Opis
wydawniczy "Legendy o Sally Jones" (wraz z przykładowymi
ilustracjami) nastawił mnie na smutną, starodawną historię. W
rzeczywistości jest to co prawda opowieść o dość dawnych czasach
("(...) ma swój początek w tropikalną burzową noc przed stu
laty"), stylizowana na reprint z rycinami, zdobieniami i
czcionką przypominającymi książki z regałów prababci, ale
została napisana i narysowana współcześnie.
Całostronicowe
ilustracje nie pomniejszają znaczenia tekstu, mają duży udział we
wrażeniach z lektury, ale jednak mamy do czynienia z bogato
ilustrowaną literaturą, a nie z książką obrazkową.
Pierwsze
wrażenie podpowiadało mi, że "Legenda o Sally Jones"
dotyczy przede wszystkim złego losu egzotycznych zwierząt, ofiar
kłusownictwa, przemytu i ludzkiej bezduszności. Rzeczywiście, w
książce pojawiły się pewne wątki uwrażliwiające na cierpienia
braci mniejszych (np. cyrk i ogólnie niewola), ale uwaga czytelnika
koncentruje się bardziej na elementach sensacyjnych, kryminalnych, w
pewnym stopniu fantastycznych, bo tytułowa gorylica swoim
człowieczeństwem znacznie przerasta pobratymców.
Sally
Jones została zabrana od matki jako małpie niemowlę, akcja rozwija
się wraz z jej przygodami, podróżami, emocjami i doświadczaniem
wierności, przyjaźni, tęsknoty, cierpienia, zawodu i rezygnacji.
Spotyka ludzi o rozmaitych zawodach, charakterach i intencjach, a
portrety (charakterologiczne i plastyczne) postaci są tu dobrze
zarysowane i wymowne. W tle narracji tli się poczucie humoru i
umowność relacji, w połączeniu ze statycznymi, w większości
mglistymi i szaroburymi ilustracjami tworzą one niepowtarzalną
atmosferę historii opowiadanej w portowych barach. "Legenda o
Sally Jones" ma w sobie siłę oraz barwy morza i działa na
czytelnika tak jak ono – wzrusza, targa nami od tropikalnej burzy
do pastelowego zachodu słońca.
Warstwa
plastyczna nawiązuje do wspomnianych wyżej rycin, a także starych
map, atlasów, plakatów, reklam prasowych, nawet tatuaży, natomiast
warstwa literacka – do powieści awanturniczych i baśni (zwłaszcza
Kiplinga). Czytając tę książkę, nietypową przecież na polskim
rynku wydawniczym, ma się wrażenie, że jest równocześnie
wyjątkowa i zamknięta w pewnym modelu. Ten wzór został doskonale
zrealizowany środkami stylizacji literackiej, plastycznej (w tym
typograficznej) i edytorskiej: książka jest spójna, pełna i
kompletna. Polecam ją wszystkim lubiącym czytać: starszym
dzieciom, młodzieży, dorosłym. Warto zdobyć takie nowe
doświadczenie literackie. "Legenda o Sally Jones" może
się też spodobać wielbicielom komiksów, ze względu na
dopracowane, czasem poetyckie, kiedy indziej humorystyczne obrazy,
wspomniane nawiązania do różnych sztuk i metod plastycznych,
zabawę z obramowaniem tekstu czy (sporadycznie wykorzystywanymi)
intensywnymi barwami, a także sposób portretowania ludzi i
zwierząt. Zadowoleni będą również smakosze estetycznych
publikacji, bo twarda oprawa, płócienny grzbiet (z wytłoczonym
tytułem, nazwiskiem autora i logo wydawnictwa) trafią w zakamarki
serc najbardziej wymagających młodych (i nieco starszych)
bibliofilów.
Bożena
Itoya
Jakob
Wegelius, Legenda o Sally Jones, przełożyła ze szwedzkiego
Agnieszka Stróżyk, Zakamarki, Poznań 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz