Wydawnictwo Muchomor działa
na polskim rynku już od dziesięciu lat. W międzyczasie dorobiło się
sporej,
nieraz bardzo aktywnej konkurencji, ale dla mnie od zawsze było i pozostało do
dziś synonimem dobrej i interesującej książki dla dzieci, wydanej z pomysłem.
Pierwsze tytuły kupowałam dla moich pociech, które wtedy właśnie się pojawiły
na świecie. Sentyment pozostał mi do tej pory. Muchomor, czyli dzieciństwo
moich córek…
Szczególnie wspominam zupełnie wyjątkową serię twardych,
tekturowych książeczek „do czytania i śpiewania”. I z radością odkryłam, że
wciąż pojawiają się nowe! Ostatnie, świeże jeszcze zupełnie, to „Stary niedźwiedź” i „Krakowiaczek jeden”. Pomysł ten sam:
tradycyjna, prosta piosenka, która znają raczej
wszyscy rodzice, przynajmniej ci
z mojego pokolenia. Nawiasem mówiąc, coraz mniej jest takich piosenek. Rzadziej
wspólnie się śpiewa w domach i przy ogniskach na wakacjach. Łatwiej wieczorem
włączyć płytę, niż, siedząc przy łóżeczku, zanucić dziecku kołysankę, jak to
robili moi rodzice. Co będą śpiewać swoim potomkom nasze dzieci?
Repertuar całej serii dobrany jest tak, że doskonale odnajdą
się w śpiewaniu i wspólnym oglądaniu także dziadkowie. Dla nich te
staroświeckie już nieco dzisiaj piosenki to wspomnienie własnego dzieciństwa.
Poręczny format pozwala zabrać książeczki na spacer, do samochodu na wycieczkę,
czy do poczekalni u lekarza (czego nikomu jednak nie życzymy…).
W książkach dla dzieci rolę zasadniczą odgrywają ilustracje.
W najnowszych tytułach Muchomora są to prace Agnieszki Żelewskiej, które
charakteryzują się wyrazistą kreską, czystym kolorem i swoistą deformacją
rysowanych postaci, przypominających nieco dziecięce rysunki. Zajmując się ilustracją dla dzieci próbuję
nie dorosnąć i tak się bawiuńkam od kilkudziesięciu lat - napisała o sobie
artystka na stronie wydawnictwa. Język jej obrazów przemawia do dzieci –
sprawdziłam to na moich córkach…
Agnieszka Jeż
Agnieszka Jeż
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz