dziejów, ale ich element.
Sama historia Polski okazuje się świetlisto-mroczna, bo obok
wzrostu rodów, ośrodków i państw obserwujemy powolny upadek
dawnych, średniowiecznych potęg. Książka bardzo obrazowo
informuje współczesną młodzież o zasadach, kryteriach oceny
(naukowca, władcy, szlachcica, rycerza, kobiety...), a także o
warunkach życia, jakie panowały w XIV, XV i XVI wieku w Europie.
Wkrótce
zagrały werble i ruszył pochód uczestników. Na czele stąpał
koń, a na nim twarzą do ogona jechała kukła okryta zakonnym
płaszczem.
Rozległy
się protesty Krzyżaków, ale zagłuszyły je śmiechy i gwizdy
najemników.
– To
ostrzeżenie dla wielkiego mistrza Ludwiga von Erlichshausena! –
usłyszał Teoś czyjś krzyk.
Mistrz
Jan miał rację. Najemnicy poczynali sobie po hultajsku, bo nie
można inaczej nazwać wystawienia najwyższego dostojnika na
pośmiewisko. Ale Krzyżacy niewiele mogli zrobić, bo byli w
mniejszości.
– Takie
jest rycerskie prawo, że na hańbę skazuje się rycerzy, którzy
narazili swój honor na szwank! – wołał ktoś. – A wielki
mistrz ręczył słowem, że zapłaci najemnikom, a nie płaci!
(Grażyna
Bąkiewicz, Magik przyjechał! Opowieść z czasów Kazimierza IV
Jagiellończyka)
Obrazowość
przekazu jest tu nie tylko przenośnią, bo o wartości publikacji
współdecyduje jej warstwa plastyczna. Ilustracje Mikołaja Kamlera
znakomicie oddają atmosferę miejsc, wydarzeń i czasów opisanych w
poszczególnych opowiadaniach, czasem dodając im nieco pogody i
jasności, a także uczą: jakie były stroje i fryzury w epoce
Jagiellonów, jak wyglądało nasze godło, a jak królewska korona.
Ilustrator ma znaczący wkład w powodzenie cyklu "Zdarzyło się
w Polsce", bez tych obrazków (także okładki z
charakterystyczną kurtyną i "znakiem wodnym") książka
nie przyciągałaby tak bardzo. W zbiorze "Od morza do morza"
ilustracji jest więcej niż w "Piastowskich orłach", są
też bardziej zróżnicowane. Naszą uwagę przykuły na przykład:
wielka korona małego króla (strona 185), złowieszczy cień
Kościoła-oskarżyciela (strony 140-141), klimaty niczym z "Trzech
muszkieterów" (strony 152-153), scena ze zbójcami, zwłaszcza
sposób ukazania różnych planów, spojrzenie zza gałęzi (strony
96-97), plaża z odległą, małą sylwetką (strony 64-65) i
krajobraz po bitwie, gdzie nad polem unosi się nie kurzawa, a morowe
powietrze i kruki (strony 58-59). Są i charakterystyczne dla tego
ilustratora "boczne" zbliżenia twarzy sprawiające, że
czytelnik czuje się częścią akcji – jakby stał tuż obok
postaci. Bardzo spodobały nam się rysunkowe opowieści szkatułkowe:
w "Litwinie na polskim tronie" historia bohaterów zostaje
wpisana w księgę baśni, a w "Kronice pisanej igłą" –
w hafty, czasem jeszcze niedokończone, z widocznymi ściegami.
Najwięcej uciechy mieliśmy jednak z ilustracji tasiemcowych,
ciągnących się przez 4-6 stron – przerzucamy kartkę, a tam
dalszy ciąg obrazka, kolejną, a tu nadal te same postacie. Na tych
długich, segmentowanych ilustracjach czasem pokazane jest to samo
miejsce, ale inny moment dnia, kiedy indziej obraz po prostu się
przesuwa (postacie przemieszczają się wzdłuż drogi, stołu...),
innym razem na jednej stronie Zygmunt II August stoi na zamkowej
wieży, a na następnej (po przewróceniu kartki) znajduje się już
tylko jej fragment i widok, jaki roztaczał się przed królem. Na
pewno każdy młody czytelnik będzie się dobrze bawił podążając
wzrokiem za kolejnymi kadrami historii rozgrywającej się na grobli
należącej do ziem Mikołaja Reja, śledząc włoskie specjały na
bardzo długim stole czy goniąc za ni to dymem, ni welonem wijącym
się przez zamkowe sale i korytarze.
Książkę
"Od morza do morza" czyta się (i ogląda) bardzo dobrze.
Jest to lektura niespodziewanie ciekawa, mój syn odstawił dla niej
inne, długo wyczekiwane książki z, wydawałoby się, dużo
modniejszych nurtów (komiks, powieść "superbohaterska",
science fiction) i tylko jedno opowiadanie uznał za trochę nużące
z powodu nadmiaru informacji historycznych. Osób doceniających cykl
"Zdarzyło się w Polsce" jest więcej, bo oba
dotychczasowe tomy opowiadań widywałam często w rękach
czytelników tłoczących się przy stoisku wydawnictwa Literatura na
rozmaitych targach książki.
Bożena
Itoya
Grażyna
Bąkiewicz, Kazimierz Szymeczko, Paweł Wakuła, Od morza do morza.
10 opowiadań z czasów Jagiellonów, okładka i ilustracje: Mikołaj
Kamler, pomysłodawca serii: Paweł Wakuła, konsultacja
merytoryczna: prof. dr hab. Przemysław Waingertner, cykl: Zdarzyło
się w Polsce. Część druga, seria: A to historia, Wydawnictwo
Literatura, Łódź 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz