cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

czwartek, 1 września 2016

Komiksowe krótkometrażówki od T. Samojlika


Tomasz Samojlik posiada już pokaźne grono wielbicieli zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych. Komiksy tego twórcy, poza wartością artystyczną, mają wymiar dydaktyczny, bo też są najprzyjemniejszym z narzędzi edukacji przyrodniczej. Z tego powodu albumy o Ryjówce Przeznaczenia, bartniku Ignacie czy ostatnim żubrze trafiają nie tylko do dzieci, których rodzice są miłośnikami sztuki komiksu, ale i do bibliotek, często jeszcze stroniących od "kolorowych zeszytów". Co ciekawe, niedawno w jednej z licznych wypożyczalni, które odwiedzam z synem, usłyszałam, że jej pracownik nie może się przekonać do komiksów, bo "jakoś nie potrafi czytać tych okienek tak po kolei, skupić się". Może więc źródłem uprzedzeń wobec komiksu są coraz powszechniejsze wady wzroku i problemy z koncentracją? Ja w każdym razie tylko w ten sposób potrafię sobie wytłumaczyć, że ktoś mógłby się spotkać z którymkolwiek albumem Tomasza Samojlika i nim nie zachwycić (przy czym zaznaczam, że czcionka w dymkach jest dostatecznie duża i czytelna).
Najnowsze dzieło twórcy (ilustratora i autora scenariuszy) nosi tytuł "To nie jest las dla starych wilków" i stanowi zbiór 18 krótkich komiksów o życiu lasu. Paski czy strony z kadrowanymi historiami, jakie czasem widuję w czasopismach o tematyce przyrodniczej zazwyczaj są przeciętne pod względem kolorystyki oraz grafiki i ogólnie pozbawione polotu. W przypadku komiksów T. Samojlika jest zupełnie inaczej, nawet te najkrótsze są i ładne, i śmieszna, i ciekawe. Mój syn po prostu połknął "To nie jest las dla starych wilków" i uznał, że woli ten album od sagi o Dobrzyku. Bardzo chciał, żebym jak najszybciej przeczytała wszystkie "rozdziały", bo nie "chwytałam" żartów czy dygresji, które wplatał w naszą codzienność po tej lekturze.
Wśród bohaterów "To nie jest las dla starych wilków" znalazło się paru znajomych z trylogii o Ryjówce Przeznaczenia oraz cały tłum nowych postaci. Niektóre pojawiają się tylko w jednej historyjce, inna stanowią klamrę spinającą cały tom, jak szop-wódz i szop-podnóżek, wiewiórka, sowa czy para dżdżownic, z których jedna jest wąsatą encyklopedią natury. Przygody zwierząt są wciągające i prześmieszne, choć tak naprawdę opisują (przeważnie) typowe zachowania mieszkańców polskiego lasu i zjawiska w nim zachodzące.
Młody czytelnik chichocze, ale po przeczytaniu wie i co to błona pławna, i gatunek inwazyjny, i fraktale, potrafi nawet przytoczyć ciąg Fibonacciego czy podać przykład optymalizacji. Lektura "To nie jest las dla starych wilków" daje też pewne pojęcie o leśnych celebrytach i może pobudzić do wyszukania w internecie któregoś z prawdziwych programów "telewizyjnych": The żubr show, The bocian show, The modraszka show...
Pod względem plastycznym, jak zwykle w albumach T. Samojlika, doświadczyliśmy pełnego ukojenia. Wszystko mówiące oczka, zmarszczki i grymasy ust (a raczej dziobów i pysków) sprawiają, że te komiksowe zwierzęta są żywsze niż niejeden człowiek z rzeczywistego świata. Publikacja jest tak przemyślana i dopracowana, że strony tytułowe poszczególnych historyjek i ich dymkowe zajawki okazały się równie zabawne i błyskotliwe, co właściwe komiksy. Bardzo liczymy na na kolejne takie krótkometrażówki w Krótkich Gatkach!
Bożena Itoya

Tomasz Samojlik, To nie jest las dla starych wilków, Kultura Gniewu – Krótkie Gatki, Warszawa 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz