cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

wtorek, 6 września 2016

Wyrosły ci rogi – i co teraz?


Książka "I co teraz?" Guida van Genechtena spodoba się rodzicom oraz nauczycielom, którzy lubią czytać dzieciom nietypowe bajki terapeutyczne i rozmawiać o nich. Bohaterowi przytrafia się coś, co w rzeczywistości zdarzyć się nie może, jego doświadczenie jest więc pewną figurą, symbolem, a nie przykładem z życia przedszkolaka (lub ucznia). Podobnie jak w serii o króliku Rikusiu, autor prowadzi dziecko od wstydu, przez próby ukrycia swojej nietypowości (postrzeganej jako przypadłość czy nawet niepełnosprawność), aż do samoakceptacji i czerpania radości z własnego wyglądu, wręcz bawienia się nim.
Wyjątkowość chłopca, o którym jest ta opowiastka, zdradzona została już na okładce – są to jelenie rogi. Nie towarzyszyły chłopcu od urodzenia, wyrosły nagle, w nocy, może pod wpływem nocnej lampki z motywem biegnących jeleni, rozsiewającej cienie po ścianach dziecięcego pokoju? Czyżby więc cała historia była wytworem wyobraźni przedszkolaka? To możliwe, bo rozważania, co z tym fantem zrobić, przebiegają jakby na poziomie dziecięcym: a to rogi przykrywane są chusteczką czy ściereczką (co dzień inną), a to wykorzystywane jako... choinka. Te igrce są zabawne, ale jeśli rogi mają symbolizować jakieś realne choroby (na jednej z ilustracji widzimy dzieci z innymi typami rogów – zatem podobnych osób jest więcej), to, cóż, ułomnością nie zawsze można się bawić i nie jestem przekonana o tym, czy ta bajeczka rzeczywiście podziała krzepiąco na małego czytelnika w potrzebie. Nie z każdą fizyczną innością byłoby nam do twarzy tak, jak z rogami, uroczo zilustrowanymi przez autora i udostępnionymi "do przymierzenia" na ostatniej stronie książki. Wydaje mi się, że książka może posłużyć dziecku raczej jako środek do rozwijania fantazji niż empatii czy samoakceptacji.
Oczywiście najprostszą interpretacją rogów, jakie przytrafiły się bohaterowi "I co teraz?", jest każda, dowolna inność. Na to wskazuje choćby morał opowiastki.

Ach, może mieć rogi na głowie to nic takiego?
No bo przecież w końcu każdy coś ma...

Tu następuje ilustracja – portret zbiorowy przechodniów: pani ma dzidziusia i krzykliwy strój, pan ma wąsy i łysinę, dziewczynka ma piegi, inna nadwagę i jamnika, nastolatek ma ciemną skórę, starszy pan – "balkonik" pomagający chodzić, a te dwie panie chyba mają siebie nawzajem, a może jedna z nich jest niewidoma. Autor przekazuje więc dzieciom mądrość sprowadzającą się przede wszystkim do stwierdzenia, że każdy się czymś wyróżnia. Od nas zależy, czy i w jaki sposób "przerobimy" z dziećmi tę książkę. Na pewno będzie się wyróżniała z biblioteczki malucha, a to nie tylko ze względu na metodę opracowania tematu, ale i formatem – jest wyjątkowo wysoka, a ilustracje przerastają (rozmiarem) wszystkie książki dla dzieci, jakie widziałam w ostatnich latach.
Bożena Itoya

Guido van Genechten, I co teraz?, przekład Ryszard Turczyn, Wydawnictwo Adamada, Gdańsk 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz